Sterowanie konsumpcjˆą

Czy to przypadek, że w jednym sezonie projektanci robią wszystko białe, w następnym niebieskie, że w Ikei znajdujemy podobne przedmioty jak np. w Leroy Merlin, że samochody konkurencyjnych fabryk mają kształty nie do rozróżnienia?

Publikacja: 25.06.2011 01:01

Sterowanie konsumpcjˆą

Foto: Rzeczpospolita

Inspiracje nie spływają na projektantów w przebłysku geniuszu. To kalkulacja, którą przygotowuje się z kilkuletnim wyprzedzeniem. Cały przemysł musi dużo wcześniej wiedzieć, jakie w następnym sezonie będą kolory, materiały, kształty, tendencje w makijażu, artykułach sportowych, budownictwie, jedzeniu. Dzisiaj w biznesie nie można pozwolić sobie na przypadkowość.

Na początku łańcucha zależności są biura trendów. One przygotowują materiał dla wszystkich pozostałych. Dalej idą projektanci tkanin, skór i wszystkich tworzyw, producenci  artykułów konsumpcyjnych, wreszcie sklepy, reklama i prasa. Na samym końcu łańcucha znajduje się malutki robaczek: klient. Jako najbardziej zainteresowany, o wszystkim dowiaduje się oczywiście ostatni.

O tym wszystkim na Arena Design w Poznaniu mówił Vincent Gregoire, szef francuskiego biura badania trendów Nelly Rodi, jednego z pięciu największych na świecie. Z jego usług korzystają  m.in. Zara, H&M, Nivea, LVMH. Zasadniczo tematem prezentacji była prognoza na rok 2012 (nad 2013 rokiem prace dobiegają końca), ale Vincent przedstawił także mechanizmy systemu.

W wystąpieniu nie było wielu szczegółów – te można poznać, gdy kupi się materiały, które Nelly Rodi oferuje firmom, nie ukrywając, że przyjechała do Polski szukać klientów. Kosztują 1500 – 2000 euro (moda, kosmetyki) i 2400 – 4000 euro (Lifestyle). Klientów miejscowych zresztą już ma, jak się dowiaduję, należy do nich m.in. firma Tatuum.

Kitowicz w obrazkach

Praca biura tendencji to połączenie refleksji socjologicznej i prognozowania. Bada się postawy konsumenckie, obserwuje zjawiska w kulturze masowej i wysokiej. Na równi z naszymi zachowaniami, gustami, reakcjami badaczy interesują dzieła współczesnej architektury i sztuki, kino, teatr, wystawy, kluby i restauracje. Wystawa w Luwrze czy opera w Metropolitan może przełożyć się na to, co wydarzy się we wzornictwie i projektowaniu.

Na atmosferę wpływają także przełomowe wydarzenia polityczne. Atak na WTC w Nowym Jorku przełożył się na zmianę postaw Amerykanów, złagodził ich apetyty konsumpcyjne, nastawił bardziej filozoficznie do rzeczywistości. Podobnie niepewność jutra zasiał siedem lat później kryzys finansowy, który załamał gospodarki wielu krajów.

Publikacja Nelly Rodi nie opisuje rzeczywistości słowami jak kiedyś Jędrzej Kitowicz, ale hasłami, zdjęciami i rysunkami. Tworzą one swoisty fresk, rodzaj patchworku. Patrząc na te skrawki, zastanawiamy się, czy rzeczywiście tak poszatkowany jest współczesny świat. Ale dzisiaj nie ma dwóch, trzech, nawet dziesięciu trendów estetycznych. Są dziesiątki, setki koegzystujących ze sobą stylów.

Papierowy talerz i walizka Hermesa

Na początek Gregoire podsumował minioną dekadę. Po zamachu na World Trade Center nie nastawiamy się już tak na konsumpcję, doceniamy wartości rodzinne, tworzymy wspólnoty. Ma być wszystkiego mniej, ale lepiej. To także zmierzch indywidualizmu, nacisk kładzie się na zbiorowość, nie na jednostkę. „We not me", powiedział. To czas współpracy. To nie przypadek, że właśnie w ostatniej dekadzie powstał i rozwinął się Facebook, największa globalna wirtualna wspólnota.

Przechodząc do prognoz na rok 2012, zapowiedział: – Będzie to rok przemian i mutacji. Nie bójmy się ryzyka.

