Andrzej Talaga: Po pierwsze władza. Nad Europą
Unia Europejska, by przetrwać, musi konsolidować władzę. To nie kwestia konsultacji, zmiany traktatów, słowem – pieśń przyszłości. To już się dzieje.
Radosław Sikorski w swoim berlińskim przemówieniu zaproponował Polsce i Europie ucieczkę do przodu. Jego krytycy skoncentrowali się na utracie suwerenności, szkoda, że nie podjęli dyskusji nad meritum wystąpienia, czyli właśnie rządami w UE. Mogą je przejąć Niemcy, może duet francusko-niemiecki, mogą struktury ponadnarodowe. Jedno jest pewne, obecny stan bezwładzy nie potrwa długo. Zaczęła się walka o panowanie, a Polska musi wiedzieć, po czyjej stronie się opowiedzieć.
Kryzys fiskalny przeradza się w kryzys gospodarczy i polityczny. Problemem jest nie tylko kiepski stan finansów Europy oraz rachityczne tempo rozwoju jej gospodarek, ale też deficyt rządzenia i jego legitymizacji. Nie będzie wyjścia z matni zadłużenia bez wzmocnienia aparatu decyzyjnego i wykonawczego Unii albo przejęcia tych kompetencji przez najpotężniejszego gracza w UE. Nie stoimy przed dylematem: zgodne porozumienie wszystkich państw członkowskich czy silna władza na Europą. Unia i Polska nie mają już takiego wyboru. Dziś w miejsce pierwszego członu tej alternatywy trzeba wstawić rozpad UE, ewentualnie jej stopniową degrengoladę. Od konsolidacji władzy nie uciekniemy. Ani od dyskusji, kto ma ją wziąć. Czytaj więcej ->
Igor Janke: Nie przerabiajmy statku w czasie sztormu
Nie było w ciągu ostatnich lat przemówienia polskiego polityka, które zrobiłoby taką furorę. Teksty na czołówkach stron internetowych głównych gazet.