Chociaż każdy pracownik ma umowę o pracę, w której wpisany jest podmiot zatrudniający, w praktyce właściwe określenie pracodawcy może być trudne
- Na ryzyko związane z nieprawidłowym wskazaniem pracodawcy narażeni są pracownicy przedsiębiorstw wielozakładowych czy firm o skomplikowanej strukturze. Często brak orientacji, kto jest pracodawcą, mają osoby zatrudnione w podmiotach przejętych w trybie art. 23[sup]1[/sup] [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=08C5C7B78B59E6D9688CD49C6E4B020E?id=76037]kodeksu pracy[/link], czyli przejęcia firmy – mówi Marcin Wojewódka, radca prawny, ekspert prawa pracy.
Przypomina, że [b]błędne określenie pracodawcy ma poważne skutki, np. gdy pracownik zwolniony z pracy dochodzi roszczeń. Okres na zakwestionowanie wypowiedzenia jest krótki, a pomyłka dotycząca podmiotu zatrudniającego może dużo kosztować[/b].
[b]7 stycznia 2010 r. Sąd Najwyższy (sygn. akt II PZP 13/09)[/b] rozpatrywał sprawę pracownicy Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, która odwołała się od wypowiedzenia umowy o pracę. Była zatrudniona jako główna księgowa w jednym z terenowych oddziałów kasy, a z pozwem wystąpiła przeciwko prezesowi KRUS.
Na początku postępowanie w sprawie było prowadzone z udziałem prezesa, później jednak jego pełnomocnik wskazał sądowi, iż pracodawcą powódki jest regionalny oddział KRUS. Sąd przeszedł nad tym faktem do porządku i w dalszym ciągu procesu jako pozwany występował już oddział KRUS, jednak nie było na tę okoliczność żadnej formalnej decyzji sądu, tj. postanowienia.