W pogodne majowe popołudnie wojewoda bełski Rafał Leszczyński, zwany w Rzeczypospolitej „papieżem kalwinów", siedział w altanie, popijał lekkie wino i rozmyślał: czym jest życie, kim jestem w otaczającym mnie pięknie świata, co stanie się ze mną i z moją ojczyzną? Rzeczpospolita bez wątpienia jest światem – ogromnym, harmonijnym w swych odwiecznych prawach i wolności, pełnym tolerancji dla innowierców, otwartym dla przybyszów. Jak długo jeszcze? Czy Rzeczpospolita jest wieczna?.
We wznowionej powieści zmarłej w 1982 roku Hanny Malewskiej członkowie wielkopolskiego rodu Leszczyńskich są immanentnie zrośnięci z krajem – ojczyzna to oni i mają tego pełną świadomość. Wielcy panowie, magnaci, innowiercy, których Leszno dzięki nowoczesnej szkole i drukarni stało się centrum reformacji w tym regionie i promieniowało na cały kraj. Rafał Leszczyński, jego synowie Andrzej i Bogusław, kolejne pokolenia, to ludzie subtelni i wykwintni, dzięki licznym podróżom obyci w świecie, a ich barokowa świadomość każe im kochać i żyć w ogromnym kraju rządzonym przez królów wybieranych na drodze wolnej elekcji. Wolność to zresztą słowo kluczowe dla zrozumienia tej prozy. Dzięki swej wolności Leszczyńscy są tym, kim są, ona leży u podstaw ich rodowej dumy. To ujęcie kłóci się z powszechnie przyjętym na lekcjach historii obrazem magnata-sobiepana, przekupnego i rwącego sejmy zakapiora. Już choćby dlatego książkę Malewskiej warto odczytywać wciąż na nowo, bo dzięki niej można się dawną Polską zachłysnąć i zachwycić.
A przecież ramy czasowe powieści to lata 1632–1672, które bynajmniej nie były idyllą. Kryzys państwa, który ujawnił się wraz z powstaniem Kozaków w 1648 r., osiągnął apogeum podczas tragicznego w skutkach najazdu Szwedów siedem lat później. Na te wszystkie wydarzenia spoglądamy przez pryzmat dziejów kolejnych panów Leszczyńskich. Oczywiście widzimy też ich słabości, błędne decyzje, konformizm. Jesteśmy świadkami zagłady rodowego Leszna, w którym mieszkał Jan Amos Komeński, wychowawca Leszczyńskich, prekursor nowoczesnej pedagogiki. Nieporozumieniem jest jednak opinia jakoby „Panowie Leszczyńscy" byli polemiką z „Trylogią" Sienkiewicza, która traktuje przecież o tych samych czasach. Malewska dotyka barokowej umysłowości, tropi religijne poruszenie duszy, zgłębia mentalność epoki. Te dzieła po prostu znakomicie się uzupełniają.
A pod koniec powieści poruszająca koda. Spowiedź umierającego Jana Kazimierza w opactwie Saint Germain-des-Prés. Z czego spowiada się monarcha, który zrzekł się tronu Najjaśniejszej? Zajrzyjmy do wnętrza jego duszy.
Hanna Malewska, „Panowie Leszczyńscy", Wydawnictwo Znak, Kraków 2013.