Na mapie nowa arteria komunikacyjna na warszawskim Targówku prowadzi od ul. Radzymińskiej w stronę ul. Rzecznej, między ulicami Spytka z Melsztyna i ks. Mieszka I. Okazały ciąg jezdny zostanie nazwany na cześć gen. Tadeusza Rozwadowskiego. Ma to być pierwsze w stolicy miejsce upamiętniające jednego z największych bohaterów zwycięskiej Bitwy Warszawskiej 1920 roku.
Generał Tadeusz Jordan Rozwadowski (1866 – 1928) przygotował plany kontrnatarcia naszych wojsk oraz rozkazy dotyczące jednej z przełomowych bitew w dziejach, która odwróciła bieg wojny polsko-sowieckiej 1920 roku. Był wówczas szefem Sztabu Generalnego. W nocy z 5 na 6 sierpnia przedstawił naczelnemu wodzowi Józefowi Piłsudskiemu dwie propozycje miejsc koncentracji polskich oddziałów, z których miało wyjść przeciwuderzenie wymierzone w Armię Czerwoną. Jak podają źródła, Piłsudski zgodził się na rozwiązanie przewidujące rozpoczęcie natarcia z okolic Garwolina, zmienił jedynie dyslokację wojsk na rejon dolnego i górnego Wieprza. Nocne ustalenia zostały uwiecznione w rozkazie nr 8358/III. Dokument podpisał generał Rozwadowski, który był także autorem słynnego rozkazu nr 10000 przewidującego natarcie na bolszewików nie tylko znad Wieprza, ale i z północy, znad Wkry.
12 sierpnia naczelny wódz wyjechał z Warszawy do Puław, by stanąć na czele grupy uderzeniowej. Przed opuszczeniem stolicy Piłsudski spotkał się z premierem Wincentym Witosem. Przekazał mu swą rezygnację ze stanowiska naczelnika państwa i naczelnego wodza. Obawiając się upadku ducha obrońców miasta, premier nie rozgłosił jednak wiadomości o ustąpieniu Komendanta. W tych okolicznościach faktyczne dowództwo nad całością operacji „od granicy pruskiej do rumuńskiej", jak twierdzą badacze, sprawował generał Rozwadowski. 15 sierpnia polscy żołnierze odepchnęli bolszewików od stolicy. Ziścił się cud nad Wisłą.
Uznanie na rumuńskim dworze
Wkład w Bitwę Warszawską to niejedyny powód, by upamiętnić Tadeusza Rozwadowskiego, nie tylko w stolicy. Jego zasługi mają wymiar ogólnopolski – podkreśla dr Mariusz Patelski z Instytutu Historii Uniwersytetu Opolskiego, autor wydanej osiem lat temu monografii generała.
Rozwadowski – przypomina dr Patelski – miał udział w rozbrajaniu Niemców w stolicy w listopadzie 1918 roku oraz współtworzył w niepodległej Polsce najważniejsze instytucje wojskowe: Sztab Generalny i Ministerstwo Spraw Wojskowych. Jego osiągnięcia i zasługi można wymieniać długo. Brał udział w obronie Lwowa w 1919 roku. W kwietniu tego roku na wyraźny rozkaz wyjechał do Francji, gdzie został szefem Polskiej Misji Wojskowej. W Paryżu zabiegał m.in. o rozwój współpracy polsko-rumuńskiej. W wyniku także jego starań w czerwcu 1919 r. Rzeczpospolita mianowała swego przedstawiciela w Bukareszcie. Na przełomie kwietnia i maja 1920 roku generał sam odwiedził Rumunię. Ustalono wówczas główne założenia przyszłego sojuszu polsko-rumuńskiego, który miał się okazać jakże cenny w 1939 roku. W Rumunii generał był znany jeszcze z czasów, gdy służył w armii austriackiej. Pracował w Bukareszcie jako attaché wojskowy (1896 – 1907). Jak podają źródła, zjednał sobie wówczas życzliwość i uznanie na rumuńskim dworze.
Oprócz wkładu w nawiązanie dobrych stosunków z Rumunią w Paryżu generał Rozwadowski przyczynił się też do stworzenia polsko-amerykańskiej Eskadry im. Tadeusza Kościuszki, w której służył m.in. Merian Cooper. Dowódcą jednostki został mjr Cedric Fauntleroy. Amerykanie wraz z Polakami walczyli z bolszewicką Rosją.
W lecie 1920 roku generał Rozwadowski został wezwany do Warszawy, gdzie 22 lipca mianowano go szefem Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.
Czołgi zamiast jazdy
Po zwieńczonej zwycięstwem wojnie z bolszewikami generał Rozwadowski przedstawił naczelnikowi Piłsudskiemu plan unowocześnienia wojska polskiego – czytamy w książce Jędrzeja Giertycha „Rozważania o Bitwie Warszawskiej 1920 roku" (Toruń 2000).
Plan przewidywał przekształcenie oddziałów kawalerii w dziesięć pułków czołgów (utrzymanie 30 pułków jazdy, dowodził generał Rozwadowski, kosztuje więcej niż dziesięciu pułków czołgów), zorganizowanie dziesięciu pułków lotniczych, utworzenie wojsk samochodowych.
Jak przypomina Jędrzej Giertych, w latach 20. w produkcję broni w Polsce, w tym czołgów i samolotów, chcieli inwestować i amerykański Ford, i czeska Škoda. Władze w Warszawie jednak z tego zaproszenia nie skorzystały. Niewykorzystanie sposobności niebawem się zemściło. „W kilka miesięcy później musiała się Polska zadłużyć, kupując w czasie bolszewickiej potrzeby po horrendalnych cenach w USA, Anglii i Francji stare gruchoty i szmelc" („Generał Rozwadowski", praca zbiorowa, Kraków 1929, cytowana w dziele „Rozważania o Bitwie Warszawskiej").
W latach 1923 – 1926, mimo oporu niektórych polityków, przewidywano jednak w Wojsku Polskim rozbudowę broni pancernej na wielką skalę. Zreorganizowano artylerię, we Francji kupiono 900 dział. Polskie siły powietrzne, składające się z sześciu pułków, rozporządzały pod koniec 1925 roku większą liczbą samolotów niż podczas napaści Niemiec w 1939 roku.