[b]Tak orzekł WSA w Warszawie 15 lipca 2010 r. (III SA/ Wa 589/10).[/b]
Wydając indywidualną interpretację przepisów, organ podatkowy nie zgodził się ze stanowiskiem banku i uznał, że wydatki poniesione na posiłki w restauracjach w trakcie spotkań z klientami biznesowymi jako rodzaj reprezentacji nie mogą być kosztami podatkowymi, zgodnie z art. 16 ust. 1 pkt 28 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=3EC0892953EAF58605FEE453B6E7CBF6?id=115893]ustawy o CIT[/link]. Organ podkreślił, że reprezentacja to każde działanie skierowane do kontrahentów w celu wykreowania oczekiwanego pozytywnego wizerunku podatnika, uwypuklenia jego zasobności i profesjonalizmu.
Na tę interpretację bank złożył skargę do WSA. Zdaniem podatnika pojęcie „reprezentacja”, jako niezdefiniowane w ustawie podatkowej, należy interpretować zgodnie z potocznym znaczeniem, zatem jest to działanie, które wiąże się z wystawnością i okazałością. W ocenie banku chodzi o działania nadzwyczajne, niestandardowe, a posiłki w trakcie spotkań są powszechne w praktyce obrotu gospodarczego. Nieprzestrzeganie podstawowych zasad kultury biznesowej odróżniałoby podatnika niekorzystnie od innych firm na rynku. Ponadto posiłki nie są celem same w sobie, towarzyszą przecież spotkaniom biznesowym, które nie służą reprezentacji.
WSA oddalił skargę, stwierdzając, że te wydatki, będąc rodzajem reprezentacji, nie mogą być uznane za koszt uzyskania przychodów. Sąd podkreślił, że definicja reprezentacji stworzona na potrzeby języka potocznego nie może zostać przeniesiona na grunt prawa podatkowego.
Dokonując interpretacji funkcjonalnej, należy przyjąć, że reprezentacja ma służyć wykreowaniu pozytywnego wizerunku, co nie we wszystkich sytuacjach wiąże się z okazałością. To, że sporne czynności nie mają charakteru nadzwyczajnego, nie odbiera im cech reprezentacji.