Reklama
Rozwiń

Przeszłość nie jest zamknięta

Pierwsze były „Bałutki". Debiut Ewy Różyckiej wydany w 2017 r., który wypełniały krótkie opowiadania o losach mieszkańców jej rodzinnego miasta, Łodzi. Przepełnione smutkiem i współczuciem, nie przekraczały jednak nigdy – nie wiem, jak to się udaje Różyckiej, ale udaje się – granicy drażniącego sentymentalizmu. Współczucie obecne jest też na kartach jej drugiej książki, mikropowieści „Reguła Klajna". O ile w tomie opowiadań bohaterami byli najczęściej ludzie z biednych, łódzkich kamienic, wyrzuceni na margines życia, niezauważani przez świat, o tyle „Reguła Klajna" dzieje się w środowisku zupełnie innym – wśród wielkomiejskiej inteligencji.

Publikacja: 24.05.2019 17:00

Przeszłość nie jest zamknięta

Foto: materiały prasowe

Wyraźnie widać, że Różycka nie jest emisariuszką ideologii, jej pisanie – całe szczęście – nie ma misji społecznej czy klasowej, bo w „Regule Klajna" daje się wyczuć taką samą nić empatii jak ta, która łączyła ją z bohaterami „Bałutek". A sama powieść ze względu na temat mogłaby przecież być podatna na pokusę ideologizacji. Napisano już i nadal pisze się dużo na tematy polsko-żydowskie, i bardzo trudno uniknąć autorom różnych niebezpieczeństw – a to publicystycznej jednoznaczności, a to cynicznej rozpaczy, a to wspomnianej czułostkowości. W powieści Różyckiej tego nie ma.

Pozostało jeszcze 81% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
Trzęśli amerykańską polityką, potem ruch MAGA zepchnął ich w cień. Wracają
Plus Minus
Kto zapewni Polsce parasol nuklearny? Ekspert z Francji wylewa kubeł zimnej wody
Plus Minus
„Brzydka siostra”: Uroda wykuta młotkiem
Plus Minus
„Super Boss Monster”: Kto wybudował te wszystkie lochy
Plus Minus
„W głowie zabójcy”: Po nitce do kłębka