Reklama

Nieustająca gorączka

Najpierw ofiarowując ziemię osadnikom, a następnie po prostu jako nieznający wojny ciepły kraj, Brazylia przez dziesiątki lat była wymarzonym celem ucieczek od pogmatwanej sytuacji politycznej w Europie.

Aktualizacja: 11.01.2015 10:01 Publikacja: 11.01.2015 01:00

Sao Paulo: Pola Elizejskie Nowego Świata

Sao Paulo: Pola Elizejskie Nowego Świata

Foto: Getty Images

Jedyna wojna, jaką toczyła Brazylia w całej swojej 192-letniej niepodległej historii, to konflikt z Paragwajem. Wojna, jaką toczyła pospołu z Argentyną i Urugwajem, wybuchła w 1864 roku i ciągnęła się przez sześć lat (Paragwaj został wtedy dosłownie zdziesiątkowany).

Do kolejnej konfrontacji zbrojnej już nigdy nie doszło, choć pod koniec I wojny światowej Brazylia stała się stroną i w tym konflikcie, bo w 1917 roku opowiedziała się po stronie ententy. – Brazylia nigdy nie prowadziła z nikim wojny – to zdanie wiele razy wraca do każdego, kto będąc w Brazylii, próbuje drążyć różnice między Brazylijczykami i Polakami. Według samych Brazylijczyków jest to kluczowy fakt, który ukształtował ich jako społeczeństwo.

– Zdarzały się nam bitwy na samym początku naszej historii, kiedy pojawili się tu Duńczycy, Francuzi i Hiszpanie, a następnie Portugalczycy, ale nie da się ich porównać do tego, co działo się np. w Europie – mówi książę Paulo Sanguszko, ostatni męski potomek rodu Sanguszków, syn Piotra i wnuk księcia Romana Sanguszki, jednego z najmajętniejszych obywateli II RP, pana na Gumniskach (posiadłość pod Tarnowem) i na zamku w Podhorcach (dziś teren Ukrainy; w warowni kręcono m.in. sceny do „Potopu" dziejące się w Kiejdanach).

Pozostało jeszcze 93% artykułu

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Plus Minus
„Wszystko jak leci. Polski pop 1990-2000”: Za sceną tamtych czasów
Plus Minus
„Eksplodujące kotki. Gra planszowa”: Wrednie i losowo
Plus Minus
„Jesteś tylko ty”: Miłość w czasach algorytmów
Plus Minus
„Harry Angel”: Kryminał w królestwie ciemności
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Sebastian Jagielski: Czego boją się twórcy
Reklama
Reklama