Kuszenie Leo Messiego. Argentyńczyk wybiera między pieniędzmi a miłością

Leo Messi może się rozwieść z Paris-Saint Germain. Jego powrót to marzenie kibiców Barcelony, którzy wciąż żyją przeszłością. Argentyńczyk musi wybrać między pieniędzmi a miłością.

Publikacja: 23.04.2023 12:00

Rozwód Leo Messiego z Paris-Saint Germain wydaje się nieunikniony. Kibice podczas ostatnich meczów B

Rozwód Leo Messiego z Paris-Saint Germain wydaje się nieunikniony. Kibice podczas ostatnich meczów Barcelony za każdym razem w dziesiątej minucie skandowali jego nazwisko.

Foto: Fot. JUAN MABROMATA/AFP

Mistrz świata dwa lata temu przeprowadził się do stolicy Francji, choć nie chciał tego ani on, ani Barcelona, ale Katalończycy musieli ratować budżet. Zadłużenie wymknęło się spod kontroli. Klub utrzymał się na finansowym wirażu, ale dla Messiego pobyt w Paryżu był pasmem klęsk. Został jedynie mistrzem kraju. Paris-Saint Germain – uzbrojone także w Brazylijczyka Neymara i Francuza Kyliana Mbappe – dwukrotnie odpadło z Ligi Mistrzów już w 1/8 finału.

To wciąż wynik lepszy niż Barcelony, która bez Messiego zatrzymywała się w najważniejszych europejskich rozgrywkach na fazie grupowej. Nie wiadomo, czy pomógłby jej Argentyńczyk. Jego transfer byłby jednak dla wielu kibiców spełnieniem snów, bo mówimy przecież o klubie, który żyje przeszłością – czasami tiki-taki, Pepa Guardioli, zwycięstw w Lidze Mistrzów – a jego socios potrzebują marzeń, które zaprzeczą tykaniu zegara i cofną jego wskazówki.

Zbyt wcześnie na emeryturę

Rozwód Messiego i PSG wydaje się nieunikniony, „L’Equipe” zapowiadała go na początku kwietnia. Jeszcze podczas mundialu w Katarze wydawało się, że obie strony dojdą do porozumienia w sprawie przedłużenia wygasającego z końcem sezonu kontraktu, ale czas upływa, zgody wciąż nie ma, a klimat rozmów się ochładza. Argentyńczyk nigdy nie czuł się w Paryżu zbyt dobrze, a coraz mocniejszą pozycję ma w klubie Mbappe, który spycha słynnego kolegę w cień.

Czytaj więcej

Ekstraklasa. Raków prawie w koronie, Miedź jedną nogą w I lidze

Katalonia jest oczywiście tylko jedną z kilku alternatyw, choć zapewne jedyną realną. Trudno oczekiwać, aby Argentyńczyk poszedł drogą Cristiano Ronaldo i wybrał piłkarską emeryturę na Bliskim Wschodzie, choć Al-Hilal oferuje mu 400 mln euro rocznie. Ostatni mundial pokazał, że umiejętności Messiego mają znacznie dłuższy termin ważności niż te Portugalczyka, choć aby je wykorzystać, drużyna musi orbitować wokół niego.

Kwota obiecana przez Saudyjczyków jest zawrotna, ale otoczenie piłkarza nie ukrywa, że wolałby on zostać w Europie. To raczej przekreśla także ofertę Interu Miami. Amerykanie – choć tamtejsza Major Soccer League rośnie sportowo oraz marketingowo, a USA za trzy lata zorganizują mundial – nie zagwarantują mu podobnych pieniędzy, ani w Lidze Mistrzów. To sprawia, że ich ofertę trudno traktować poważnie.

Czytaj więcej

Lech Poznań sprzeda swoją gwiazdę. Duże pieniądze na stole

Każdemu z zainteresowanych – PSG, Al-Hilal, Interowi oraz Barcelonie – Messi służyłby nie tylko na boisku, ale także do polerowania wizerunku. Mówimy przecież o dwóch klubach państwowych , budujących swoją pozycję w świecie wielkiej piłki Amerykanach oraz legendzie uwikłanej w finansowe powiązania z byłym szefem hiszpańskich sędziów Jose Marią Negreirą, któremu Katalończycy przez lata płacili za raporty o arbitrach, a może także za wpływy.

Nadzieja Lewandowskiego

Kibice podczas ostatnich meczów Barcelony za każdym razem w dziesiątej minucie skandowali nazwisko Messiego. To nie tyle wotum nieufności wobec obecnej drużyny, która – choć zmierza po mistrzostwo Hiszpanii – odpadła już z Pucharu Króla, Ligi Mistrzów oraz Ligi Europy, a dwa ostatnie spotkania w La Liga kończyła bezbramkowymi remisami, ile tęsknota za historią wielkich sukcesów, które uosabia Argentyńczyk, grający przez lata z numerem dziesięć.

Emocje w dyskusji o jego powrocie odgrywają olbrzymią rolę, choć niektórzy uważają, że w tak wielkim biznesie jak futbol pełnią one raczej funkcję drugorzędną. Tym razem mówimy nie tylko o uczuciach kibiców, ale także u samego Messiego, który mógłby liczyć w Barcelonie na miłość i uwielbienie, którego w Paryżu nie dostaje. Argentyńczyk oraz jego rodzina traktują Katalonię jak dom. Messi się tam wychował, dorastał i odnosił największe sukcesy.

