[b]No tak. Zapomniałem, że to rządząca partia ma wskazywać, czym historycy mogą się zajmować. Rozumiem, że po zmianach IPN ogłosi konkurs na książkę wskazującą jasno, że Lech Wałęsa wielkim bohaterem był i że wywalczył dla nas wszystkich wolność.[/b]
Nie. Chodzi o obiektywną książkę, o prezentację całego życia i dorobku Wałęsy.
[b]Nikt nie zakazuje napisać innych książek. Ale o tym ogryzku historii, jak pan go nazwał, nikt do tej pory nie pisał. Dlaczego mielibyśmy tych faktów nie poznać?[/b]
Poznalibyśmy je tak czy inaczej, ale chciałbym, byśmy poznali całą prawdę o życiu Lecha Wałęsy. IPN powinien pokazywać, dlaczego człowiek, który nigdy nie chciał być współpracownikiem, nagle się znalazł w takiej sytuacji. Bardzo wielu ludzi, tych, o których mówi się „agenci”, było w takiej sytuacji. Wyjeżdżali za granicę, coś podpisywali, często nawet myśleli, że walczą z komuną. Po latach dowiadują się, że byli agentami. Dziś dokonuje się sąd nad ich życiem. Sąd na podstawie mało wiarygodnych dokumentów. SB było najgorszą instytucją w PRL. Esbecy nie tworzyli obiektywnej analizy rzeczywistości, tylko pisali to, co chcieli zamieścić, bo mieli różne powody. Chcieli zamienić ludzi w szmaty.
[b]Historycy w miażdżącej większości przypadków nie podważali wiarygodności dokumentów SB.[/b]
Ale IPN nie powinien być sądem moralnym.
[b]Nie jest. Sądy moralne wydają politycy, publicyści i księża. IPN bada fakty.[/b]
W myśleniu ważnych ludzi z IPN nie ma domniemania niewinności.
[b]Skąd pan wie, co jest w umysłach i sercach ludzi pracujących w IPN?[/b]
Czasami osąd życia dojrzałego człowieka wydaje młoda osoba, która nie jest w stanie cofnąć się 30 lat i wczuć w epokę zastraszania ludzi.
[b]Młodość to zarzut?[/b]
Nie, to brak doświadczenia, często wiedzy. Gdy się nie zna realiów tamtej epoki, kontekstów, a trzeba się na czymś oprzeć, to tym oparciem stają się dokumenty. Esbeckie dokumenty. Wielu ludzi czuje się skrzywdzonych przez IPN. My chcemy temu zapobiec. Według naszego projektu ustawy każda osoba będzie miała dostęp do swoich akt. Ktoś, kto zobaczy swoje materiały i zorientuje się, że one poważnie go obciążają, zastanowi się, czy ma tytuł do startowania np. w wyborach. Otwarcie archiwów to najważniejsza część naszej ustawy.
[b]Jeśli pan twierdzi, że te archiwa są niewiarygodne, to ilość krzywd ludzkich się zwiększy.[/b]
Każdy będzie mógł się sam zmierzyć ze swoją przeszłością. Wiele osób zapomniało, wyparło ze swojej pamięci, że współpracowało z SB. A wiele innych udowodni, że to, co ubecy zebrali na ich temat, to tylko nic niewarte świstki. To rozwiązanie da możliwości racjonalnych zachowań. Nie będzie już kłamstwa lustracyjnego. Otwarcie archiwów to najważniejsza zmiana w ustawie. To powinno uzdrowić IPN. A przypomnę, że my postawiliśmy IPN sporą listę zarzutów.
[b]Jakich?[/b]
Proszę sobie przypomnieć, jak błyskawicznie dostał akta poseł Mularczyk z PiS, gdy były mu potrzebne w postępowaniu przed Trybunałem Konstytucyjnym dotyczącym lustracji. Te materiały dostał w ciągu jednej doby, by pokazać, że dwóch sędziów Trybunału to byli „agenci” SB i to wpływa na ich bezstronność. Wybrane media dostawały akta, których używano do skompromitowania różnych osób, choćby w sprawie arcybiskupa Wielgusa.
