Co czuli żołnierze w okopach

Publikacja: 03.12.2011 00:01

W szkole uczono nas o wodzach, marszałkach i generałach. Czasami pojawiał się w podręczniku jakiś major lub kapitan, bohaterski obrońca ważnej placówki. A co z milionami z okopów, z pierwszej linii frontu? Peter Englund przedstawia losy 20 żołnierzy I wojny światowej, z armii rosyjskiej, austriackiej, brytyjskiej,  amerykańskiej, belgijskiej, tureckiej.

Dość trudno wyobrazić sobie siebie w roli marszałka czy generała, ale jako zwykłego żołnierza – już tak. A Englund opowiada w dwustu epizodach – i robi to znakomicie – właśnie  o  mężczyznach, którzy wąchali proch. A także o kobietach – pielęgniarkach w lazaretach. Pisarz deklaruje, że chodzi mu o „rekonstrukcję świata uczuć".

Gdzież jest to piękno umieszczone w tytule?  Właściwie tylko jeden bohater –  brytyjski żołnierz Alfred Pollard – ekscytuje się wojną jak piękną przygodą, boi się, że mogłaby go ominąć. Jest zadowolony, że z małego urzędnika stał się podziwianym za odwagę, dekorowanym odznaczeniami oficerem.

W losach pozostałych bohaterów opowieści mamy do czynienia niemal wyłącznie ze smutkiem, lękiem, strachem, otępieniem, zgrozą wywołaną widokiem poranionych i zabitych żołnierzy. To właśnie jest wojna.

I wojna światowa zachwiała wiarę w dotychczasowe wartości, w kulturę. Ludzie, których życie wyświetla przed czytelnikiem Englund, czują się nic nieznaczącymi pyłkami, marionetkami poruszanymi przez anonimowego lalkarza. Ich mężne czyny tylko na moment będą zauważone, a potem zostaną zapomniane. Dzisiejsi bohaterowie jutro staną się już tylko kalekami.

Z perspektywy okopów widać, że krwawe zmagania niekiedy nie mają żadnego sensu wojskowego i są powodowane tylko ambicjami sztabowców. Skoro wróg przejął jakiś punkt, trzeba go odbić, bo przecież poprzez wymienienie w komunikatach wojennych stał się znany.

Englund pokazuje, jak wojenne przeżycia zmieniają ludzi. Bo jak można pozostać sobą, gdy było się w oddziale, któremu zapowiedziano, że zostanie wycofany z walki, gdy co najmniej trzy czwarte żołnierzy zginie. We włoskim żołnierzu Vincenzo d'Aquili narastało przekonanie, że nie tylko musi, ale potrafi zatrzymać to szaleństwo, jakim jest wojna. Trafił do szpitala psychiatrycznego. Pielęgniarka Anna z armii rosyjskiej mówi: „W obliczu takiej masakry człowiek traci nie tylko swoją naturę; również jego dusza umiera".

O swoich bohaterach Englund pisze: „pomimo różnych losów, ról, płci i narodowości, łączy ich jednak to, że wojna im coś odbiera: młodość, iluzje, nadzieję, współczucie dla bliźnich – życie".

Książkę zamyka  fragment z „Mein Kampf".  Wojna zmieniła także Adolfa Hitlera. Wspominał swój szok spowodowany klęską Niemiec. „W ciągu któregoś z następnych dni uzmysłowiłem sobie moje przeznaczenie, (...) postanowiłem zostać politykiem".    Wiemy, co wydarzyło się dalej.

Peter Englund „Piękno i smutek wojny. Dwadzieścia niezwykłych losów z czasu światowej pożogi". Przekład Emilia Fabisiak. Wydawnictwo Znak, Kraków, 2011

W szkole uczono nas o wodzach, marszałkach i generałach. Czasami pojawiał się w podręczniku jakiś major lub kapitan, bohaterski obrońca ważnej placówki. A co z milionami z okopów, z pierwszej linii frontu? Peter Englund przedstawia losy 20 żołnierzy I wojny światowej, z armii rosyjskiej, austriackiej, brytyjskiej,  amerykańskiej, belgijskiej, tureckiej.

Dość trudno wyobrazić sobie siebie w roli marszałka czy generała, ale jako zwykłego żołnierza – już tak. A Englund opowiada w dwustu epizodach – i robi to znakomicie – właśnie  o  mężczyznach, którzy wąchali proch. A także o kobietach – pielęgniarkach w lazaretach. Pisarz deklaruje, że chodzi mu o „rekonstrukcję świata uczuć".

Plus Minus
Jak young adult niszczy literaturę. Książki dla młodzieży pełne bylejakości
Plus Minus
Jan Englert: Nie obrażam się, chcę współpracować z Janem Klatą
Plus Minus
Kiedy upadnie władza Viktora Orbána? Péter Magyar namiesza w węgierskiej polityce
Plus Minus
Kataryna: Czy równie mocno jak Grzegorza Brauna chcemy też ukarać Barta Staszewskiego
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Debata „Super Expressu” pokazała, że katolik nie ma za bardzo na kogo głosować
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne