Tak brzmi ważny wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego wskazujący, jak interpretować przepisy [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=179034]ustawy z 2005 r. o realizacji prawa do rekompensaty z tytułu pozostawienia nieruchomości poza obecnymi granicami RP[/link]. Jest to precedensowe orzeczenie NSA dotyczące tej ustawy.
– Sąd stwierdził, że [b]nie zawiera ona wymogu, by osoby uprawnione musiały mieszkać na terenie RP. Tym bardziej nie dotyczy to ich spadkobierców, którzy jedynie muszą mieć obywatelstwo polskie.[/b] Poszerza to znacznie krąg uprawnionych do rekompensaty. Nie można go też ograniczać, jak to czynił minister Skarbu Państwa, tylko do pierwszej fali repatriacji z terenów byłego ZSRR – komentuje adwokat Józef Forystek. – NSA orzekł, że prawo do rekompensaty mają ci obywatele polscy, którzy zostali zmuszeni – niezależnie od tego kiedy – do pozostawienia swoich nieruchomości na Wschodzie w związku z II wojną światową.
Dla wojewodów, do których należy potwierdzanie prawa do rekompensat, oraz dla ministra Skarbu Państwa, który rozpatruje odwołania, nie było to jednak oczywiste. W skardze kasacyjnej, złożonej pod koniec ubiegłego roku do NSA, minister upierał się, że ustawa wymaga zamieszkania po powrocie ze Wschodu na terytorium RP w jej obecnych granicach. Pogląd ten podtrzymał podczas rozprawy.
[srodtytul]Wojewoda odmawia[/srodtytul]
Sprawę w NSA zapoczątkowała decyzja wojewody warmińsko-mazurskiego odmawiająca mieszkance Olecka Annie Płodowskiej potwierdzenia prawa do rekompensaty za majątek jej ojca pozostawiony na Ukrainie. Minister Skarbu Państwa utrzymał odmowę w mocy. Ojciec A. Płodowskiej, oficer Jerzy Cielecki służący w armii polskiej, nie wrócił do Polski po wojnie i na stałe zamieszkał w Anglii.