Jako wydawca książki występował Komitet Poparcia Solidarności w Nowym Jorku, co naraziło nas na zarzuty przedstawiciela „S" w Brukseli Jerzego Milewskiego, powtarzane później przez wywiad PRL, że pod przykryciem poparcia dla „S" Komitet prowadzi działalność antykomunistyczną. Oczywiście bardzo mi się to podoba i gdyby ktoś, kto będzie pisał mój nekrolog, sobie to przypomniał – bardzo proszę o cytat.
Ta książka była początkiem serii „Konfrontacje", której wyszło kilkanaście tomów i która była wyborem tłumaczeń na polski artykułów, głównie z angielskiego, które mnie interesowały. A ponieważ moim naukowym zainteresowaniem był komunizm międzynarodowy, więc większość artykułów tego właśnie tematu dotyczyła.
W „Między sierpem a młotem" spore emocje wywołał artykuł George'a Watsona „Czy Hitler był marksistą?". Co jak co, ale Hitler marksistą? Na nic moje tłumaczenia, że może i nim był, że na pewno Lenin nim był, a już znak zapytania w tytule otwiera, a nie zamyka dyskusję. A propos: może by Krytyka Polityczna czy Ośrodek Myśli Społecznej imienia Ferdynanda Lassalle'a (to ten od Baumana) zorganizowali dyskusję na ten temat? Albo cały nawet cykl dyskusji – nie tylko czy Hitler był marksistą, ale na przykład – a jak z Jaruzelskim?
W tym samym tomie jest też artykuł Edwarda Jay Epsteina z 1982 roku „Dezinformacja, czyli dlaczego CIA nie może kontrolować przestrzegania układów o ograniczeniu zbrojeń". Tytuł raczej długi, ale od razu wprowadza nas do tego, o co mi chodzi: do refleksji nad losem różnych umów międzynarodowych dotyczących Syrii, za którymi stoi Rosja.
Moskwa ma na głowie wiele problemów. Jednym z nich jest oczywiście kontrola na Bliskim Wschodzie i stary cel rosyjskiej i sowieckiej polityki zagranicznej, jakim jest osłabianie i destabilizacja Turcji. Rosja od początku konfliktu w Syrii upiera się, że to jest jej strategiczne terytorium, blokuje wszystkie możliwości interwencji pokojowej, po czym wkracza jako rozjemca i nadzorca.