Reklama
Rozwiń

Terror w Republice Świecidełek

O historii Rote Armee Fraktion napisano wiele, zazwyczaj jedno i to samo. Potępiamy przemoc i staramy się wziąć pod uwagę społeczne warunki, w jakich doszło do tak skrajnego buntu. A wszystko nie po to, żeby zrozumieć, ale żeby nie zrozumieć.

Aktualizacja: 07.03.2009 08:00 Publikacja: 07.03.2009 01:19

Pobojowisko po porwaniu Hansa-Martina Schleyera przez terrorystów RAF w 1977 r.

Pobojowisko po porwaniu Hansa-Martina Schleyera przez terrorystów RAF w 1977 r.

Foto: AP

Red

Poświęcona postaci Ulrike Meinhof książka Steve Sem-Sandberga „Teresa” powinna mieć dwa wstępy. Pierwszy polecam przede wszystkim tym, którzy bezwzględnie potępiają terroryzm RAF, bo gardzą przemocą, kochają zaś demokrację, rządy prawa i wolność jednostki. Drugi dedykuję tym, którym historia zamachowców z grupy Baader-Meinhof wydaje się romantyczna i pociągająca.

[srodtytul]1. Polityka wybiera dobrą i złą przemoc [/srodtytul]

Pozostało jeszcze 98% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
„F1: Film” z Bradem Pittem jako przejaw desperacji Apple Studios. Czy to hit?
Plus Minus
Chaos we Francji rozleje się na Europę
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Przereklamowany internet
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Joanna Opiat-Bojarska: Od razu wiedziałam, kto jest zabójcą
Plus Minus
„28 lat później”: Memento mori nakręcone telefonem