Ponieważ wyżsi rangą oficerowie FSB nie wierzą swoim agentom, żądają od nich nie tylko relacji o ruchach figuranta, ale i dowodu – w postaci właśnie tablicy – że obserwacja miała miejsce i raport nie został zmyślony. Głupio byłoby udawać, że się nie boję. Dzwonię do przyjaciółki Mariny Litwinowicz, dziennikarki i działaczki o dużym doświadczeniu w kontaktach ze służbami. Nieraz została napadnięta na ulicy. Taki atak wygląda zawsze podobnie: wołają cię po imieniu, biją do nieprzytomności, porzucają, nie zabierając pieniędzy ani kosztowności. Tak abyś miał pewność, że to nie był napad rabunkowy.
– Przeszukaj samochód – radzi mi Marina poważnym tonem. – Mogli podrzucić ci pistolet, narkotyki albo ekstremistyczne pisemka. Ale nie obawiałabym się ładunków wybuchowych. Raczej nie wysadzają w powietrze dziennikarzy.
Sprawdzam samochód, najpierw z zewnątrz, potem w środku, wystraszony i rozbawiony zarazem. Nieswojo jest przekręcić kluczyk w stacyjce. Niech mi Bóg wybaczy, czy dopadła mnie paranoja? Być może. Ale, jak wiadomo, z faktu, że masz paranoję, nie wynika, że za tobą nie chodzą.
Poradzono mi, żebym nie zgłaszał na policję ani kradzieży tablicy, ani tym bardziej swoich podejrzeń, że jest to związane z moją pracą dziennikarską. Jeśli to zrobię, zacznie się dochodzenie. Ale policji nie przyjdzie do głowy pytać służb. Po prostu odholują mi samochód na parę miesięcy, może nawet na cały rok. Jak bym sobie poradził bez auta? Jutro miałem jechać robić reportaż do obwodu władimirowskiego na północny wschód od Moskwy. Samochodem to parę godzin, bez niego – pociąg i dwie przesiadki autobusowe, w sumie dwa dni. Tak więc, żeby dostać nową tablicę, wyjaśniam policji, że stara odpadła sama z siebie.
A co by było, gdybym poszedł bezpośrednio na skargę do służb? Mówię o tym swojemu naczelnemu. On mi na to: – A co dokładnie mamy napisać? Że odkręcili ci tablicę rejestracyjną?
Doskonale rozumie, co oznacza odkręcona tablica. A ja doskonale rozumiem, o co mu chodzi, gdy odmawia ciągnięcia tej sprawy: firmy nie będą dawać reklam do gazety, która zadarła z władzami.