Plus Minus poleca, 13–14 listopada 2010

Maja Narbutt i Piotr Nisztor o szantażowanych politykach, Paweł Reszka i Michał Majewski o sporze między Klich i Millerem, Igor Janke o e-mailach od Obamy

Aktualizacja: 13.11.2010 01:00 Publikacja: 12.11.2010 19:00

Plus Minus poleca, 13–14 listopada 2010

Foto: ROL

"Kiedy wybuchł skandal z szantażowaniem senatora Piesiewicza, politycy byli przerażeni. Wstrząsnął nimi nie tylko upadek moralnego autorytetu. Niektórzy mieli świadomość, że sami mogliby podzielić jego los" - zaczynają swoją opowieść [b][link=http://www.rp.pl/artykul/563067.html "target=_blank"]Przesyłka od szantażysty[/link][/b] Maja Narbutt i Piotr Nisztor.

"Politycy poddani szantażowi zachowują się zwykle irracjonalnie. Wali im się całe życie, a to nie sprzyja chłodnej analizie sytuacji. Chcą natychmiast wyjechać za granicę i nie wracać przez co najmniej pół roku. Zgubić komórkę i nie odpowiadać na e-maile. Nawet w ogóle rzucić politykę. Albo wręcz przeciwnie – błyskawicznie zorganizować konferencję prasową i wygłosić oświadczenie.

„Agentura, kasa, seks” – w tym trójkącie kryją się wrażliwe tematy, które mogą zrujnować życie politykowi. Szantażyści często uderzają w najłatwiejszy do trafienia punkt, czyli życie erotyczne. Kiedy analizuje się przypadki szantażu, jakiemu uległy prominentne osoby, trudno się oprzeć wrażeniu, że staje się to niekiedy niemal na ich własne życzenie, a inteligencja wysoko postawionych osób nie działa w sytuacji, gdy w grę wchodzą instynkty."

"Edmund Klich i Jerzy Miller – to najważniejsi polscy urzędnicy, którzy wyjaśniają przyczyny katastrofy pod Smoleńskiem. Czy powinni współpracować? Oczywiście. Tyle że nie potrafią. Pierwszy bohater polskiej kłótni nad wrakiem tupolewa to szef MSWiA Jerzy Miller. Nie ma doświadczenia w badaniu katastrof lotniczych, ale ma w ręku potężny argument. Stoi na czele Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. Drugi bohater to Edmund Klich były, pilot instruktor, specjalista od bezpieczeństwa lotów, szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Klich był akredytowanym przedstawicielem Polski przy rosyjskim MAK. Dzięki temu miał dostęp do unikalnych materiałów.

Wydawało się, że Klich i komisja Millera mają obowiązek współpracować ze sobą. Jednak zamiast współpracy mamy z trudem ukrywaną wrogość. Minister podkreśla, że Edmund Klich nie jest członkiem jego komisji i nie chce dawać mu materiałów zebranych przez jego ekspertów. Klich narzeka publicznie na ministra, podkreślając, że Miller nie ma lotniczego doświadczenia.

Tymczasem 20 października Rosjanie zakończyli prace swojej komisji i przesłali nam swój raport w sprawie katastrofy. Polska zgodnie z prawem ma tylko 60 dni, żeby odnieść się do rosyjskich ustaleń, przedstawić swój punkt widzenia. Czasu jest coraz mniej, ale kłótnia między Klichem i Millerem trwa w najlepsze". Kolejny tekst reporterskiego tandemu Majewski-Reszka poświęcony smoleńskiemu śledztwu - [b][link=http://www.rp.pl/artykul/563071.html "target=_blank"]Polska kłótnia nad wrakiem tupolewa[/link][/b] - to szokujący montaż wypowiedzi ministra i pułkownika o badaniu katastrofy.

"Zaczęło się 10 listopada 2008 r., kiedy na fali zwycięstwa wyborczego z ciekawości wpisałem się na stronie barackobama.com. Nie wysłałem ani jednego listu, nie wykonałem żadnego telefonu, nie wpłaciłem ani dolara. A i tak ludzie prezydenta nie dają mi zapomnieć, jak jestem dla nich ważny". Igor Janke w tekście [b][link=http://www.rp.pl/artykul/563077.html "target=_blank"]Moje dwa lata z Obamą[/link][/b] dzieli się z nami zawartością swojej skrzynki mailowej.

„Igor, czeka nas ciężki bój, wpłać trzy dolary. Barack”. To fragment jednego z ostatnich e-maili, jakie dostałem od prezydenta Stanów Zjednoczonych. Trzeba przyznać, że szef najpotężniejszego państwa na świecie nie miał tym razem wobec mnie zbyt wielkich oczekiwań. W ciągu dwóch lat dostałem od Baracka (chyba jesteśmy już po imieniu), Michelle Obamy, Joe Bidena i dwóch facetów prowadzących im kampanię w sieci jakieś 180 listów elektronicznych. Czuję się ważny.