„The Athletic” donosi, że przekaz płynący z szatni Barcelony jest jasny: „Zrobimy wszystko, żeby do nas wrócił”. Prezes Joan Laporta z ojcem piłkarza spotkał się już w lutym, choć wówczas zaprzeczał jakimkolwiek negocjacjom kontraktowym. Klimat z czasem się jednak zmienił. Drzwi dla Messiego pozostają otwarte, choć wydźwięk jego ewentualnego powrotu osłabia to, że w przyszłym sezonie Barcelona nie zagra na Camp Nou, który czeka remont.

– Byłoby cudownie zobaczyć, jak kończy karierę w barwach Barcelony – mówi „Prime Video” były napastnik katalońskiego klubu Thierry Henry. – Jesteśmy w kontakcie i robimy wszystko, aby zapewnić mu możliwie jak najlepsze warunki – zapowiada wiceprezes Barcelony Rafael Yuste. Ramiona w kierunku Messiego rozkłada także Xavi. – Byłbym zachwycony jego powrotem. Wiem, że władze klubu nad tym pracują – wyjaśnia. Obaj grali w barwach Blaugrany razem przez 11 lat.

Trenera także czeka wyzwanie, bo aby wyeksponować atuty piłkarza, musiałby dostosować do niego drużynę – tak, jak podczas mundialu zrobił selekcjoner Argentyńczyków Lionel Scaloni. Kataloński „Sport” donosi, że Messi w jego taktyce znalazłby swoje miejsce na szpicy ofensywnego „diamentu”. To mogłoby być ciężkostrawne dla Roberta Lewandowskiego, który zapewnia jednak: – Jego powrót byłby czymś niesamowitym. Mam nadzieję, że zagramy w przyszłym sezonie razem.

Cień znaków zapytania

Olbrzymia praca czeka nie tylko trenera, ale także działaczy, bo klub ma problemy z wypełnieniem przepisów dotyczących limitu wydatków na wynagrodzenia, a ich preliminarz musi zatwierdzić La Liga. Barcelona jest tymczasem z władzami ligi w permanentnym konflikcie, a agresywne uwagi wobec Javiera Tebasa płynące od Laporty w kontekście afery Negreiry trudno nazywać aksamitną polityką budowania wpływów.

47 mln dolarów

Tyle rocznie (brutto) zarabia według francuskiego „L’Equipe” Leo Messi w PSG

Zimą klub sprzedał Memphisa Depaya, a na emeryturę odszedł Gerard Pique, ale – jak policzył „The Athletic” – limit wydatków na płace i tak się skurczył się do 648 mln. Kolejną kalkulację Barcelona dostanie pod koniec sezonu. Prognozy są kiepskie. Niektórzy szacują, że w przyszłym sezonie mistrzowie kraju będą mogli wydać na pensje 450–500 mln euro. Zatrudnienie Messiego będzie wymagało więc nie tylko zaciśnięcia pasa, ale może także kreatywnej księgowości.

Latem ubiegłego roku Barcelona, żeby zbilansować budżet, aktywowała „dźwignie finansowe”, sprzedając m.in. część udziałów w zyskach z praw telewizyjnych oraz Barca Studios. Teraz władze La Liga ograniczyły procentowo możliwość zbycia aktywów celem powiększenia limitu wynagrodzeń. Występy Messiego za darmo także nie wchodzą w grę. Władze rozgrywek wymagają, żeby kontrakty były zgodne z ich potencjalną wartością rynkową.

Rozwiązaniem mogłyby być jego wysokie, ale nie mordercze dla budżetu zarobki – podobno mowa o 6,5–9 mln euro miesięcznie – powiększone o udział w zyskach marketingowych wygenerowanych przez zawodnika, które w przypadku powrotu Messiego do Barcelony byłyby na pewno znaczące, a może także wpływy z meczu pokazowego. Klub zrobi wiele, aby sprostać wymaganiom finansowym Argentyńczyka, ale nad jego powrotem unosi się jeszcze jeden znak zapytania.

Kres gimnastyce księgowych może położyć Europejska Unia Związków Piłkarskich (UEFA). Jej szef Alexander Ceferin zapowiedział już, że przyjrzy się relacjom Barcelony z Negreirą. Wykluczenie z europejskich pucharów przekreśliłoby szansę na realizację sportowych ambicji Messiego. Zdobywcy Złotej Piłki pozostałby wówczas wybór pomiędzy trwaniem w paryskiej złotej klatce i odcinaniem kuponów, a na to jest dla niego chyba jeszcze zbyt wcześnie.

Mistrz świata dwa lata temu przeprowadził się do stolicy Francji, choć nie chciał tego ani on, ani Barcelona, ale Katalończycy musieli ratować budżet. Zadłużenie wymknęło się spod kontroli. Klub utrzymał się na finansowym wirażu, ale dla Messiego pobyt w Paryżu był pasmem klęsk. Został jedynie mistrzem kraju. Paris-Saint Germain – uzbrojone także w Brazylijczyka Neymara i Francuza Kyliana Mbappe – dwukrotnie odpadło z Ligi Mistrzów już w 1/8 finału.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Liverpool za burtą europejskich pucharów. W grze wciąż trzej Polacy
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Piłka nożna
Pusty tron w Lidze Mistrzów. Dlaczego Manchester City nie obroni tytułu?
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Znamy pary półfinałowe i terminy meczów
Piłka nożna
Xabi Alonso - honorowy obywatel Leverkusen
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Piłka nożna
Manchester City - Real. Wielkie emocje w grze o półfinał Ligi Mistrzów, zdecydowały karne