Mocne brzmienie
Historia radia zaczęła się na początku lat 80. od małej stacji, która w okolicach San Francisco nadawała muzykę mocnego brzmienia, ale na alternatywną chrześcijańską nutę. Potem było kilka nadajników i powstała sieć obejmująca spory kawałek Kalifornii. Radio rosło, zdobywając kolejne koncesje i stacje – wszystko na fali FM. Z czasem sieć z północnej Kalifornii rozrosła się na całą Amerykę, dysponując nadajnikami słyszanymi także w największych miastach, jak Nowy Jork czy Chicago. Dzisiaj, w szóstym roku rządów Mike'a jako szefa, w siedzibie w Kalifornii (skąd radio nadaje wszystko z wyjątkiem audycji porannej transmitowanej z Minneapolis) pracuje 350 osób. Ponad 440 stacji i nadajników FM, do tego nadawanie w internecie: Klove.com to jedna z najczęściej słuchanych stacji na świecie. Novak chwali się, że rozszczepianie sygnału pozwala na zapowiedzi w „czystym, paryskim francuskim" oraz języku hiszpańskim.
To radio utrzymuje się z dotacji i corocznych zbiórek. Preferowana wpłata? 40 dolarów miesięcznie ściągane z karty kredytowej i slogan reklamowy: to „kilka kaw w Starbucksie", dzięki którym głos o Jezusie może docierać do wszystkich. Oczywiście lepsza jest wielokrotność tej kwoty. Słuchałem ostatniej akcji – tutaj naciska się na zbieranie pieniędzy naprawdę ostro. Np. w ciągu trzech kolejnych piosenek trzeba zebrać deklaracje wpłat na łączną kwotę 5 tysięcy dolarów. – Jak się uda, znajdą się dobrzy ludzie, którzy zadeklarują, że wpłacą drugie tyle – dopowiadają didżeje. Udało się. To przez następne piosenki dziesięć, 15 tysięcy... Ostatecznie cel został zrealizowany: słuchacze zebrali kilkadziesiąt milionów dolarów potrzebnych, aby radio „miało fundusze na rok działalności" oraz nowe, lepsze częstotliwości na przykład w okolicach Filadelfii.
Misja radia? „Stworzenie przekonującego medium, które inspiruje i zachęca ludzi do poważnej relacji z Chrystusem...". Na Nowy Rok nowa akcja: „Przez 30 dni słuchaj tylko chrześcijańskiego radia. Przekonaj się, może twoje życie się zmieni? Zwykle trzeba miesiąca, aby przyzwyczajenie weszło w krew. Spróbuj".
„Każdy ma przyjaciela, znajomego, kogoś z rodziny, kto jest uzależniony... Wiemy o pokusach, przed którymi postawione są nastolatki, o »Teen challenge«. Jeśli ktoś z waszych bliskich jest uzależniony, jest wyjście. W całym kraju są setki placówek. Zależy nam, aby zmieniać ludzkie życie". To Mike Hall, lider często grającej ostrą muzykę grupy Casting Crownsk, namawia do chrześcijańskiego programu odwykowego, podobnie jak – w krótkich dżinglach – kilkanaścioro jego kolegów i koleżanek. Sam Mike poza tym, że jest głównym wokalem w zespole, od 22 lat prowadzi własny kościół dla ludzi młodych. To nieodosobniony przypadek: utwory nieraz są po prostu wokalizacją wersetów biblijnych, a K-LOVE prowadzi duszpasterstwo w sensie dosłownym.
Na ratunek
Jeśli potrzebujesz modlitwy, nie musisz nigdzie iść. Wystarczy wejść na naszą stronę internetową i napisać to, co chciałbyś powiedzieć Bogu – mówi didżej. Codziennie wszystkie prośby są czytane i trwa wspólna modlitwa. Czasami w trakcie rozmowy prowadzący nagle przechodzi do modlitwy. To potrzebne, bo dzwonią ludzie w różnym stanie ducha. W ?K-LOVE mówią, że rocznie udaje im się zachować przy życiu nawet 400 osób, odwodząc desperatów od popełnienia samobójstwa. – Zatrudniam na pełen etat ośmiu pastorów. Często mnie pytają: po co trzymasz ich aż tylu i do tego 24 godziny na dobę przez siedem dni? A oni wykonują po 50–55 tysięcy rozmów miesięcznie – dodaje Novak. W tym te najważniejsze. – Każdego weekendu udaje nam się uratować od samobójstwa pięć, sześć osób – kiwa głową.
K-LOVE jest świetnie zorganizowane: z każdego miasta, skąd nadają, mogą połączyć się z telefonem alarmowym 911 i gdy tylko trzeba, od razu wysyłają ekipę. W radiu są zdania, że to naprawdę „linia życia". Zresztą – czy to za sprawą „magii radia", czy to anonimowości – pastorom zdarza się rozmawiać z ludźmi połamanymi, z krzywdzicielami, a czasem zdarzają się nawet skruszeni przestępcy. – Mamy w roku dwa, trzy przypadki, gdy dzwonią ludzie, którzy popełnili morderstwo. Udaje się ich namówić, aby oddali się w ręce wymiaru sprawiedliwości – dodaje Novak.