Główny inspektor ochrony danych osobowych wydał decyzję zakazującą Bankowi Zachodniemu WBK SA pozyskiwania od związku zawodowego informacji o pracownikach chronionych przez związek. Bank żądał imiennej listy.Zdaniem GIODO pracodawca ma prawo uzyskać informacje o przynależności związkowej pracowników, jednak nie może ich zbierać na zapas. Jeżeli firma planuje zwolnienia i chce skonsultować ze związkami wręczenie wypowiedzeń osobom przez nie chronionym, powinna zapytać o każdą z nich osobno. Pozyskiwanie zbiorowych danych, by wykorzystać je w przyszłości, jest niedopuszczalne.
Pracodawcy nie traktują decyzji GIODO jako porażki. – Z moich doświadczeń wynika, że zdecydowana większość pracodawców i tak doskonale wie, kto jest członkiem związku, a kto nie. Wynika to chociażby z tego, że potrącają ich składki członkowskie. Czasem związki odmawiają list osób chronionych, aby zablokować zwolnienia w firmie. Gdy pracodawca chce mieć informacje o związkowcach bez konkretnej przyczyny, to nie powinien ich otrzymać – mówi Witold Polkowski, ekspert Konfederacji Pracodawców Polskich.
Z punktu widzenia związków zawodowych to ważna decyzja. Szczególnie w kontekście orzeczeń Sądu Najwyższego obligujących związek do ujawniania swoich członków. Obecna linia orzecznicza ośmieliła pracodawców i coraz częściej chcą wiedzieć, kto w firmie korzysta z ochrony.
– Będziemy mieć argument np. w postępowaniach sądowych, które wszczęliśmy po tym, jak pracodawca odmówił konsultowania zwolnień, gdy nie dostał informacji o chronionych pracownikach. Decyzja GIODO zwiększa możliwość wydania niekorzystnych dla pracodawców rozstrzygnięć – mówi Marcin Zieleniecki z biura prawnego Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”.
– Decyzja w sprawie banku WBK nie ma charakteru powszechnie obowiązującego i nie rozciąga się na wszystkich pracodawców. Jeśli jakaś organizacja związkowa z konkretnej firmy jest zmuszana do ujawniania danych swoich członków, może zwrócić się ze skargą, która będzie indywidualnie rozpoznawana.