Bójka jedynych sprawiedliwych

W krajach zachodniej cywilizacji bycie obywatelem oznacza, że akceptuję porozumienie między instytucjami państwa i jednostką. W Polsce – niekoniecznie.

Publikacja: 15.12.2012 00:01

Bójka jedynych sprawiedliwych

Foto: Plus Minus, Mirosław Owczarek MO Mirosław Owczarek

Fajnie jest być jedynym sprawiedliwym. Trwa przedstawienie, a ty słyszysz tylko własny głos. Wszyscy inni są głupi, mają ograniczoną wyobraźnię i zdradzili. Oczywiste jest, że powinni postępować tak jak ja, wierzyć w to co ja i nie powinni zdradzać. A skoro nie postępują i nie wierzą, to są kretynami, oszołomami. Albo podli – podli to jest właściwe określenie. Nie ma dla nich miejsca na mojej scenie.

Jest pewien problem: oni też myślą, że są jedynymi sprawiedliwymi. Każdy z osobna tak myśli i na jakiś czas zbierają się w grupy, żeby poczuć się jeszcze bardziej sprawiedliwymi. Wtedy mówią, że to ja jestem głupi, podły i zdradziłem. Polskę zdradziłem i demokrację. Albo odwrotnie.

Bycie jedynym sprawiedliwym to jest takie miłe uczucie. Właściwie nie da się z niczym porównać. Może tylko z pisaniem artykułów redakcyjnych w gazecie. A pisanie artykułów redakcyjnych jest, jak sikanie w spodnie na przyjęciu, na które przychodzisz ubrany w czarny garnitur: doznajesz błogiego uczucia ciepła i ulgi, a równocześnie nikt nie zwraca na ciebie uwagi. Bycie jedynym sprawiedliwym też tak dobrze robi człowiekowi w czarnych spodniach.

Jedyni sprawiedliwi są wszędzie na świecie, ale zwykle występują w limitowanej wersji. I mało kto zwraca na nich uwagę, a z czasem wykruszają się kompletnie, zajmując się normalnym życiem. Bycie jedynym sprawiedliwym oprócz swoich zalet ma bowiem liczne wady, które dramatycznie utrudniają egzystencję. Przede wszystkim jest niezwykle nudne (wpatrywanie się w siebie samego bywa fascynujące, ale tylko w okresie niemowlęcym i zaraz po) oraz denerwujące. Wkurzające jest i to bardziej niż cokolwiek innego, bo przecież jak można wytrzymać z tymi wszystkimi debilami, oszołomami i zdrajcami dookoła? Wnerwia się człowiek na ich głupotę i stąd wszyscy jedyni sprawiedliwi tacy wściekli chodzą całymi dniami.

Normalni wolą entuzjazm

Normalni dojrzali ludzie nie chcą prowadzić życia nudnego, nie chcą się non stop wściekać, wolą poznawać nowych ludzi i smakować nowe rzeczy, wolą entuzjazm zamiast irytacji, rozumieją, że tylko różne odmiany porządku są interesujące i wzbogacają człowieka, a chaos jest domeną leni i barbarzyńców. Z czasem więc  ludzie normalni i dojrzali zauważają, że nie w każdej sytuacji mają rację, a posiadanie prawdy nie jest właściwością przyrodzoną im indywidualnie i ekskluzywnie. Innymi słowy widzą, że bycie jedynym sprawiedliwym ma więcej minusów niż plusów.

I tu właściwie mógłbym skończyć. Ale nie skończę, tylko zacznę. Bo w Polsce bycie jedynym sprawiedliwym jest najlepszym wyborem życiowym, jakiego można dokonać. U nas  każdy sikający – pociągnę tę dziennikarską  metaforę – chwali się swoją plamą na spodniach, a publiczność nie tylko zwraca uwagę, ale entuzjastycznie bije brawo. Przebierają się jedyni sprawiedliwi w coraz jaśniejsze garnitury, żeby lepiej było widać, a publika wyje: jeszcze, jeszcze! Za słabo widać!

Oczywiście, gdy wokoło sami sprawiedliwi, szansę wybicia się mają tylko ci najsprawiedliwsi. Nie wystarczy dziś, że staniesz po stronie Tuska albo Kaczyńskiego, musisz stanąć tak, żeby nikt, absolutnie nikt nie miał wątpliwości co do charakteru, nasycenia i zawartości twojej plamy na spodniach. Kaczyński – jeśli jesteś po stronie Tuska – musi być oszalałym psychopatą, który po dojściu do władzy zmieni Polskę w obóz koncentracyjny. Tusk – jeśli uważasz, że nie nadaje się do rządzenia krajem – musi być ruskim agentem działającym na zlecenie dziadka z Wehrmachtu. Albo tak, albo niebyt. Plama na spodniach albo obywatelska śmierć.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
Polska jest na celowniku Rosji. Jaka polityka wobec Ukrainy byłaby najlepsza?
Plus Minus
„Kształt rzeczy przyszłych”: Następne 150 lat
Plus Minus
„RoadCraft”: Spełnić dziecięce marzenia o koparce
Plus Minus
„Jurassic World: Odrodzenie”: Siódma wersja dinozaurów
Plus Minus
„Elio”: Samotność wśród gwiazd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama