Reklama

Za nierówny chodnik zapłaci firma prowadząca targowisko

Miejsce publiczne powinno być odpowiednio przystosowane i bezpieczne dla odwiedzających je osób. Odpowiada za to zarządca terenu

Publikacja: 04.12.2009 06:15

Za nierówny chodnik zapłaci firma prowadząca targowisko

Foto: www.sxc.hu

[b]To konkluzja wtorkowego wyroku warszawskiego Sądu Apelacyjnego (I ACa 767/09)[/b].

Dlatego Leokadia W., obecnie już emerytka, która przed kilkoma laty złamała nogę na chodniku prowadzącym do największego (wtedy) w Warszawie targowiska – Jarmarku Europa, dostanie 35 tys. zł zadośćuczynienia. Tuż po wejściu na teren targowiska, dokładnie na alejce do niego prowadzącej, postawiła stopę najwyraźniej w dziurze w asfalcie i przewróciła się, nieszczęśliwie łamiąc nogę.

Nikt wtedy nie myślał o dokumentowaniu zdarzenia, a dziurę pewnie szybko zasypano. Gdy więc potem doszło do sprawy sądowej, powstały problemy dowodowe.

Pewne jest to, kobieta przebywała prawie miesiąc w szpitalu, przeszła operacje ortopedyczną, i choć rana się zagoiła, nie zaczęła jednak chodzić po kilku dniach – jak to jest normalnie oczekiwane – ale dopiero po sześciu miesiącach. Biegli lekarze stwierdzili, że w związku z wypadkiem przechodziła depresję.

Pozwana firma Damis, zarządca Jarmarku Europa i ówczesny dzierżawca terenu stadionu, kwestionowała przede wszystkim, że do zdarzenia doszło na jej terenie. Jej przedstawiciele wskazywali, że firma ochroniarska miała obowiązek rejestrowania wszystkich podobnych zdarzeń, a tego nie ma odnotowanego. Nie ma też innych dowodów na to, że do wypadku doszło właśnie na terenie targowiska.

Reklama
Reklama

Mec. Krzysztof Barnat, pełnomocnik powódki, replikował, że są zeznania powódki i towarzyszącej jej koleżanki, wreszcie lekarza pogotowia. Nie można zaś wymagać, by w takich okolicznościach dokumentowali oni miejsce i przyczynę zdarzenia.

Sądy obu instancji uwierzyły pozwanej oraz towarzyszącej jej koleżance, które wprawdzie w sądzie niezbyt precyzyjnie opisywały wypadek, ale za to konsekwentniej podczas wizji lokalnej.

– To nawet naturalne, że w sądzie na odległość kobiety mogły mieć pewne trudności ze zlokalizowaniem miejsca zdarzenia, ale w trakcie wizji lokalnej już nie miały z tym problemów. Wyniki wizji mają tu decydujące znaczenie – powiedziała w uzasadnieniu sędzia Ewa Kaniok.

Zarządca publicznego terenu ma zaś obowiązek zadbać o to, aby nie był on dla przebywających tam niebezpieczny – dodał SA.

Wyrok jest prawomocny i ostateczny.

[b]To konkluzja wtorkowego wyroku warszawskiego Sądu Apelacyjnego (I ACa 767/09)[/b].

Dlatego Leokadia W., obecnie już emerytka, która przed kilkoma laty złamała nogę na chodniku prowadzącym do największego (wtedy) w Warszawie targowiska – Jarmarku Europa, dostanie 35 tys. zł zadośćuczynienia. Tuż po wejściu na teren targowiska, dokładnie na alejce do niego prowadzącej, postawiła stopę najwyraźniej w dziurze w asfalcie i przewróciła się, nieszczęśliwie łamiąc nogę.

Reklama
Cudzoziemcy
Nielegalni migraci z Afganistanu dostaną od państwa zadośćuczynienie
Prawo karne
Trzej lekarze usłyszeli wyrok w głośnej sprawie śmierci Izabeli z Pszczyny
Sądy i trybunały
Manowska: zawiadomiłam prokuraturę, nie można dopisywać niczego do uchwały
Biznes
Dostępność cyfrowa - nowe przepisy o e-handlu zmienią internetowy biznes
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Ubezpieczenia i odszkodowania
mObywatel z długo oczekiwaną funkcją dla kierowców
Reklama
Reklama