Reklama

Zmartwychwstała armia Pierwszego Cesarza

Był geniuszem, ale i potworem. Dla swojego kraju znaczył tyle, co Aleksander dla Greków i Temudżyn dla Mongołów, albo... dużo więcej.

Publikacja: 16.11.2018 09:00

Zmartwychwstała armia Pierwszego Cesarza

Foto: Bogusław Chrabota

Gdyby nie Zheng z Qin, na miejscu współczesnych Chin przez z górą 2 tysiące lat aż po dzień dzisiejszy kłębiłoby się mrowie lokalnych ambicji i małych nienawiści. Narody wielu języków i tradycji zwalczałyby się wzajem, padając co chwila ofiarą brutalnych agresorów. Nie wiadomo, czy zmogliby je Hunowie, Kereici, Mongołowie, Ujgurzy. Mandżurowie czy Japończycy. Wszyscy próbowali.

Szczęśliwie narodził się on, człowiek nieposkromionych ambicji i megalomanii na miarę szczytów Hindukuszu, Zheng, który jako pierwszy ogłosił się imperatorem Kraju Środka. Przeszedł do historii jako Pierwszy Cesarz, Qin Shi Huangdi. Za stolicę obrał rodzinne miasto Xianyang, matecznik swojego rodu i swojej dynastii. Uczynił z niego kwitnącą metropolię, wielką twierdzę i macierzysty port jedwabnego szlaku. To stąd wyruszały karawany po winorośl, złoto i nasiona granatów. Na grzbietach wielbłądów wędrowały zaś na zachód jedwab i porcelana, jadeitowa biżuteria i worki ryżu.

Pozostało jeszcze 95% artykułu

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Plus Minus
Bankruci z Ligi Mistrzów. Rekordzista upadł dwa lata po świetnym sezonie
Plus Minus
Jan Maciejewski: Kultura eksterminacji i jej kustosze
Plus Minus
Jan Maciejewski: Zaczarowana amnestia
Plus Minus
Agnieszka Markiewicz: Dobitny dowód na niebezpieczeństwo antysemityzmu
Plus Minus
Świat nie pęka w szwach. Nadchodzi era depopulacji
Reklama
Reklama