Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 27.05.2021 18:50 Publikacja: 28.05.2021 18:00
Foto: Wikimedia Commons, Domena Publiczna
Kołyma była wyspą poezji. Pierwszy wylądował na niej nie kto inny jak Dante Alighieri – ostatni z piekielnych kręgów „Boskiej Komedii" był przecież skuty lodem. Zło u szczytu swoich możliwości nie parzy, lecz zamraża. Zimno jest najdotkliwszą z kar. Każdy pożar musi kiedyś zgasnąć, tylko zmarzlina potrafi być wieczna. I jak z piekła, tak i z Kołymy nie było ucieczki. Nie liczyły się pomysłowość, wytrzymałość ani bohaterstwo więźniów. Stamtąd nikt nigdy nie uciekł. Bo też coś więcej niż setki kilometrów lodu oddzielało ich od reszty świata, skazywało każdego uciekiniera na wcześniejszą lub późniejszą klęskę. Herling-Grudziński miał rację – to naprawdę był inny świat. W sensie, w jakim słowa te zrozumieć może tylko poeta. Wszystko tam było metaforą i nieznośnym zgęszczeniem treści. Tylko w prozie jest miejsce na życie, poezja od pierwszych dźwięków próbuje zasypać nas istotą sprawy. Nie daje się wyspać, najeść czy poleniuchować. – Tu, patrz i nie waż się mrugnąć, dopóki nie skończę mówić. Odsłaniam przed tobą wielkie tajemnice świata, prostaku, a ty byś tylko myślał o jedzeniu i spaniu.
Polityka nad Sekwaną to dziś pole eksperymentów, w tym wciągania do władzy partii dotąd izolowanych. Efekt – woj...
W dzisiejszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” Daria Chibner rozmawia z Konstantym Pilawą z Klubu Jagiell...
Urzeka mnie głębia głosu Dave’a Gahana z zespołu Depeche Mode oraz ładunek emocjonalny ukryty między jego słowam...
„28 lat później” to zwieńczenie trylogii grozy, a zarazem początek nowej serii o wirusie agresji. A przy okazji...
„Sama w Tokio” Marie Machytkovej to książka, która jest podróżą. Wciągającym odkrywaniem świata bohaterki, ale i...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas