Reklama

Lasota: Terroryści z Podwołczysk

W starych dobrych czasach nie było internetu i telewizji, rozgłośni radiowych było niewiele, a i gazet mniej. Nasz dostęp do idiotyzmów i bzdur był zatem znacznie ograniczony.

Publikacja: 20.11.2015 01:00

Irena Lasota

Irena Lasota

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

Po zamachu w Paryżu zaczął się cyrk. Media prześcigały się w przekazywaniu zdumiewających newsów: a to prezydent Ugandy lub premier Bahamów wyrazili ubolewanie, a to sekretarz generalny ONZ powiedział, że trzeba coś w tej sprawie zrobić. Wszędzie było słychać Marsyliankę, której nawet wielbiciele filmu „Casablanka" zaczęli mieć już dosyć.


Ale najgorsi byli eksperci i politycy. Ekspertem jest dziś każdy. I w dziedzinie polityki, i kosmosu, i medycyny. Wystarczy mieć własne zdanie. Znajomy lekarz się skarżył, że od czasu, gdy powstał internet, pacjenci przychodzą do niego głównie po to, żeby go poinformować, na co chorują i jakie lekarstwa ma im zapisać. Tak samo jest z polityką. A ja przeżywam męki. Po to uczyłam się tyle lat, zdawałam egzaminy, czytałam Platona, Bernarda Lewisa, Kissingera, aby teraz wysłuchiwać „mędrców" nieznających geografii, historii, socjologii czy nawet religii?

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Plus Minus
„The Smashing Machine”: Chleb, igrzyska i anatomia bólu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Plus Minus
„Bezcenny pakunek”: Dar od Boga Pociągu Towarowego
Plus Minus
„Tajemniczy pociąg”: Kafka jedzie pociągiem
Plus Minus
„Skarbek”: Porażka agentki
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Dr Agnieszka Tambor: Kibicuję polskiemu kinu
Materiał Promocyjny
Nowy Ursus to wyjątkowy projekt mieszkaniowy w historii Ronsona
Reklama
Reklama