Nieżyjący już teolog odpowiedział, że nie ma takich planów. „Ten obszar wolę zbadać »twarzą w twarz«". Te słowa, mniemam, trafnie opisują stosunek większości katolickich biblistów do kwestii wskrzeszenia Jezusa. Jest to mieszanina dystansu, ironii i łagodnego sceptycyzmu. Nic dziwnego, że najważniejsze książki na ten temat, wydawałoby się kluczowy dla wiary, piszą protestanci. To właśnie oni – ostatnio choćby
Michael R. Licona czy N.T. Wright – opublikowali opasłe księgi, próbując dowieść prawdziwości zmartwychwstania.
Nie zamierzam tu streszczać ich argumentów. Uderza mnie raczej, że takich książek nie piszą już katolicy, może z wyjątkiem publicystów czy pisarzy jak Vittorio Messori. Dlaczego? Może dlatego, że wśród najważniejszych biblistów panuje osobliwe przeświadczenie, że cuda i zjawiska nadprzyrodzone, a takim z pewnością było zmartwychwstanie, w ogóle nie mogą być empirycznie potwierdzone.