[b]To zarzut nie fair. Zwykle dziennikarze normalnie występują do IPN o udostępnienie im rozmaitych akt. Tak też było w sprawie Wielgusa. Dziennikarze „Rzeczpospolitej” wystąpili o te dokumenty, a kiedy je otrzymali i przejrzeli, wówczas je opublikowali.[/b]
Słyszałem o wielu przypadkach, kiedy dziennikarzom podrzucano materiały, nie mogę podać szczegółów. To zresztą nie zarzut pod adresem dziennikarzy, ale IPN.
[b]Pański generalny zarzut wobec IPN to upolitycznienie.[/b]
To zarzut bardzo poważny i do udowodnienia. PiS uchwalił w 2004 roku, że polityka historyczna będzie ważnym elementem jego działalności. Liderzy PiS uznali, że w ich interesie jest dokonanie bardzo ostrego podziału: na III RP – czyli „Rywinland”, w którym Kiszczak i Michnik dogadali się przy Okrągłym Stole, w którym agentura ma się bardzo dobrze – i na czystą IV RP, która zaczyna się od Jarosława i Lecha Kaczyńskich. IPN wpisał się w ten spór po jednej ze stron.
[b]Przez to, że opublikował taką jedną książkę na 600, które wydał? Każda książka na temat najnowszej historii wpisuje się w jakiś polityczny spór.[/b]
Ja myślę nie o książce, ale np. o liście Wildsteina.
[b]Ale co ma lista Wildsteina do IPN? On ją wyniósł z IPN wbrew jego władzom.[/b]
IPN dopuścił do tego. Spory o pomówienia, o winę i niewinność ciągną się do dziś.
[b]Zarzuca pan IPN, że jest upolityczniony, że wydaje nie te książki, co trzeba. Nie wydaje mi się możliwe, żeby taka instytucja była oddzielona od polityki. Kto się zajmuje najnowszą historią, zawsze wejdzie w jakiś spór. Ja myślę, że wy chcecie po prostu, żeby IPN działał tak, jak chce największa partia, żeby wydawano takie książki, jakich sobie życzą Donald Tusk i jego współpracownicy.[/b]
Nic takiego nie powiedziałem. W Polsce każdy może publikować, co chce, co pokazuje przykład Zyzaka i Cenckiewicza. Na publikacjach takich można nawet zrobić karierę.
[b]Zarzuca pan Kurtyce, że jego wizja historii Polski jest bliska wizji Jarosława Kaczyńskiego. Nawet jeśli tak jest, to co to za zarzut. Każdy historyk ma jakąś wizję. Teraz będzie ktoś, kto ma wizję bliską Donaldowi Tuskowi i to będzie lepsze dla Polski?[/b]
Nowego szefa IPN wybiorą historycy z dużym dorobkiem naukowym. Dobrze, by był to ktoś o umiarkowanych poglądach. „Prawda historyczna” nie powinna upokarzać ludzi.
[b]O umiarkowanych poglądach, to znaczy bliskich PO?[/b]
Nie, to powinien być ktoś, kto nie będzie chciał używać historii do bieżącej polityki.
[b]Ma pan nadzieję, że taka instytucja jak IPN może być poza polityką? To niemożliwe. Muzeum Powstania Warszawskiego jest polityczne, bo opowiada jakąś wizję powstania. Ale czy w tym jest coś złego?[/b]
Powstanie było narodowym dramatem i muzeum powinno to pokazywać. Ale to inna sprawa.
[b]Dyskusja o powstaniu to potrzebny polityczny spór, który wywołuje zainteresowanie i emocje ludzi. Pytam o to, bo kiedy pan mówi o odpolitycznieniu IPN, to ja nie wierzę, że Platforma tego chce. Bo tego nie da się zrobić. Zawsze na czele stanie ktoś, kto ma jakąś wizję i będzie podejmował jakieś decyzje wydawnicze.[/b]
Już nie PiS, Samoobrona i LPR, ale historycy będą decydować. Ci, którzy zjedli beczkę naukowej soli, naukowcy z dobrych polskich uczelni. Oni zaproponują prezesa. Wierzę, że to odsunie IPN od polityki.