Wrocław historyczny, Wrocław magiczny

Jest coś niebywałego we Wrocławiu. Coś, czego zawsze doświadczam w tym mieście całym sobą, duchowo i fizycznie, coś, czym różni się Wrocław i ludzie stamtąd od innych polskich miast i ludzi.

Publikacja: 27.07.2013 16:00

Bogusław Chrabota

Bogusław Chrabota

Foto: Fotorzepa/ Rafał Guz

To jakiś powiew, ale nie wiatru ani burzy, to prześwit jakiejś innej rzeczywistości, kreatywnej, udanej, skazanej na sukces. We Wrocławiu nie słyszy się słów „porażka" ani „klęska". Na dobre wyrzucono ze słownika wszystko, co kojarzy się z narzekaniem. Wytępiono malkontenctwo i defetyzm. Wrocław ma być sukcesem i jest, na przekór wszystkiemu i wszystkim.

A przecież nie zawsze tak było. Ostatnie dni obrony twierdzy Breslau starły niemal miasto z mapy świata. Wrocław miał być broniony do ostatniego żołnierza. Wcześniej wygoniono do Rzeszy 700 tysięcy mieszkańców i repatriantów. Budowano bunkry i okopy. Burzono kamienice. Rujnowano całe kwartały. Dowódca obrony Hermann Niehoff kazał nawet wyburzyć dzielnicę uniwersytecką, by zbudować lotnisko. Niemcy zatracili się w destrukcji; z barbarzyńską furią niszczyli dorobek setek lat własnej kultury. Wszystko na nic. Z frontowego lotniska Niehoffa odleciał tylko jeden samolot. Rosjanie wkroczyli w morze ruin, gwałcąc, kradnąc i niszcząc wszystko, co było bądź być mogło kojarzone z Niemcami.

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chińskie marzenie
Plus Minus
Jarosław Flis: Byłoby dobrze, żeby błędy wyborcze nie napędzały paranoi
Plus Minus
„Aniela” na Netlfiksie. Libki kontra dziewczyny z Pragi
Plus Minus
„Jak wytresować smoka” to wierna kopia animacji sprzed 15 lat
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
gra
„Byczy Baron” to nowa, bycza wersja bardzo dobrej gry – „6. bierze!”