Parlament uchwalił przepis dający władzom RP prawo wydania rozkazu zniszczenia samolotu pasażerskiego porwanego przez terrorystów lub użytego niezgodnie z prawem w lipcu 2002 r.
Było to echo amerykańskiej tragedii z 11 września 2001 r. TK badał wczoraj zgodność tego przepisu z ustawą zasadniczą na wniosek I prezesa Sądu Najwyższego, prof. Lecha Gardockiego.
Jego zdaniem państwo nie ma prawa umyślnie pozbawiać życia pasażerów porwanego samolotu tylko dlatego, że może on być użyty do ataku terrorystycznego. Nie wolno dla ratowania jednej grupy ludzi poświęcać życia innych. To niezgodne z konstytucyjną ochronę życia ludzkiego i zasadą proporcjonalności – pisał we wniosku do TK. Zarzucił przepisowi, że uprawnia państwo do dysponowania życiem porwanych, choć jako ofiary terroru wymagają ochrony. Pozwala na to nawet wówczas, gdy nie ma pewności, że samolot będzie użyty do ataku na cel istotny dla bytu państwa i jego obywateli. Niezgodne z konstytucją jest też – pisał – powierzenie zniszczenia samolotu cywilnego wojsku, ponieważ nie mieści się to w jego konstytucyjnych zadaniach.
Zdaniem prof. Włodzimierza Wróbla, który w Trybunale reprezentował I prezesa SN, przepis nie jest konieczny i ma błędy legislacyjne.
Prof. Wróbel postawił wczoraj państwu pytanie: kiedy i na jakich warunkach władza może spowodować śmierć obywatela dla ochrony innych obywateli? Jego zdaniem jest to niedopuszczalne w ogóle, bo uznanie, że ofiara porwania jest i tak skazana na śmierć przez terrorystę, a więc może być potraktowana jako narzędzie ochrony innych ludzi, narusza jej przyrodzoną godność, którą konstytucja chroni bezwzględnie i każdych okolicznościach. – Ochrona życia ludzkiego może doznać ograniczenia, ale godność nie.
I prezesa SN wsparł prokurator generalny, którego reprezentował prokurator Igor Dzialuk, i minister spraw wewnętrznych i administracji, w którego imieniu wystąpił Marcin Wereszczyński.