W biznesie też należy postępować godziwie

Także w sporze między przedsiębiorcami sąd może nie uwzględnić przedawnienia dochodzonej należności, jeśli powołanie takiego zarzutu jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego

Publikacja: 24.03.2009 06:54

Urząd Miasta Krakowa - Punkt Obsługi Przedsiębiorcy

Urząd Miasta Krakowa - Punkt Obsługi Przedsiębiorcy

Foto: Fotorzepa, Bartosz Siedlik

[b]Potwierdzeniem tego jest wyrok Sądu Najwyższego z 19 marca 2009 r. wydany w sprawie wniesionej przez Elektrownię Kozienice SA przeciwko Lubelskiemu Węglowi Bogdanka SA (sygn. IV CSK 492/08)[/b].

SN uchylił w nim wyrok sądu II instancji z powodu braku ustaleń, czy powołanie przez pozwanego zarzutu przedawnienia narusza art. 5 kodeksu cywilnego. Przepis ten wyznacza standardy godziwego postępowania. Zakazuje bowiem czynić ze swego prawa użytku, który byłby sprzeczny ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub z zasadami współżycia społecznego. Takie działanie lub zaniechanie – zapisano w nim – nie jest uważane za wykonywanie prawa i nie korzysta z ochrony.

Sprawa ta już po raz drugi trafiła na wokandę SN. Początek dało jej inne postępowanie wszczęte przez Cargo PKP przeciwko późniejszym przeciwnikom: Elektrowni Kozienice i kopalni Bogdanka. Elektrownia kupowała od kopalni węgiel. Umowa o dostawy węgla przewidywała, że koszty transportu obciążają elektrownię.

Jednocześnie na podstawie umowy spedycji z 2002 r. zawartej z elektrownią kopalnia przyjęła na siebie funkcję spedytora.

[srodtytul]Za pośrednictwem oszusta[/srodtytul]

Za transport płaciła elektrownia, ale samo uiszczanie przewoźnego na rzecz PKP Cargo miało należeć do kopalni. Jednakże pieniądze przekazywała ona nie bezpośrednio przewoźnikowi, czyli PKP Cargo, ale poprzez akceptowanego przez niego płatnika – spółkę Olipol. Spółka okazała się oszustem. Pieniądze przekazane jej przez kopalnię do PKP Cargo nie trafiły.

PKP Cargo wystąpiła do sądu przeciwko elektrowni oraz kopalni i w 2004 r. uzyskała wyrok zasądzający od obu in solidum całą należność za nieopłacone przewozy. Całą tę należność, wynoszącą z odsetkami 3 mln 179 tys. zł, zapłaciła elektrownia, a następnie wystąpiła o zwrot tej kwoty przeciwko kopalni. Sąd I instancji uwzględnił roszczenie, a sąd II instancji zaakceptował ten wyrok.

[wyimek]Sąd zbada, czy zarzut przedawnienia naruszył standardy godziwego postępowania[/wyimek]

Oba przyjęły, że podstawą odpowiedzialności kopalni wobec elektrowni jest art. 471 [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=70928]k.c.[/link] o odpowiedzialności za szkody wyrządzone przez niewykonanie lub nienależyte wykonanie umowy. Obowiązuje zatem trzyletni termin przedawnienia przewidziany w art. 118 k.c. dla roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej. Sądy nie zgodziły się z kopalnią, że roszczenie elektrowni jako roszczenie z umowy spedycji było w dniu wniesienia pozwu przedawnione. Uznały, wbrew twierdzeniom kopalni, że roczny termin przedawnienia roszczeń z umowy spedycji przewidziany w art. 803 § 1 k.c. nie ma do nich zastosowania.

