Sowiecka szkoła dezinformacji

W 1985 roku wydaliśmy książkę „Między sierpem a młotem".

Publikacja: 28.09.2013 14:00

Irena Lasota

Irena Lasota

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Jako wydawca książki występował Komitet Poparcia Solidarności w Nowym Jorku, co naraziło nas na zarzuty przedstawiciela „S" w Brukseli Jerzego Milewskiego, powtarzane później przez wywiad PRL, że pod przykryciem poparcia dla „S" Komitet prowadzi działalność antykomunistyczną. Oczywiście bardzo mi się to podoba i gdyby ktoś, kto będzie pisał mój nekrolog, sobie to przypomniał – bardzo proszę o cytat.

Ta książka była początkiem serii „Konfrontacje", której wyszło kilkanaście tomów i która była wyborem tłumaczeń na polski artykułów, głównie z angielskiego, które mnie interesowały. A ponieważ moim naukowym zainteresowaniem był komunizm międzynarodowy, więc większość artykułów tego właśnie tematu dotyczyła.

W „Między sierpem a młotem" spore emocje wywołał artykuł George'a Watsona „Czy Hitler był marksistą?". Co jak co, ale Hitler marksistą? Na nic moje tłumaczenia, że może i nim był, że na pewno Lenin nim był, a już znak zapytania w tytule otwiera, a nie zamyka dyskusję. A propos: może by Krytyka Polityczna czy Ośrodek Myśli Społecznej imienia Ferdynanda Lassalle'a (to ten od Baumana) zorganizowali dyskusję na ten temat? Albo cały nawet cykl dyskusji – nie tylko czy Hitler był marksistą, ale na przykład – a jak z Jaruzelskim?

W tym samym tomie jest też artykuł Edwarda Jay Epsteina z 1982 roku „Dezinformacja, czyli dlaczego CIA nie może kontrolować przestrzegania układów o ograniczeniu zbrojeń". Tytuł raczej długi, ale od razu wprowadza nas do tego, o co mi chodzi: do refleksji nad losem różnych umów międzynarodowych dotyczących Syrii, za którymi stoi Rosja.

Moskwa ma na głowie wiele problemów. Jednym z nich jest oczywiście kontrola na Bliskim Wschodzie i stary cel rosyjskiej i sowieckiej polityki zagranicznej, jakim jest osłabianie i destabilizacja Turcji. Rosja od początku konfliktu w Syrii upiera się, że to jest jej strategiczne terytorium, blokuje wszystkie możliwości interwencji pokojowej, po czym wkracza jako rozjemca i nadzorca.

Drugim naglącym problemem Putina jest zbliżająca się zimowa olimpiada w Soczi. Rozkradziono już miliardy dolarów, budowa jest wyraźnie opóźniona, wysiedla się tysiące mieszkańców – najważniejsza jest jednak obawa, że ktoś może zakłócić tę zimową paradę w subtropikalnym klimacie.

Soczi i okolice należały kiedyś do Czerkiesów, których blisko pół miliona Rosjanie wymordowali w połowie XIX wieku. Ci, których nie wymordowano, rozproszyli się i mieszkają dziś głównie w Turcji, Jordanii i Syrii.

Na Kaukazie (jak wszyscy wiedzą) mieszka niezliczona ilość narodów mówiących niezliczoną ilością języków. Większość tych narodów była okrutnie prześladowana przez Rosjan, deportowana, nieraz w całości, a te, które – jak Osetyjczycy czy Abchazowie – stały się klientami Rosji, są w konflikcie ze swymi sąsiadami. Jednym słowem jest to przysłowiowa beczka prochu, gdzie niejednemu może coś przyjść do głowy.

Rosjanie starają się złączyć w swojej propagandzie (zwanej inaczej dezinformacją) sprawę Syrii i Kaukazu. Po pierwsze – podkreślając na wszystkie strony, że jedynym zagrożeniem, jedynym narodem, który może coś mieć przeciwko Rosji (i to nie wiadomo dlaczego!), są Czeczeni (no, może jeszcze trochę Gruzini). Od mniej więcej 20 lat wszystko, co złe, to Czeczeni. Nie tylko na Kaukazie czy w Rosji, ale i w Afganistanie i Iraku, gdzie jakoby najbardziej antyzachodnie miały być oddziały Czeczenów. Guantanamo ma być nimi przepełnione. Putin i rosyjskie media trąbią o tym bez przerwy i reszta świata też zaczęła tak myśleć, chociaż jak dotąd nie znaleziono choćby jednego Czeczena poza granicami Rosji i nie znaleziono ani jednego w Guantanamo (zdumiewający jednak jest dysonans poznawczy wielu Polaków, którym niechęć do Czeczenów i muzułmanów każe wierzyć we wszystkie zamachy bombowe, porwania i morderstwa przypisywane przez Rosję Czeczenom).

Czas na drugi element konstrukcji: chociaż Związek Sowiecki jest matką nowoczesnego terroryzmu – to w obozie sowieckim KGB szkoliło terrorystów z całego świata i to Związek Sowiecki zaopatrywał ich w pieniądze i broń – jakoś nie słychać, by ktoś dopominał się od Rosji (czy od Polski) nazwisk, pseudonimów, odcisków palców czy fotografii szkolonych terrorystów. Dziś Rosjanie z Putinem na czele stoją w pierwszych szeregach światowej walki z terroryzmem. Stanęli tam dzielnie wieczorem 11 września 2001 r., gdy Putin powiedział Bushowi: „rozumiemy was, mamy taki sam problem jak wy" .

I wreszcie clou: klasyczną metodą sowieckiej dezinformacji było rozpowszechnianie „wiadomości", tak by stawała się ona oczywistością, mimo że nie sposób było znaleźć pierwotnego źródła. Ktoś kiedyś prześledził drogę takiej dezinformacji od małonakładowego dziennika w Indiach poprzez Argentynę, Hiszpanię, Francję aż do „New York Timesa"... I właśnie znalazłam bardzo podobny układ: Ormiańska gazetka internetowa, a za nią Aleksander Bortnikow, Siergiej Smirnow, Ronald Jacquard, Daria Solovieva, Kadyrow, portal gazeta.ru i wielu innych (jedni cytują drugich, drudzy pierwszych) – wszyscy są zgodni co do tego, że Syria, tak jak Irak, jest zalana czeczeńskimi dżihadystami. Ich liczba rośnie od notki do notki, od początkowych dwustu do ponad pięciu tysięcy – w konkluzji zaś padają najważniejsze słowa: „Rosja nie może dopuścić, by ci obywatele wrócili na ojczyzny łono, gdzie stanowiliby zagrożenie".

Jako wydawca książki występował Komitet Poparcia Solidarności w Nowym Jorku, co naraziło nas na zarzuty przedstawiciela „S" w Brukseli Jerzego Milewskiego, powtarzane później przez wywiad PRL, że pod przykryciem poparcia dla „S" Komitet prowadzi działalność antykomunistyczną. Oczywiście bardzo mi się to podoba i gdyby ktoś, kto będzie pisał mój nekrolog, sobie to przypomniał – bardzo proszę o cytat.

Ta książka była początkiem serii „Konfrontacje", której wyszło kilkanaście tomów i która była wyborem tłumaczeń na polski artykułów, głównie z angielskiego, które mnie interesowały. A ponieważ moim naukowym zainteresowaniem był komunizm międzynarodowy, więc większość artykułów tego właśnie tematu dotyczyła.

Pozostało 86% artykułu
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI. Czy Europa ma problem z konkurencyjnością?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Psy gończe”: Dużo gadania, mało emocji
Plus Minus
„Miasta marzeń”: Metropolia pełna kafelków
Plus Minus
„Kochany, najukochańszy”: Miłość nie potrzebuje odpowiedzi
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Plus Minus
„Masz się łasić. Mobbing w Polsce”: Mobbing narodowy