Jan Pieszko, dobry człowiek z Kresów

Zmarł Jan Pieszko. Ten środkowy napastnik był przez lata najskuteczniejszym strzelcem Legii w europejskich rozgrywkach pucharowych. Jego rekord (16 bramek) pobił dopiero Miroslav Radović.

Publikacja: 21.03.2022 22:58

Jan Pieszko (1942-2022)

Jan Pieszko (1942-2022)

Foto: Piotr Kucza/Newspix.pl

Pieszko urodził się 30 kilometrów od Wilna, w Drewiennikach, ale sam nie bardzo wiedział kiedy. Oficjalnie 5 lutego 1942 roku. Żeby jednak uchronić syna przed nauką w radzieckiej szkole, rodzice podali władzom inną datę. W roku 1946 cała rodzina w ramach akcji repatriacyjnej przeniosła się na polskie ziemie zachodnie i problem zniknął, ale pojawił się inny. Chłopak miał dopiero trzynaście lat i żeby dostać pracę w stolarni, musiał się nieco „postarzeć”. Znowu trzeba było przerabiać metrykę.

Jego pierwszym klubem był Darzbór Szczecinek. Grał w pierwszym meczu na „lewe” zgłoszenie i w dwóch lewych butach, bo takie przez roztargnienie wziął ze sterty starych poniemieckich korków. Mimo to bramkę strzelił. Grającym trenerem Darzboru był wówczas Leon Żukowski, też repatriant, ale z Lidy. Pieszko był jednak zbyt dobry, żeby pozostać w Szczecinku. Choć działacze byli temu przeciwni, trener ich przekonał, by pozwolili mu odejść, bo tylko wtedy będą mogli kiedyś powiedzieć, że z Darzboru wyszedł wybitny piłkarz. Dzięki temu Janek został zawodnikiem Bałtyku Gdynia i Zawiszy Bydgoszcz, skąd w roku 1967 trafił do Legii, gdzie grał do roku 1976.

Zdobył 45 bramek w 175 meczach ligowych, prawie wszystkie z pola karnego. Czeski trener Legii Jaroslav Vejvoda dobrze to wymyślił: z drugiej linii strzelali Deyna, Blaut lub Brychczy, ze skrzydeł podawali Żmijewski lub Gadocha, a Pieszko biegał pod bramką i wykorzystywał podania, albo błędy obrońców i bramkarzy. Był polskim odpowiednikiem Gerda Muellera. Pokonywał bramkarzy Saint Etienne, Standardu Liege, Atletico Madryt, AC Milan, FC Nantes, TSV 1860 Monachium.

Kiedy na ekrany kin wszedł film „Sami swoi”, koledzy w Legii nadali Jankowi przezwisko „Kargul”, bo gdy zaczynał mówić, od razu było słychać kresowy zaśpiew. Publiczność szybko to podchwyciła, bo Janek, chodząca dobroć, należał do najbardziej lubianych legionistów.

Po zakończeniu kariery został najpierw asystentem Andrzeja Strejlaua, Lucjana Brychczego i Kazimierza Górskiego w Legii, potem pracował samodzielnie, m.in. w Wiśle Płock, Bałtyku i Polonii Warszawa. Był też trenerem reprezentacji Polski juniorów i młodzieżowej. Jego wychowankowie awansowali do pierwszej reprezentacji. Ostatnie lata pracy spędził w dziale organizacji imprez PZPN.

Jeszcze grając w piłkę, rozpoczął studia na SGPiS (dzisiejsza Szkoła Główna Handlowa), obronił dyplom magistra ekonomii. Z Jankiem nigdy nie wiązały się żadne afery. Był bardzo spokojny na boisku i poza nim, rzadko karany kartkami.

Uratował mnie kiedyś przed poważnym kłopotem. W stanie wojennym pojechaliśmy do Białegostoku grać w piłkę. Jechałem samochodem z Pieszką i innym znakomitym piłkarzem Leszkiem Ćmikiewiczem. Mecz stanowił pretekst do zakupu „rąbanki” u zaufanych kibiców na podlaskiej wsi. Pół świniaka wrzuciliśmy do bagażnika mojego malucha. Wszystko to było nielegalne i mogło się źle skończyć. Kiedy pod Warszawą zatrzymał nas wojskowo-milicyjny patrol i kazał otworzyć bagażnik, Janek Pieszko powstrzymał dowódcę słowami: – Kapralu, może najpierw to obejrzycie. I pokazał mu jakiś papier.

Żołnierz spojrzał, zasalutował i pozwolił nam jechać dalej. – Co ty mu pokazałeś? – spytał spocony Ćmikiewicz. – Nieważną legitymację wojskową. Tylko to mi zostało z Legii.

Jan Pieszko zmarł 20 marca w Warszawie na chorobę Alzheimera.

Jan Pieszko (1942 – 2022)

Jan Pieszko (1942 – 2022)

PIOTR KUCZA/NEWSPIX.PL

Pieszko urodził się 30 kilometrów od Wilna, w Drewiennikach, ale sam nie bardzo wiedział kiedy. Oficjalnie 5 lutego 1942 roku. Żeby jednak uchronić syna przed nauką w radzieckiej szkole, rodzice podali władzom inną datę. W roku 1946 cała rodzina w ramach akcji repatriacyjnej przeniosła się na polskie ziemie zachodnie i problem zniknął, ale pojawił się inny. Chłopak miał dopiero trzynaście lat i żeby dostać pracę w stolarni, musiał się nieco „postarzeć”. Znowu trzeba było przerabiać metrykę.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Borussia Dortmund skarciła gwiazdy PSG
Piłka nożna
Niemiecka i hiszpańska prasa po Bayern - Real. "Nierozstrzygnięta bitwa w Monachium"
Piłka nożna
Bayern - Real. Cztery gole i cztery minuty, które wstrząsnęły półfinałem Ligi Mistrzów
Piłka nożna
Jan Urban: Szkoda, że Robert nie trafił na lepszy okres Barcelony
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Lewy się kończy. Ale ogląda się to przyjemnie
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO