W [b]wyroku z 26 maja 2010 r. (P 29/08) Trybunał Konstytucyjny[/b] zajmował się sprawą gorzowskiego biznesmena, któremu ZUS odmówił prawa do renty. W trwającym siedem lat procesie wygrał on świadczenie z ZUS z tytułu niezdolności do pracy. Gdy ZUS wypłacił mu rentę od daty złożenia wniosku, przedsiębiorca wystąpił o zwrot składek, jakie wpłacał z tytułu prowadzonej działalności przez cały czas procesu.
ZUS odmówił zwrotu części tych pieniędzy. Powołał się na art. 24 ust. 7 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=E3D37554A0706164E1EC77870FF436DA?id=333804]ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych[/link] przewidujący wówczas pięcioletni okres, po którym nie można się było domagać zwrotu nadpłaconych składek.
TK uznał ten przepis za niekonstytucyjny, gdyż [b]ustanawia nierówne traktowanie stron ubezpieczenia społecznego. ZUS miał bowiem dziesięć lat na dochodzenie swoich roszczeń. Płatnicy składek – tylko pięć.[/b]
Warto zwrócić uwagę, że po nowelizacji tego przepisu 8 maja 2008 r., gdy wydłużono okres na domaganie się zwrotu nadpłaconych składek, problem nie został rozwiązany.
Rzecz w tym, że uprawnienia obu stron tylko pozornie zostały wtedy wyrównane. ZUS ma bowiem tak jak przedsiębiorca dziesięć lat na dochodzenie roszczeń, ale bieg tego okresu może wstrzymać poprzez np. wydanie decyzji o egzekucji zaległych składek lub wszczęcie procesu o ich zapłatę. W ten sposób ZUS przedłuża sobie ów dziesięcioletni okres.