Na początku była przekora i próba przeciwstawienia się dominującemu prądowi – twierdzi prof. Andrzej Nowak, historyk z Uniwersytetu Jagiellońskiego, redaktor naczelny dwumiesięcznika „Arcana”. Grupa zapaleńców wywodzących się z podziemnej „Arki”, która ukazywała się też na początku lat 90. pod redakcją Ryszarda Legutki, zaczęła publikować teksty naruszające „salonową zgodę ludzi dobrze wykształconych i kulturalnych” – opowiada. Po 15 latach od narodzin pisma i wydawnictwa „Arcana” nadal sprawia im to przyjemność.
Na dzisiejszą pozycję – 243 wydane tytuły książek i 91 numerów dwumiesięcznika – ciężko zapracowali. Prezes wydawnictwa i dobry duch środowiska Zuzanna Dawidowicz już myśli o setnym numerze, choć publikacja wypadnie dopiero w drugiej połowie 2011 roku.
Najbardziej dumna jest z serii „Arkana historii”. 61 jej tomów robi wrażenie nawet na przeciwnikach „bastionu konserwatystów”. – Nie ma przedruków, wydajemy tylko pozycje oryginalne – podkreśla. Są też cenione publikacje filozoficzne, politologiczne, ekonomiczne i literatura piękna.
[srodtytul]Daleko od salonu[/srodtytul]
Profesor Włodzimierz Bernacki, dyrektor Instytutu Nauk Politycznych UJ, nie wyobraża sobie Krakowa bez „Arcanów” i ich intelektualnego potencjału. Nawet jeśli są „na uboczu salonu”, jak twierdzi. – Politycznie zbyt daleko od ulicy Wiślnej – mówi. Tam jest redakcja „Tygodnika Powszechnego”.