Ciągle mnie proszą, zachęcają, namawiają. Każdy z e-maili ma mi dać poczucie, że uczestniczę w czymś wielkim. Że ode mnie wiele zależy. Ma mnie zmobilizować do walki, do zaangażowania. Dostaję masę informacji, prezentacji, filmów, kontaktów. Mogę się włączyć w wiele akcji. Zadać liczne pytania i dać wiele odpowiedzi. Mam wrażenie, że ktoś ciągle o mnie myśli i mnie potrzebuje. Uczestniczę w wielkiej machinie. I wcale nie jestem w niej anonimowy."

"Każdy powinien zrozumieć, iż, trawestując Eklezjastę, jest czas śpiewania i czas milczenia.Myślę, że moje utwory żyją głównie w ludzkiej pamięci i to mi całkowicie wystarcza. Miałem kiedyś swoje pięć minut i to się bardzo dawno temu skończyło. Muzyczny analfabetyzm, zerowe umiejętności wokalne, bo ja raczej beczę niż śpiewam – to moje atuty. Więc musiało się stać coś absolutnie cudownego, że ja przy takich warunkach mogłem do jakiejś grupy ludzi artystycznie trafić" - mówi Jan Krzysztof Kelus pytany, czy jeszcze kiedykolwiek wystąpi. W wywiadzie zatytułowanym [b][link=http://www.rp.pl/artykul/563076.html "target=_blank"]Z takimi, co podśpiewują, to jest problem[/link][/b] Robert Mazurek rozmawia z bardem o spełnieniu odnalezionym w działaniach opozycji lat 70., mieszkaniu pod ruską granicą, hodowli pszczół, ratowaniu jeży, miasteczku Różan i wielu innych wątkach doskonalem znanych słuchaczom Kelusa.

[ramka][srodtytul]Ponadto w Plusie Minusie[/srodtytul]

[b][link=http://www.rp.pl/artykul/563082.html "target=_blank"]Prawda - towar deficytowy[/link][/b] - rozmowa z Pawłem Zyzakiem, laureatem Nagrody im. Józefa Mackiewicza za książkę „Lech Wałęsa – idea i historia”

[b][link=http://www.rp.pl/artykul/563083.html "target=_blank"]Wyjechać z Wrocławia[/link][/b] - sentymentalna podróż pisarza i publicysty Leo Kantora po świecie jego młodości spędzonej wśród wrocławskich Żydów przed 1968 r.

[b][link=http://www.rp.pl/artykul/563073.html "target=_blank"]Marsz Swobody[/link][/b] - korespondencja Tatiany Serwetnyk i Piotra Kościńskiego o rosnącej na znaczeniu na zachodzie Ukrainy partii Swoboda, której nacjonalizm bywa czasem antyrosyjski, ale przede wszystkim jest antypolski

[b][link=http://www.rp.pl/artykul/563075.html "target=_blank"]Realna polityka wobec realnej Rosji[/link][/b] - analiza Bronisława Misztala zawierająca dziesięć wskazówek strategicznych dla prezydenta

[b][link=http://www.rp.pl/artykul/563072.html "target=_blank"]Prekursor prawicy[/link][/b] - refleksje Piotra Zaremby o zasługach Aleksandra Halla, odznaczonego za działalność opozycyjną orderem Orła Białego

[b][link=http://www.rp.pl/artykul/563088.html "target=_blank"]Kiepscy z Jedwabnego[/link][/b] - Andrzej Horubała o słabościach "Naszej klasy" Tadeusza Słobodzianka a zarazem o konieczności rozmowy o Jedwabnem

[b][link=http://www.rp.pl/artykul/563084.html "target=_blank"]Anioł, wampir, wilkołak – niepotrzebne skreślić[/link][/b] - esej Mariusza Cieślika o nowych bohaterach literatury młodzieżowej[/ramka]

"Kiedy wybuchł skandal z szantażowaniem senatora Piesiewicza, politycy byli przerażeni. Wstrząsnął nimi nie tylko upadek moralnego autorytetu. Niektórzy mieli świadomość, że sami mogliby podzielić jego los" - zaczynają swoją opowieść [b][link=http://www.rp.pl/artykul/563067.html "target=_blank"]Przesyłka od szantażysty[/link][/b] Maja Narbutt i Piotr Nisztor.

"Politycy poddani szantażowi zachowują się zwykle irracjonalnie. Wali im się całe życie, a to nie sprzyja chłodnej analizie sytuacji. Chcą natychmiast wyjechać za granicę i nie wracać przez co najmniej pół roku. Zgubić komórkę i nie odpowiadać na e-maile. Nawet w ogóle rzucić politykę. Albo wręcz przeciwnie – błyskawicznie zorganizować konferencję prasową i wygłosić oświadczenie.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Plus Minus
„Przyszłość”: Korporacyjny koniec świata
Plus Minus
„Pilo and the Holobook”: Pokojowa eksploracja kosmosu
Plus Minus
„Dlaczego umieramy”: Spacer po nowoczesnej biologii
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Małgorzata Gralińska: Seriali nie oglądam
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Plus Minus
„Tysiąc ciosów”: Tysiąc schematów frajdy
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne