Reklama

Eisler: Złość na telewizję

Rozmowa z prof. Jerzym Eislerem.

Publikacja: 13.03.2015 00:50

Eisler: Złość na telewizję

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

Rz: Jak bardzo propagandowa była telewizja w PRL?

Jerzy Eisler:
W okresie stalinowskim nie było jeszcze telewizji, więc nie mogła zapisać się audycjami szkalującymi Żołnierzy Niezłomnych czy weteranów Armii Krajowej. Zaczęła funkcjonować dopiero od połowy lat 50. W latach 60., mimo że liczba odbiorników zwiększyła się z miliona do 4 milionów – był to więc mocny środek oddziaływania społecznego – Gomułka nie rozumiał znaczenia tego wynalazku. Był staroświecki. Prawdziwie propagandową tubą telewizja stała się w latach 70., kiedy pierwszym sekretarzem KC PZPR był Edward Gierek.

Kto nią wówczas kierował?


W 1972 r. szefem Radiokomitetu został Maciej Szczepański, który postawił na rozwój nowego medium. Transmitowano imprezy sportowe, programy rozrywkowe – ale każdego dnia był też nadawany dziennik telewizyjny, w którym przekonywano, że w kraju żyje się coraz lepiej, że Polska się rozwija, że jesteśmy dziesiątym krajem świata pod względem rozwoju... Im gorsza była sytuacja społeczna i gospodarcza, tym bardziej nachalna była propaganda sukcesu sterowana przez sekretarza Jerzego Łukaszewicza. Polacy codziennie stali godzinami w kolejkach, zaś na szklanym ekranie widzieli i słyszeli, że wszystko jest świetnie, kraj rośnie w siłę, a ludzie żyją dostatniej. Budziło to złość.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
Polska jest na celowniku Rosji. Jaka polityka wobec Ukrainy byłaby najlepsza?
Plus Minus
„Kształt rzeczy przyszłych”: Następne 150 lat
Plus Minus
„RoadCraft”: Spełnić dziecięce marzenia o koparce
Plus Minus
„Jurassic World: Odrodzenie”: Siódma wersja dinozaurów
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Plus Minus
„Elio”: Samotność wśród gwiazd
Reklama
Reklama