Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Smoleńsk odwiedzałam z kamerą trzy lata z rzędu. Obserwowałam na własnej skórze, jak ewoluuje postawa tamtejszych mieszkańców wobec polskich dziennikarzy. W tej chwili dominuje brak zaufania i strach przed nawiązaniem nawet kurtuazyjnej rozmowy.
Zawdzięczamy to zabiegom rosyjskich władz, które w ramach prowadzonej według precyzyjnego scenariusza akcji dezinformacji zadbały o to, by wzniecić podejrzliwość wobec polskich korespondentów usiłujących zadawać pytania o wydarzenia dotyczące 10 kwietnia.
Jak to wyglądało w praktyce? W 2010 roku, parę miesięcy po katastrofie smoleńskiej, informacje można było zdobyć najłatwiej. Choć ludzie bali się, to jednak na fali współczucia dla naszego narodu, po tragedii niewyobrażalnej nawet dla Rosjan, podejmowali z nami rozmowy.
Potem sytuacja radykalnie się zmieniła. Po pierwsze dlatego, że – jak dowiedzieliśmy od świadków takich zdarzeń – funkcjonariusze służb specjalnych odwiedzali mieszkańców bloków sąsiadujących z lotniskiem Siewiernyj, właścicieli usytuowanych tam garaży oraz pracowników lotniska i przeprowadzali rozmowy ostrzegawcze – przed kontaktami z polskimi dziennikarzami. Chodziło o to, by nie chlapnęli czegoś, co mogłoby zaszkodzić wizerunkowi Rosji.
Takie prewencyjne odwiedziny miały miejsce tuż po katastrofie, ale nie tylko. W 2011 roku było znacznie gorzej. Funkcjonariusze składali wizyty osobom, do których zamierzaliśmy się udać w ramach naszego dziennikarskiego śledztwa. Takie wizyty zdarzały się, ilekroć omawialiśmy nasze plany w pokoju hotelowym w Smoleńsku.
Polityka nad Sekwaną to dziś pole eksperymentów, w tym wciągania do władzy partii dotąd izolowanych. Efekt – woj...
W dzisiejszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” Daria Chibner rozmawia z Konstantym Pilawą z Klubu Jagiell...
Urzeka mnie głębia głosu Dave’a Gahana z zespołu Depeche Mode oraz ładunek emocjonalny ukryty między jego słowam...
„28 lat później” to zwieńczenie trylogii grozy, a zarazem początek nowej serii o wirusie agresji. A przy okazji...
„Sama w Tokio” Marie Machytkovej to książka, która jest podróżą. Wciągającym odkrywaniem świata bohaterki, ale i...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas