Brutalny powrót ideologii

Ideologia znów się liczy. Wielką zmianą, jaką przyniosły ostatnie lata, jest wzrost potęgi mocarstw autokratycznych – Rosji i Chin. Prawdziwy realizm w podejściu do sceny międzynarodowej zaczyna się od zrozumienia, jak ten nieoczekiwany rozwój zdarzeń ukształtuje nasz świat.

Aktualizacja: 10.05.2008 13:57 Publikacja: 10.05.2008 00:35

Ideologia znów się liczy. Wielką zmianą, jaką przyniosły ostatnie lata, jest wzrost potęgi mocarstw autokratycznych – Rosji i Chin. Prawdziwy realizm w podejściu do sceny międzynarodowej zaczyna się od zrozumienia, jak ten nieoczekiwany rozwój zdarzeń ukształtuje nasz świat.

Wielu ludzi sądziło, że kiedy przywódcy chińscy i rosyjscy przestali wierzyć w komunizm, przestali tym samym wierzyć w cokolwiek. Stali się pragmatykami realizującymi interesy własne i swoich krajów.

Ale na wzór autokratów z przeszłości, posiadają pewne przekonania, kierujące ich polityką tak wewnętrzną, jak i zagraniczną. Wierzą w wyższość silnej władzy centralnej, pogardzają słabościami systemu demokratycznego. Wierzą, że jeśli ich kraje mają być szanowane przez świat, trzeba nimi rządzić silną ręką. Przywódcy chińscy i rosyjscy to nie tylko autokraci, lecz ludzie wierzący w autokrację.

A czemuż by mieli nie wierzyć? Zarówno w Rosji, jak i w Chinach wzrost majątku narodowego przyszedł w parze z autokracją, wbrew przewidywaniom liberalnego Zachodu.

Ludzie zarabiający pieniądze nie wtykają nosa w politykę, dobrze bowiem wiedzą, że zostanie im ucięty, jeśli nie będą posłuszni. Przyrost bogactwa pozwala autokracji lepiej kontrolować informacje – np. kontrolować Internet – nieraz z pomocą zagranicznych firm łasych na zyski.

Na dłuższą metę większy dobrobyt może doprowadzić do politycznej liberalizacji – ale jak odległa jest to perspektywa? Być może zbyt daleka, by miała swój ciężar strategiczny lub geopolityczny.

Tymczasem siła i trwałość autokracji będzie kształtować system międzynarodowy. Świat nie czeka nowa walka ideologiczna tego rodzaju, który dominował podczas zimnej wojny. Nie będzie to jednak era wspólnych wartości i interesów, lecz rosnących napięć, a niekiedy i starć między siłami demokracji i autokracji.

Skoro autokracje posiadają pewne własne przekonania, mają też własne interesy. Władcy Chin i Rosji są pragmatyczni przede wszystkim, jeśli chodzi o ciągłość własnej władzy. To kształtuje ich podejście do polityki zagranicznej.

Rosja to dobry przykład, jak ustrój danego kraju wpływa na jego stosunki ze światem. Rosja w fazie demokratyzacji, a nawet ZSRR pod rządami Gorbaczowa patrzyły przychylnie na NATO i na ogół miały dobre relacje z sąsiadami podążającymi tą samą ścieżką do demokracji. Władimir Putin widzi zaś w NATO wroga, określa jego rozszerzenie mianem „poważnej prowokacji” i pyta, przeciwko komu jest skierowane. Tymczasem NATO jest dziś nastawione mniej prowokacyjnie wobec Moskwy niż za czasów Gorbaczowa.

Czego się więc boi Putin, patrząc na NATO? Nie siły wojskowej, lecz demokracji.

Kolorowe rewolucje w Gruzji i na Ukrainie, witane z wielką radością na Zachodzie, zaniepokoiły Putina, bo rzucały wyzwanie jego regionalnym ambicjom. Obawiał się też, że Rosja może pójść za ich przykładem. Do dziś ostrzega przed „szakalami” w Rosji „wyszkolonym przez zagranicznych ekspertów w sąsiednich republikach”.

Politykom w Ameryce i Europie zależy na integracji Rosji i Chin w ramach międzynarodowego ładu liberalnego. Nie jest zaskoczeniem, że przywódcy rosyjscy i chińscy mają się na baczności. Czy autokrata może stać się częścią ładu międzynarodowego, nie ulegając wpływom liberalizmu?

Bojąc się odpowiedzi na to pytanie, autokracje nacierają i to z niejakim skutkiem. Współczesny liberalny umysł, znajdujący się „u końca historii”, ma problem ze zrozumieniem, dlaczego autokracja roztacza wciąż urok w zglobalizowanym świecie. Zmiany oblicza ideologicznego największych mocarstw zawsze przekładają się na decyzje przywódców mniejszych krajów.Faszyzm był tak modny w Ameryce Łacińskiej lat 30. i 40. po części dlatego, że wydawał się odnosić sukcesy we Włoszech, Niemczech i Hiszpanii. Kiedy pod koniec zimnej wojny demokracja rosła w siłę, wywołało to globalną falę demokratyzacji. Pojawienie się dwóch potężnych autokracji może znów przechylić szalę na drugą stronę.

Rosyjski szef dyplomacji Sergiej Ławrow z radością wita powrót współzawodnictwa ideologii. „Po raz pierwszy od dawna na rynku idei pojawiła się realna konkurencja między różnymi systemami wartości oraz modelami rozwoju”. Z perspektywy Kremla dobra wiadomość jest taka, że „Zachód traci monopol na globalizację”.

Wszystko to okazuje się niemiłą niespodzianką dla demokratycznego świata, który wierzył, iż taka konkurencja zakończyła się wraz z upadkiem muru berlińskiego. Czas obudzić się ze snu.

(c)2008 Robert Kagan, distr. by NYT Synd.

Autor jest wpływowym amerykańskim analitykiem politycznym, doradcą republikańskiego kandydata do prezydentury Johna McCaina ds. polityki zagranicznej. Pracuje w thinktanku Carnegie Endowment for International Peace. W Polsce ukazała się jego książka: „Potęga i raj. Ameryka i Europa w nowym porządku świata”. W tym roku opublikował książkę zatytułowaną „Powrót historii i koniec snów”.

Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI. Czy Europa ma problem z konkurencyjnością?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Psy gończe”: Dużo gadania, mało emocji
Plus Minus
„Miasta marzeń”: Metropolia pełna kafelków
Plus Minus
„Kochany, najukochańszy”: Miłość nie potrzebuje odpowiedzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Masz się łasić. Mobbing w Polsce”: Mobbing narodowy