Taki wyrok zapadł w Sądzie Apelacyjnym w Lublinie (sygn. I ACa 246/08)
. Tymczasem w ten sam sposób postąpiły dziesiątki innych spółdzielni.
Ponad rok temu weszła w życie kontrowersyjna nowelizacja ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. Nakazała ona spółdzielniom do końca listopada 2007 r. dostosować swoje statuty do zmian. Miejsce zebrań przedstawicieli w dużych spółdzielniach miały zająć walne zgromadzenia (uczestniczą w nich wszyscy spółdzielcy, a nie tylko reprezentanci). Tymczasem wiele z nich zorganizowało zebranie przedstawicieli, a w jego trakcie zawiesiło je, żeby nie uchwalać zmian w statucie do czasu, aż Trybunał Konstytucyjny wyda wyrok w sprawie tej noweli (na orzeczenie TK można czekać nawet kilka lat). Dzięki temu mogą działać tak jak dotychczas. Wśród nich jest Lubelska Spółdzielnia Mieszkaniowa. Uchwałę podjętą w tej sprawie zakwestionowało dwóch członków LSM.
Sąd Okręgowy w Lublinie nie dopatrzył się niczego złego w uchwale zawieszającej zebranie. Sąd Apelacyjny, do którego spółdzielcy się odwołali, był jednak innego zdania (wyrok jest prawomocny). Uznał, że uchwała jest sprzeczna z postanowieniami statutu spółdzielni oraz regulaminu zebrania przedstawicieli. Statut powiada, że zebranie może podejmować uchwały jedynie w sprawach objętych porządkiem obrad. Skoro z protokołu zebrania wynika, że przyjęto zaproponowany porządek obrad, to powinien zostać zrealizowany na zwołanym zebraniu. Regulamin obrad dopuszcza wprawdzie ogłoszenie przerwy, ale – jak stwierdził sąd – chodzi tu o przerwę techniczną, organizacyjną, porządkową, np. wynikającą ze zmęczenia obradujących lub potrzeby uzyskania dodatkowych materiałów. Powinna ona mieć jednak ściśle określony czas zakończenia w celu kontynuacji zebrania i skutecznej realizacji jego porządku.
W ocenie Sądu Apelacyjnego przerwanie obrad ze względu na skargę konstytucyjną nie ma takiego charakteru. Prowadzi w istocie do zerwania obrad na czas nieokreślony, co skutkuje brakiem realizacji przyjętego porządku obrad.