[srodtytul]Pierwszy raz w Sądzie Najwyższym [/srodtytul]

SN w wyroku z 10 kwietna 2008 r. uchylił korzystny dla elektrowni werdykt i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia. Uznał, że spór dotyczy umowy spedycji i że w konsekwencji roszczenia wynikające z tej umowy przedawniają się w terminie rocznym przewidzianym w art. 803 § 1 k.c. Natomiast bieg tego terminu rozpoczyna się – stosownie do art. 120 k.c. – od dnia, w którym roszczenie stało się wymagalne. Zgodnie z umową spedycji spedytor (Bogdanka) ponosił odpowiedzialność za terminowe regulowanie należności na rzecz przewoźnika. Bieg rocznego przedawnienia rozpoczął się zatem z dniem, w którym pieniądze za przewozy powinny trafić do PKP Cargo – uznał SN. A dniem tym był najpóźniej 22 czerwca 2002 r.

Sąd I instancji po ponownym rozpatrzeniu sprawy oddalił roszczenie elektrowni (jej pozew był wniesiony w 2004 r.) jako przedawnione.

Nie ostał się również drugi wyrok sądu II instancji. Słuszne bowiem w ocenie SN okazały się zarzuty skargi kasacyjnej elektrowni zmierzające do wykazania, że sądy nie poczyniły ustaleń faktycznych pozwalających na ocenę, czy w okolicznościach tej sprawy powołanie się przez kopalnię na przedawnienie było sprzeczne z zasadami współżycia społecznego.

– Z braku tych ustaleń – mówił sędzia Jan Górowski – nie można ocenić, czy uwzględnienie przedawnienia było sprzeczne z art. 5 k. c. Sądy tej kwestii nie badały, choć elektrownia ją podniosła. W związku bowiem z przyjęciem trzyletniego terminu przedawnienia, zakwestionowanego potem przez SN w wyroku z 10 kwietnia 2008 r., nie było to potrzebne – tłumaczył sędzia Górowski. – Stąd konieczność uchylenia wyroku i przekazania sprawy jeszcze raz do ponownego rozpatrzenia.

Inne natomiast zarzuty podniesione w skardze kasacyjnej, będące w istocie polemiką ze stanowiskiem zajętym przez SN w wyroku z 10 kwietnia 2008 r. w kwestii terminu przedawnienia roszczeń i początku biegu przedawnienia, nie mogły oczywiście – ze względu na art. 3982 kodeksu postępowania cywilnego – odnieść skutku .

[ramka][b]Wiążąca wykładnia prawa[/b]

Zasada zapisana w art. 398[sup]20[/sup] [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=70930]kodeksu postępowania cywilnego [/link]jest taka, że sąd, któremu w wyniku skargi kasacyjnej sprawa została przekazana do rozpoznania, jest związany wykładnią prawa dokonaną w tej sprawie przez Sąd Najwyższy. Jednocześnie w przepisie tym wyraźnie się zastrzega, że nie można oprzeć skargi kasacyjnej od orzeczenia wydanego po ponownym rozpoznaniu sprawy na podstawach sprzecznych z wykładnią dokonaną przez Sąd Najwyższy. [/ramka]

[b]Potwierdzeniem tego jest wyrok Sądu Najwyższego z 19 marca 2009 r. wydany w sprawie wniesionej przez Elektrownię Kozienice SA przeciwko Lubelskiemu Węglowi Bogdanka SA (sygn. IV CSK 492/08)[/b].

SN uchylił w nim wyrok sądu II instancji z powodu braku ustaleń, czy powołanie przez pozwanego zarzutu przedawnienia narusza art. 5 kodeksu cywilnego. Przepis ten wyznacza standardy godziwego postępowania. Zakazuje bowiem czynić ze swego prawa użytku, który byłby sprzeczny ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub z zasadami współżycia społecznego. Takie działanie lub zaniechanie – zapisano w nim – nie jest uważane za wykonywanie prawa i nie korzysta z ochrony.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Internet i prawo autorskie
Bruksela pozwała Polskę do TSUE. Jest szybka reakcja rządu Donalda Tuska
Prawnicy
Prokurator z Radomia ma poważne kłopoty. W tle sprawa katastrofy smoleńskiej
Sądy i trybunały
Nagły zwrot w sprawie tzw. neosędziów. Resort Bodnara zmienia swój projekt
Prawo drogowe
Ten wyrok ucieszy osoby, które oblały egzamin na prawo jazdy
Dobra osobiste
Karol Nawrocki pozwany za książkę, którą napisał jako Tadeusz Batyr