Michał Szułdrzyński: Sami sobie odbieramy wolność

Nie wiem, czy takie było zamierzenie twórców serialu „1983" zamówionego przez serwis Netflix, ale pod pozorem political fiction udało im się przedstawić coś, co wydaje się niezwykle prawdopodobne, a o czym już kilka razy pisałem w tym miejscu w „Plusie Minusie".

Publikacja: 07.12.2018 17:00

rysuje mirosław owczarek

rysuje mirosław owczarek

Foto: Rzeczpospolita

Autorzy filmu przedstawiają bowiem Polskę w 2003 roku, a więc całkiem niedawno. Z tym że jest to Polska, w której nie doszło do transformacji, gdyż w efekcie zamachów terrorystycznych w 1983 r. partia porozumiała się z Kościołem i urządziła w Polsce skansen. Ale jest to skansen bardzo szczególny. W centrum Warszawy stoją piękne i błyszczące wieżowce, bezpieczeństwa pilnują SB i milicja, które nie tylko mają wspaniałe siedziby z aluminium i szkła, ale również dysponują świetnym systemem inwigilacji obywateli. DNA każdego obywatela wraz z jego teczką personalną znajduje się w bazach służb pilnujących porządku. Młodzi ludzie dysponują wspaniałym polskim wynalazkiem – Traszką, czyli przypominającym smartfon komunikatorem, dzięki któremu utrzymują relacje towarzyskie. Służbom Traszka pozwala na inwigilację użytkowników. Dowody osobiste mają czipy, które nie tylko służą do identyfikacji w instytucjach państwowych, ale też pomagają zbierać informacje.

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chińskie marzenie
Plus Minus
Jarosław Flis: Byłoby dobrze, żeby błędy wyborcze nie napędzały paranoi
Plus Minus
„Aniela” na Netlfiksie. Libki kontra dziewczyny z Pragi
Plus Minus
„Jak wytresować smoka” to wierna kopia animacji sprzed 15 lat
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
gra
„Byczy Baron” to nowa, bycza wersja bardzo dobrej gry – „6. bierze!”