Mistrz świata na razie wrócił do centrum treningowego Camps des Loges. PSG poinformowało o tym w suchym komunikacie na Twitterze. Paryżanie zrobili z Argentyńczyka przykład. Władze klubu pokazały w ubiegłym tygodniu, że chcą przedefiniować swój wizerunek i uchodzić za poważną, piłkarską instytucję, a nie cyrk rozkapryszonych gwiazd.
Messi zapłacił za to, że w poprzedni poniedziałek poleciał do Rijadu, aby wypełnić zobowiązania reklamowe wobec rządowej agencji turystycznej. Koledzy trenowali - dzień po meczu bywa wolny, ale szkoleniowiec Christophe Galtier zarządził zajęcia, bo jego podopieczni dzień wcześniej przegrali z Lorient 1:3 - a on uśmiechał się do zdjęć, które błyskawicznie obiegły świat.
Piłkarz głos zabrał w piątek. Przeprosił. Był przekonany, że piłkarze dostaną wolne - jak w poprzednich tygodniach - a wyprawę zorganizował wcześniej. Podobno nie mógł jej odwołać. Kibice już wcześniej zebrali się pod siedzibą klubu i obrażali Argentyńczyka. Francuskie media ogłosiły zaś, że nadszedł koniec Messiego w PSG. To fakt: obie strony mają siebie dość, rozwód jest nieunikniony.
Nagroda za przeprosiny
35-latek już trenuje z zespołem, co może oznaczać, że klub skrócił jego zawieszenie. PSG odpowiada, że nigdy nie określił oficjalnie okresu trwania dyskwalifikacji, o dwóch tygodniach pisali jedynie dziennikarze. Może wrócił dzięki przeprosinom. „L’Equipe” donosi, że gest Messiego wielu w klubie zaskoczył. Piłkarz powinien zagrać już w najbliższym meczu ligowym z AC Ajaccio (13 maja).