Co miał na myśli? Opisując nastroje konsumpcyjne przyszłego roku, zespół Nelly Rodi wytyczył cztery główne tematy. Nazwano je: Essensualists, Barbachaics, Glamazones oraz Worldists. Trudno te słowa przetłumaczyć, bo są fuzją języka angielskiego i francuskiego. Lepiej wytłumaczyć, o co chodzi.

Essensualist to trend najbardziej elitarny. Poszukuje on esencji, istoty. Liczy się to, co proste, ale – uwaga! Ta prostota ma być najwyższej jakości. Ręczna praca, prawdziwe materiały, nigdy nie sztuczne lub udające coś innego. Proste, minimalistyczne formy. Paleta kolorów jest naturalna, łagodna. Dużo w niej połysku, srebra i złota, dużo barw świeżych, cytrynowych. Przedmioty są wypracowane, wytwarzane w niewielkiej liczbie egzemplarzy. Mówiąc o essentialistach, Gregoire przywołał przykład hotelu Andel's w Berlinie (wnętrza Jestico & Whiles), mekki miłośników designu, oraz nowojorski sklep marki Derek Lam, dzieło grupy Sanaa Architects. Butik Lama w Soho o powierzchni prawie 1000 metrów to jedna przestrzeń podzielona tylko kolumnami i zasłonami z białego akrylu, które tworzą w środku jakby bańkę mydlaną.

To jest właśnie idea przejrzystości. W modzie przytacza się Rafa Simonsa, belgijskiego projektanta, który wywarł duży wpływ na styl ostatniej dekady. Jest minimalistą, tworzy rzeczy wyczyszczone z ozdób, pragmatyczne i przemyślane.

W odniesieniu do architektury i designu essensualist wymienia  takie hasła jak obłość, połysk. Okrągłe półki w sklepach, okrągłe okna. Często pojawiają się perforacje, efekty takie jak w dziurkowanej płytce układu scalonego. Kupując buty, kapelusz lub półmisek z laserowo perforowanego materiału, miejmy świadomość, że nie jest to przypadek, lecz część zjawiska. Wśród dzieł architektury, do których odwołują się essensualiści, jest m.in  polski pawilon na wystawie światowej w Szanghaju. Dzieło młodych architektów: Wojciecha Kakowskiego, Marcina Mostafy oraz Natalii Paszkowskiej zrobiło w Chinach furorę. Do wejścia ustawiały się  kolejki. Konstrukcja jest podobna do kartki papieru, wielokrotnie zginanej, z której stworzono ludową wycinankę. Ściany ze sklejki w nocy podświetlane były od wewnątrz kolorowym światłem. To nie przypadek, że rzeźba mobile Alexandra Caldera sprzedała się za ponad 2 mln euro. Odkrywamy energię ruchu, nieważkości, punktów równowagi, zaznaczył prelegent. Ale – dodał – nie szukamy tylko drogiego luksusu. Papierowy zwykły talerz pojawia się obok walizki Hermesa. Obok marek takich jak Prada, Chloe, Phoebe Philo pojawia się też firma COS, trochę droższa marka masowego H&M.

Botwinka jest trendy

Następny temat: Barbarchaics. Tu mamy wątek męski, pierwotny, cokolwiek barbarzyński. Tematy: ekologia, wszystko na „bio", mnóstwo zieleni w architekturze. Gregoire przywołuje swój ulubiony serial „Między nami jaskiniowcami". Kolory ziemi, brązy, khaki. W designie często pojawiają się gniazda. Nie tylko w makaronie, ale na przykład w projektach krzeseł i lamp. Albo jak w butiku Hermesa w lewobrzeżnym Paryżu, którego dekorację stanowią drewniane konstrukcje przestrzenne przypominające koszyki.

Hotele projektuje się jak ziemianki, można też mieć dom przenośny jak wóz Drzymały. W kategorii kosmetycznej też wszystko  jest naturalne – na przykład pedikiur robiony rybkami. Jedzenie – jemy wszystko – korzenie, łodygi. Wiwat! Nasza botwinka jest modna, jej liście możemy jeść z pełną świadomością uczestnictwa w światowym ruchu.

Staruszkowie zauważeni

Dalej Glamazonki –  temat, który najbardziej zbulwersował uczestników poznańskiego wykładu. To trend, który łączy futurystykę i glamour. Dużą rolę gra w nim kobieta futurystyczna, całkowicie wyzwolona. Gdy przytaczano przykład Lady Gagi, Beth Ditto (wokalistki zespołu Gossip grającego indie rock), Rihanny oraz Carli Bruni i Michelle Obamy, mężczyźni poczuli się odtrąceni w obliczu ofensywy silnych kobiet. Gdy wymieniano parę – Angelinę Jolie i Brada Pitta, po sali przeszedł chichocik. Z kolorów mamy biało-czarny – to  wpływ projektantki wnętrz Andree Putman, która przeżywa reaktywację po niedawnej wystawie w Paryżu. Często widzi się srebrny i złoty, wszystko połyskliwe. Z jedzenia glamazonki polecają tort, który wygląda jak z plastiku, tutaj też mieści się kuchnia molekularna. Z projektantów mody jest Pierre Cardin (znowu powrót), Thierry Mugler, z designu Matali Crasset, projektantka przemysłowa, specjalistka od form zimnych i ostrych.

Jako ostatni opisano trend Worldists. Jest on w pewnym sensie typowy dla naszych czasów, bo to składak, typowe multikulti. Kultury lokalne, etniczne, egzotyki różnego pochodzenia, ale też reaktywacja pracy ręcznej. Szydełkowanie, szycie. Nie jestem pewna, czy zestaw do ręcznego zrobienia torebki Fendi Baguette, (która kosztuje ponad 1000 euro) jest tu dobrym przykładem, bo ręcznie robiono zawsze po to, żeby było taniej... Pokazano też doroczny masowy seans jogi, który odbywa się na Times Square, gromadząc tysiące uczestników. W estetyce – kicz latynoski – feeria przesłodzonych kolorów, realistyczne kształty. Do obuwia multikulti zaliczono – słusznie – conversy, markę Desigual, ze sztuki załapała się Niki de Saint Phalle, rzeźbiarka znana z kolorowych, poliestrowych prac w stylu pop.

Worldists, co ciekawe, przyznaje człowieczeństwo ludziom starszym. Trendsetterzy zauważyli ich wreszcie jako członków wspólnoty i grupę docelową – czyżby sami się starzeli? W każdym razie staruszkowie teraz nie mają już siedzieć w domu przed serialem, tylko chodzić do muzeów, podróżować. Z jedzenia mamy też składankę

– funny sushi ujdzie, do tego śmieszne kanapki oraz nowy fast food, zdrowszy niż stary. Będzie można, a nawet trzeba, jadać jedzenie w budkach na ulicy. Może w 2012 przyjdzie czas na reaktywację naszej zapiekanki z pieczarkami?

Jedzenie to odrębna rzecz. Dzisiaj w gotowaniu istnieją tacy sami kreatorzy jak w ubraniu, kosmetykach, wzornictwie przemysłowym. Kucharze to mistrzowie stylu, wielkie gwiazdy, które dyktują innym, co jeść, jak gotować, w czym gotować. Piszą książki, mają programy telewizyjne. Kuchnia krzyżuje się z dekoracją wnętrz, która jest poważną dziedziną działania prądotwórców. Oni są w stanie sprawić, że zapyziała knajpa stanie się modna i oblegana. Tak stało się z paryską restauracją Alaina Senderensa na placu Madeleine.

Rozpylają modę w powietrzu

Można zarzucić temu opisowi, że jest powierzchowny, chaotyczny, ogólny. Że do jednego worka wrzuca rzeczy o nieporównywalnym ciężarze gatunkowym. Producent modnych trampek sąsiaduje z wybitnym architektem, skandalizująca piosenkarka potraktowana jest na równi z twórcą sztuki konceptualnej. I wreszcie, że analiza zrobiona jest z punktu widzenia zamożnego świata zachodniego, który nie przyjmuje do wiadomości, że większość mieszkańców planety żyje w niedostatku i trendy nic ich nie obchodzą.

Ale może właśnie ten sposób widzenia oddaje istotę współczesności? Dzisiaj masowe miesza się z poważnym, coraz więcej wydarzeń w kulturze ma charakter interdyscyplinarny.

Butiki z ciuchami to czasem projekty autorstwa światowej sławy architektów, wielcy kreatorzy mody tworzą dla masówki, muzea stały się demokratycznymi ogniskami kultury, do których każdy może wejść. Bezpośrednią transmisję z opery można obejrzeć w Internecie.

Budując swoją układankę, zespół Nelly Rodi w jakiś sposób porządkuje świat. Zbiera zjawiska, potem układa je w rządki, oddziela, systematyzuje i pokazuje związki między nimi. Może teraz zobaczymy, że kolor naszej nowej komórki, sposób, w jaki podają nam w restauracji jedzenie, jest częścią większego zjawiska. Suknia Lady Gagi z mięsa czy tak powszechne tatuaże już znalazły odzwierciedlenie we wzornictwie tkanin. Ludzie z BMW projektują wagony dla Siemensa. Porsche Design zaprojektowało butelkę napoju Tiger.

Autorzy odkrywają także twórców , do których przeciętny konsument być może sam by nie dotarł. Podsuwają inspiracje intelektualne. Ja sama, konsument kultury średnio zaawansowany, dzięki materiałom Nelly Rodi dowiedziałam się na przykład o projekcie „Veasyble", dziele włoskiej grupy Collectif Gaia. Wystawiony w 2009 roku w Istambule „Veasyble" jest wydarzeniem z pogranicza rzeźby, spektaklu i mody. Autorki, cztery kobiety: Gloria Pizilli, Arianna Petrakis, Ilaria Pacini i Adele Bacci, stworzyły składane konstrukcje z papieru, rodzaj origami. W zależności od kogo,jak się to włoży, mogą one  być ubraniem, ozdobą albo rodzajem osłony na oczy, głowę, twarz. Można to nosić, zawinąć się tym lub odizolować od innych.

Powstaje pytanie: czy w naszych zachowaniach konsumpcyjnych jesteśmy sterowani?

– W dużej mierze tak, w końcu moda, na usługach przemysłu, polega właśnie na sterowaniu zachowaniami konsumpcyjnymi – mówi dr Justyna Jaworska z Instytutu Kultury Polskiej UW. Powinno nam się wydawać, że dokonujemy wyboru zgodnego z własnym gustem, niezależnego, ale ten nasz „własny gust" często rozpylają w powietrzu trendsetterzy. Możemy próbować być niesterowalni, często z marnym skutkiem, np. trampki Conversy świetnie się sprzedają jako symbol nonkonformizmu.

Inspiracje nie spływają na projektantów w przebłysku geniuszu. To kalkulacja, którą przygotowuje się z kilkuletnim wyprzedzeniem. Cały przemysł musi dużo wcześniej wiedzieć, jakie w następnym sezonie będą kolory, materiały, kształty, tendencje w makijażu, artykułach sportowych, budownictwie, jedzeniu. Dzisiaj w biznesie nie można pozwolić sobie na przypadkowość.

Na początku łańcucha zależności są biura trendów. One przygotowują materiał dla wszystkich pozostałych. Dalej idą projektanci tkanin, skór i wszystkich tworzyw, producenci  artykułów konsumpcyjnych, wreszcie sklepy, reklama i prasa. Na samym końcu łańcucha znajduje się malutki robaczek: klient. Jako najbardziej zainteresowany, o wszystkim dowiaduje się oczywiście ostatni.

O tym wszystkim na Arena Design w Poznaniu mówił Vincent Gregoire, szef francuskiego biura badania trendów Nelly Rodi, jednego z pięciu największych na świecie. Z jego usług korzystają  m.in. Zara, H&M, Nivea, LVMH. Zasadniczo tematem prezentacji była prognoza na rok 2012 (nad 2013 rokiem prace dobiegają końca), ale Vincent przedstawił także mechanizmy systemu.

W wystąpieniu nie było wielu szczegółów – te można poznać, gdy kupi się materiały, które Nelly Rodi oferuje firmom, nie ukrywając, że przyjechała do Polski szukać klientów. Kosztują 1500 – 2000 euro (moda, kosmetyki) i 2400 – 4000 euro (Lifestyle). Klientów miejscowych zresztą już ma, jak się dowiaduję, należy do nich m.in. firma Tatuum.

Kitowicz w obrazkach

Praca biura tendencji to połączenie refleksji socjologicznej i prognozowania. Bada się postawy konsumenckie, obserwuje zjawiska w kulturze masowej i wysokiej. Na równi z naszymi zachowaniami, gustami, reakcjami badaczy interesują dzieła współczesnej architektury i sztuki, kino, teatr, wystawy, kluby i restauracje. Wystawa w Luwrze czy opera w Metropolitan może przełożyć się na to, co wydarzy się we wzornictwie i projektowaniu.

Na atmosferę wpływają także przełomowe wydarzenia polityczne. Atak na WTC w Nowym Jorku przełożył się na zmianę postaw Amerykanów, złagodził ich apetyty konsumpcyjne, nastawił bardziej filozoficznie do rzeczywistości. Podobnie niepewność jutra zasiał siedem lat później kryzys finansowy, który załamał gospodarki wielu krajów.

Pozostało 82% artykułu
Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Adwentowe zwolnienie tempa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą