Aktualizacja: 14.09.2017 16:38 Publikacja: 15.09.2017 18:00
Foto: materiały prasowe
Wielu z nich wszak do dziś uważa, że wszystkie problemy gospodarcze, które pojawiają się na świecie, wynikają z tego, że pomysły tego duetu nie zostały jeszcze dosłownie wcielone w życie.
Woś w swej książce pisze o dzisiejszej wersji kapitalizmu, który zjada własny ogon – wielkie korporacje, chcąc być bardziej konkurencyjne, tną koszty osobowe, pogarszając warunki pracy, ale też ograniczając płace. W efekcie zaś pracownicy, którzy są równocześnie konsumentami, mają mniej pieniędzy, by konsumować, w efekcie zaś duże firmy muszą szukać oszczędności i tak koło się zamyka. Posługując się statystykami, Woś pokazuje, że w czasach po kryzysie pracujemy jeszcze więcej niż wcześniej (a pracujemy najwięcej w historii, pominąwszy okres po rewolucji przemysłowej w XIX wieku) wcale nie zarabiając więcej. PKB rośnie, lecz nie rośnie udział wynagrodzeń w PKB, co – zdaniem Wosia oznacza – że zyskują właściciele kapitału, zaś świat pracy, czyli znaczna większość ludzkości, na tym nie korzysta.
Czy Europa uczestniczy w rewolucji AI? W jaki sposób Stary Kontynent może skorzystać na rozwiązaniach opartych o sztuczną inteligencję? Czy unijne prawodawstwo sprzyja wdrażaniu innowacji?
„Psy gończe” Joanny Ufnalskiej miały wszystko, aby stać się hitem. Dlaczego tak się nie stało?
W „Miastach marzeń” gracze rozbudowują metropolię… trudem robotniczych rąk.
Spektakl „Kochany, najukochańszy” powstał z miłości do twórczości Wiesława Myśliwskiego.
Bank zachęca rodziców do wprowadzenia swoich dzieci w świat finansów. W prezencie można otrzymać 200 zł dla dziecka oraz voucher na 100 zł dla siebie.
Choć nie znamy jego prawdziwej skali, występuje wszędzie i dotyka wszystkich.
Amerykańscy jurorzy docenili historię polskiego producenta ciężarówek.
Środowisko kultury żegna Stanisława Tyma, odbiorcy jego filmów, sztuk, felietonów nie mogą się pogodzić ze śmiercią artysty. Warto przypomnieć jego związki z naszą gazetą.
„Psy gończe” Joanny Ufnalskiej miały wszystko, aby stać się hitem. Dlaczego tak się nie stało?
Choć nie znamy jego prawdziwej skali, występuje wszędzie i dotyka wszystkich.
Lubię też wyrażać swoich bohaterów poprzez muzykę – ich upodobania pomagają mi ich lepiej zbudować.
System szkolnictwa za panowania Ludwika XVI wypuszczał najlepiej wykształconych naukowców i technokratów na świecie.
Na papierze „Dzień” brzmi jak telenowela o nowojorskim patchworku. Za sprawą talentu Michaela Cunninghama staje się dramatem o tym, jak pandemia zwolniła wielu ludzi z uciążliwych obowiązków. Nie muszą już chodzić do biura czy odprowadzać dzieci do szkoły, ale stają się jeszcze bardziej samotni.
Nie jestem piewcą jakiejś utopii, w której Krzysztof Bosak będzie szedł wraz z Donaldem Tuskiem w kwietnym wieńcu na szyi i śpiewał „Kumbaya, oh, Lord, kumbaya”. Rywalizacja jest i niech dalej będzie, ale chodzi o to, żeby wyżej punktowana była współpraca.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas