Co obejrzeć w święta? Hity dopiero w styczniu

W święta czeka nas ledwie parę dużych premier. Horror „Saltburn”, muzyczny „Maestro” czy SF „Rebel Moon”. Najciekawsze dopiero w styczniu.

Publikacja: 22.12.2023 03:00

„Saltburn” Emerald Fennell opowiada o przepaściach klasowych w kostiumie horroru i komedii

„Saltburn” Emerald Fennell opowiada o przepaściach klasowych w kostiumie horroru i komedii

Foto: mat. pras.

Platformy od kilku lat dbają, by w święta mieć swojego Kevina. Można to rozumieć dosłownie, jak w przypadku Disney+, gdzie dostępne są w abonamencie dwie części familijnego klasyka. Ale też można interpretować szerzej – jako po prostu świąteczny hit, który obejrzy mnóstwo widzów i jeszcze długo po Wigilii będą go komentować. Tak było w przypadku netfliksowych przebojów poprzednich świąt: „Nie patrz w górę” oraz „Glass Onion”.

W tym roku Netflix proponuje biograficznego „Maestra” o Leonardzie Bernsteinie, film, w którym można docenić przede wszystkim charakteryzację, aktorstwo (duet Bradley Cooper i Carey Mulligan) oraz pomysły stylizacyjne, ale życia w tym niewiele. Na pewno nie tyle, co w poprzednim filmie nakręconym przez Bradleya Coopera – „Narodziny gwiazdy”, w którym rolę życia zagrała Lady Gaga.

Czytaj więcej

„Maestro”. Bradley Cooper żywiołowy jak Bernstein

Drugim globalnym hitem, który trafia jeszcze przed świętami na VOD, jest „Saltburn” (Prime Video) w reżyserii Emerald Fennell. To autorka głośnego przed trzema laty obrazu „Obiecująca. Młoda. Kobieta”. I tak jak w swoim debiucie, brała do popkulturowej obróbki problem przemocy seksualnej, tak teraz próbuje opowiedzieć o przepaściach klasowych w kostiumie horroru i komedii.

„Saltburn” (Prime Video). Świąteczna walka klas

Fabuła przedstawia losy Olivera (Barry Koeghan), który poznaje na uniwersytecie o wiele bogatszego od siebie Felixa. Chłopak zaprasza go do swojej rodzinnej posiadłości, tytułowego Saltburn, gdzie znajduje się barokowy pałacyk, a w nim wypoczywa ekscentryczna rodzina. Krytycy podeszli do dzieła Fennell sceptycznie. Docenili aktorstwo, zwłaszcza Koeghana w dickensowskiej roli Olivera, ale raczej są zgodni – spektakl jest tu ważniejszy niż scenariusz. Niemniej warto się przekonać, jak do tematu walki klas – bodaj najmodniejszego i najciekawszego w popkulturze ostatnich lat – podeszła 38-letnia reżyserka.

Poza tymi dwoma hitami końcówka roku wygląda dość niemrawo. Z dokumentów warto dać szansę trzyodcinkowej produkcji „John Lennon: Murder Without a Trial” („Morderstwo bez procesu”) na Apple TV+. Z seriali biograficznych dopiero co zakończył się „The Crown” (Netflix) o najnowszych wypadkach w brytyjskiej rodzinie królewskiej. Głośno też było w minionych tygodniach o polskiej satyrze w historycznym kostiumie „1670”. W świąteczny wieczór można sobie porównać netfliksowe żarty z kabaretami, których nie zabraknie w Boże Narodzenie w telewizji tradycyjnej, i sprawdzić, kto wypada zabawniej.

Czytaj więcej

„1670” Netflixa. Serial na zaprzysiężenie rządu

Z kina familijno-komediowego Apple TV+ proponuje „Plan wycieczki” z Markiem Wahlbergiem w roli byłego płatnego zabójcy, którego żona i dzieci mają za nudziarza w kapciach, więc ten postanawia ich zabrać na przygodową wycieczkę. Netflix wrócił do animowanego hitu sprzed 20 lat i od tygodnia ma w swoim katalogu „Uciekające kurczaki: Erę nuggetsów”. Przygotował też na ostatni tydzień grudnia polską komedię romantyczną „Poskromienie złośnicy 2”. Seans na własną odpowiedzialność! Podobnie jak jeszcze jeden film od Netfliksa – „Rebel Moon” w reżyserii Zacka Snydera (twórca komiksowych hitów „300” i „Liga sprawiedliwości”). Zapowiadało się jako wielkie otwarcie nowego uniwersum na miarę Gwiezdnych Wojen, ale amerykańscy krytycy piszą o ambitnej porażce. Równie średnie noty zdobył młodzieżowy „Percy Jackson i bogowie olimpijscy”, który 20 grudnia zadebiutował na Disney+.

„Oppenheimer” i „Barbie” w telewizorze? Platformy udostępniają filmowe hity

Widzowie bardziej tradycyjni mogą sięgnąć po solidne gatunkowe serie. „Lawmen: Bass Reves” (SkyShowtime) spodoba się fanom westernu, a wielbiciele sensacji i kryminału odetchną przy drugiej serii „Reachera” (Prime Video).

Platformy VOD, podobnie jak kablówka, dają też w święta okazję, by nadrobić przegapione hity kinowe. Można więc na małym ekranie – na platformie Premiery Canal+ – zobaczyć „Oppenheimera”, „Zieloną granicę” i widowiskowe SF w postaci „Twórcy”. Na innych platformach będzie emitowana w pakiecie abonenckim „Barbie” (HBO Max), „Indiana Jones i artefakt przeznaczenia” (Disney+) oraz „Szybcy i wściekli 10” (SkyShowtime).

Detektywki i piloci

Bardzo obiecująco zapowiada się dopiero styczeń. Przede wszystkim twórcy „Detektywa” przygotowali czwartą serię tej antologii i zaprezentują ją na HBO Max 15 stycznia. Akcja rozgrywa się tym razem na Alasce, a bohaterami są detektywki. Wcielają się w nie Jodie Foster i Kali Reis. Ta druga ma znikome doświadczenie aktorskie, za to jest utytułowaną pięściarką. Pomysł ryzykowny, aczkolwiek przerabiany w kinie wielokroć, czasami ze znakomitym efektem. Choćby w polskim „Przepraszam, czy tu biją?”.

Wcześniej, 5 stycznia, w SkyShowtime rozpocznie się emisja głośnej produkcji komediowej „The Curse” z Emmą Stone. To satyra o młodym, proekologicznym małżeństwie, którego życie zmienia się w program reality show.

19 stycznia Netflix pokaże premierowo głośny brytyjski film „The Kitchen”. To dystopijny dramat społeczny z akcją w Londynie, opowiadający w futurystycznym kostiumie o współczesnych problemach społeczno-ekonomicznych.

Czytaj więcej

Seriale w 2023 roku. Więcej. Szybciej. Lepiej?

A już na sam koniec stycznia Apple TV+ zaprezentuje długo oczekiwany fabularny serial wojenny, kolejne dzieło twórców „Kompanii braci” i „Pacyfiku”. Chodzi o serię „Władcy przestworzy” portretującą załogi amerykańskich bombowców.

Spokojnie można więc żegnać rok 2023. Kolejny już od pierwszych tygodni szykuje się wyśmienicie. Przynajmniej na małym ekranie.

Platformy od kilku lat dbają, by w święta mieć swojego Kevina. Można to rozumieć dosłownie, jak w przypadku Disney+, gdzie dostępne są w abonamencie dwie części familijnego klasyka. Ale też można interpretować szerzej – jako po prostu świąteczny hit, który obejrzy mnóstwo widzów i jeszcze długo po Wigilii będą go komentować. Tak było w przypadku netfliksowych przebojów poprzednich świąt: „Nie patrz w górę” oraz „Glass Onion”.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Platformy streamingowe
„Problem trzech ciał” - serial, który pobudza do myślenia
Platformy streamingowe
Serial „1670” będzie miał dalszy ciąg
Platformy streamingowe
„Reżim” z Kate Winslet. Putin, Trump, Le Pen i Rasputin w jednym
Platformy streamingowe
Nowy „Szogun”. Mocny początek z seppuku i gotowaniem ludzi
Platformy streamingowe
Tajemniczy Cristóbal Balenciaga bohaterem nowego serialu
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił