Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 15.11.2018 15:32 Publikacja: 16.11.2018 09:00
Foto: Bogusław Chrabota
Gdyby nie Zheng z Qin, na miejscu współczesnych Chin przez z górą 2 tysiące lat aż po dzień dzisiejszy kłębiłoby się mrowie lokalnych ambicji i małych nienawiści. Narody wielu języków i tradycji zwalczałyby się wzajem, padając co chwila ofiarą brutalnych agresorów. Nie wiadomo, czy zmogliby je Hunowie, Kereici, Mongołowie, Ujgurzy. Mandżurowie czy Japończycy. Wszyscy próbowali.
Szczęśliwie narodził się on, człowiek nieposkromionych ambicji i megalomanii na miarę szczytów Hindukuszu, Zheng, który jako pierwszy ogłosił się imperatorem Kraju Środka. Przeszedł do historii jako Pierwszy Cesarz, Qin Shi Huangdi. Za stolicę obrał rodzinne miasto Xianyang, matecznik swojego rodu i swojej dynastii. Uczynił z niego kwitnącą metropolię, wielką twierdzę i macierzysty port jedwabnego szlaku. To stąd wyruszały karawany po winorośl, złoto i nasiona granatów. Na grzbietach wielbłądów wędrowały zaś na zachód jedwab i porcelana, jadeitowa biżuteria i worki ryżu.
W najnowszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” z Arturem Bartkiewiczem, szefem wydawców strony głównej rp....
Gwiazdor światowego kina pokazał na gościnnych występach w Polsce swoją klasę w pełnym perwersji dramacie Koltèsa.
„Fenicki układ” Wesa Andersona nie ma nam nic do zaoferowania, ale przyznaje się do tego w eleganckim stylu.
Japońszczyzna jest w powieści Marty Sobieckiej podana ze smakiem, a nie jak mierny ramen. Więcej wątpliwości moż...
Polski bank z wyróżnieniem w kategorii Metaverse. Międzynarodowe jury doceniło innowacyjną kampanię Pekao dla młodych klientów.
„Project Warlock II” to gra dla tych, którzy strzelać uczyli się w latach 90.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas