Oblicza minionego Wilna

Na fotografiach Aleksandry Jacovskyt? przetrwał nastrój dawnego miasta, uśmiechy i spokój znajomych twarzy, miejsca i fragmenty architektury, które powoli zacierają się w pamięci.

Publikacja: 06.09.2013 01:01

Grafik Rimtautas Gibavičius w pracowni Stasysa Eindigevičiusa, sierpień 1987 r.

Grafik Rimtautas Gibavičius w pracowni Stasysa Eindigevičiusa, sierpień 1987 r.

Foto: Archiwum Artystki

Red

Fotografie Aleksandry Jacovskyt? rzadko pokazywane są szerszej publiczności. Zainteresowanie tą częścią jej twórczości nie było może zbyt wielkie, ponieważ plastyczka jest powszechnie znana ze swoich prac dla teatru, a także dlatego, że stosunek artystki do popularyzowania i upubliczniania jej twórczości jest bardzo ostrożny. Nigdy nie była ambitną karierowiczką, fotografuje spokojnie i bez pośpiechu, nie po to, by zdobyć uznanie, lecz by czerpać radość z samego procesu twórczego.

Jacovskyt? fotografuje od jedenastego roku życia (jej pierwszym aparatem była smiena). Robi zdjęcia przyjaciołom, kolegom po fachu, znajomym i nieznajomym, których spotyka na wernisażach, w ciekawych wnętrzach. Wiele zdjęć powstało na wileńskiej Starówce.

Na fotografiach Jacovskyt? przetrwał nastrój minionego Wilna, uśmiechy i spokój znajomych twarzy, miejsca i fragmenty architektury, które powoli zacierają się w pamięci. Bardzo dobrze, że każda fotografia – uwiecznieni na niej ludzie i spotkania – została opisana. Nie ma miejsca na domysły i interpretacje, wszystko jest dokładnie zanotowane: osoby, fakty, daty. Widać jak na dłoni wielokulturowość Wilna.

W drugiej połowie XX wieku w sztuce fotograficznej ukształtowały się na Litwie dwie przeciwne tendencje. W latach 60. i+ 70. obowiązujący kierunek wyznaczała Litewska Szkoła Fotograficzna. Estetykę tej szkoły cechuje dynamizm, wyraziste kontrasty, ekspresja, cykle są wyraźnie sfabularyzowane. Na wystawach pokazywane są zdjęcia w dużych formatach.

Pod koniec lat 70. w litewskiej fotografii pojawia się nowy kierunek. Agn? Narušyt? nazwała go estetyką nudy. Za oficjalny jego początek uważa się rok 1980 i III Wystawę Młodych Fotografików, która odbyła się w Wileńskiej Galerii Fotografii. Młodzi artyści nie przestrzegali zasad obowiązujących w sztuce radzieckiej: wykreślili treści ideologiczne i propagandowe. Znikł również aspekt społeczny. Wraz z buntem ideologicznym nastąpił przełom estetyczny. Przewartościowanie dokonało się również w sztukach plastycznych i muzyce. W roku 1980 narodziło się więc nowe pokolenie artystyczne, które burzyło stereotypy.

Zdjęcia Aleksandry Jacovskyt? nie mieszczą się w estetyce żadnego z tych kierunków. Artystka nie była skrępowana przynależnością do cechu fotografów. Fotografowanie traktowała jako przestrzeń swojej twórczej wolności. W pracy kierowała się intuicją, nie troszcząc się o swoją pozycję.

Jacovskyt? nie robi zdjęć niespodziewanie, z ukrycia czy podstępem. Wszystkie kadry są przemyślane, sytuacje nie są przypadkowe.

Podejście Jacovskyt? wyrasta z tradycji  sztuki zachodnioeuropejskiej i zakłada nieuchronność przypadku – przypadkowość jest tu świadomie wyczekiwana, niepozbawiona logiki i sensu, transcendentalna. Panowanie nad procesem twórczym i wyrażenie idei jest tak samo ważne jak panowanie nad materiałem. Przypadek decyduje o czasie i miejscu powstania fotografii, ale nie o kompozycji i idei.

Oczy artystki scenografki są czujne i kontrolują widzenie. Jednak człowiek nie ma wrażenia, że ktoś pozuje czy że fotografia realizuje wcześniej wymyślony scenariusz. Ten charakterystyczny dla fotografii Aleksandry Jacovskyt? dualizm nieprzypadkowego przypadku przypomina kadry z filmów włoskich neorealistów: wyraźne cieniowanie, doskonała kompozycja, twarze rysowane światłem, ale aktorzy są naturszczykami, tłem może być każde miejsce „na świeżym powietrzu", a we wnętrzach nie zmienia się wystroju. Wszystko się nadaje, wszystko pasuje, wszystko można wykorzystać. Najważniejszy jest model i światło.

—tłumaczenie Zuzanna Mrozikowa

Autorka jest kuratorką wystawy prac Aleksandry Jacovskyt?  „Twarze Wilna. 1964–1993", otwartej w Centrum Kultury Litewskiej w Warszawie w maju br.

Redakcja „Plusa-Minusa" dziękuje pani Rasie Rimickaite, attaché ds. kultury Ambasady

Republiki Litewskiej w RP  za wszechstronną pomoc.

Fotografie Aleksandry Jacovskyt? rzadko pokazywane są szerszej publiczności. Zainteresowanie tą częścią jej twórczości nie było może zbyt wielkie, ponieważ plastyczka jest powszechnie znana ze swoich prac dla teatru, a także dlatego, że stosunek artystki do popularyzowania i upubliczniania jej twórczości jest bardzo ostrożny. Nigdy nie była ambitną karierowiczką, fotografuje spokojnie i bez pośpiechu, nie po to, by zdobyć uznanie, lecz by czerpać radość z samego procesu twórczego.

Jacovskyt? fotografuje od jedenastego roku życia (jej pierwszym aparatem była smiena). Robi zdjęcia przyjaciołom, kolegom po fachu, znajomym i nieznajomym, których spotyka na wernisażach, w ciekawych wnętrzach. Wiele zdjęć powstało na wileńskiej Starówce.

Pozostało 80% artykułu
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI. Czy Europa ma problem z konkurencyjnością?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Psy gończe”: Dużo gadania, mało emocji
Plus Minus
„Miasta marzeń”: Metropolia pełna kafelków
Plus Minus
„Kochany, najukochańszy”: Miłość nie potrzebuje odpowiedzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Masz się łasić. Mobbing w Polsce”: Mobbing narodowy