Ideologia znów się liczy. Wielką zmianą, jaką przyniosły ostatnie lata, jest wzrost potęgi mocarstw autokratycznych – Rosji i Chin. Prawdziwy realizm w podejściu do sceny międzynarodowej zaczyna się od zrozumienia, jak ten nieoczekiwany rozwój zdarzeń ukształtuje nasz świat.
Wielu ludzi sądziło, że kiedy przywódcy chińscy i rosyjscy przestali wierzyć w komunizm, przestali tym samym wierzyć w cokolwiek. Stali się pragmatykami realizującymi interesy własne i swoich krajów.
Ale na wzór autokratów z przeszłości, posiadają pewne przekonania, kierujące ich polityką tak wewnętrzną, jak i zagraniczną. Wierzą w wyższość silnej władzy centralnej, pogardzają słabościami systemu demokratycznego. Wierzą, że jeśli ich kraje mają być szanowane przez świat, trzeba nimi rządzić silną ręką. Przywódcy chińscy i rosyjscy to nie tylko autokraci, lecz ludzie wierzący w autokrację.
A czemuż by mieli nie wierzyć? Zarówno w Rosji, jak i w Chinach wzrost majątku narodowego przyszedł w parze z autokracją, wbrew przewidywaniom liberalnego Zachodu.
Ludzie zarabiający pieniądze nie wtykają nosa w politykę, dobrze bowiem wiedzą, że zostanie im ucięty, jeśli nie będą posłuszni. Przyrost bogactwa pozwala autokracji lepiej kontrolować informacje – np. kontrolować Internet – nieraz z pomocą zagranicznych firm łasych na zyski.