Przedsiębiorcy przegrywają procesy o opcje walutowe

Sąd nie uznaje tłumaczenia przedsiębiorców, że nie wiedzieli, co podpisują, i nikt ich nie informował o zagrożeniach związanych z wahaniami kursów

Aktualizacja: 22.12.2010 03:54 Publikacja: 22.12.2010 02:00

Przedsiębiorcy przegrywają procesy o opcje walutowe

Foto: Fotorzepa, Dariusz Majgier DM Dariusz Majgier

Red

Po początkowej wrzawie medialnej wokół opcji walutowych, kiedy to politycy zapewniali o pomocy, zapadła blisko dwuletnia cisza.

Przedsiębiorcy, którzy uwierzyli zapowiedziom i nie zdecydowali się na restrukturyzację zadłużenia, zaczęli się spotykać ze swoimi bankami w sądach.

Najczęściej domagają się bądź to stwierdzenia nieważności zobowiązania, bądź ustalenia, że zobowiązania te nie podlegają wykonaniu. Pojawiają się też żądania rozwiązania transakcji, ewentualnie oznaczenia ich wartości na niższym poziomie. Banki zaczęły z kolei wytaczać sprawy o zapłatę.

W listopadzie 2010 r. Sąd Polubowny przy Związku Banków Polskich w Warszawie rozstrzygnął dwie precedensowe sprawy, w których, w związku z powództwem wytoczonym przez przedsiębiorców bankowi, bank wystąpił z powództwami wzajemnymi o zapłatę [b](wyrok z 22 listopada 2010 r., SP-M.5/A/09, oraz wyrok z 23 listopada 2010 r., SP-M.9/A/09[/b]).

[srodtytul]Błąd, ale nie wiadomo jaki[/srodtytul]

W większości sporów na tle wykonania tzw. umów ISDA przedsiębiorcy składali oświadczenia o uchyleniu się od treści czynności prawnej swego oświadczenia woli złożonego pod wpływem błędu (lub jego kwalifikowanej postaci – błędu wywołanego podstępem).

Błąd dotyczyć mógł albo treści umowy zawieranej z bankiem, mającej charakter ramowy, albo samych transakcji zawieranych na jej podstawie. Sąd musiał w takiej sytuacji zbadać wszystkie okoliczności związane z zawarciem i wykonaniem umowy, gdyż oświadczenie woli powinno być oceniane z uwzględnieniem okoliczności, w jakich zostało złożone (art. 65 §1 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=86F27ADE2102E1D67842E76D535F1BD1?id=70928]kodeksu cywilnego[/link]).

Jakkolwiek przedsiębiorcy w omawianych sprawach składając pisemne oświadczenia spełnili przesłanki formalne uchylenia się od błędu, nie byli jednak w stanie wskazać, w którym momencie wykryli błąd i na czym on polegał.

Dla stwierdzenia relewantnego prawnie błędu w przypadku czynności prawnej konieczne jest, by został on wywołany przez drugą stronę, chociażby bez jej winy, albo by strona ta wiedziała o błędzie lub mogła go z łatwością zauważyć.

[srodtytul]Podpis potwierdza oświadczenie[/srodtytul]

Przedsiębiorcy przekonywali sąd, że nie rozumieli treści umowy i podpisali ją działając w zaufaniu do banku, bez zapoznania się z jej treścią i nie korzystając z pomocy niezależnych doradców, a bank nie poinformował ich o ryzyku związanym z transakcjami.

Odnosząc się do tych twierdzeń, sąd zauważył, że kto podpisuje dokument umowy bez uprzedniego zapoznania się z jego treścią, składa oświadczenie woli odpowiadające treści dokumentu. Dotyczy to zarówno sytuacji, w której składający podpis nie ma żadnego wyobrażenia o treści dokumentu, jak i takiej, w której jest ono niezgodne z rzeczywistą treścią.

Kto złożył podpis na dokumencie umowy działając w nieświadomości co do jego rzeczywistej treści, pozostaje związany zawartym w tym dokumencie oświadczeniem ze względu na ochronę uzasadnionego zaufania adresata, ale tylko w granicach tego zaufania (podobnie [b]wyrok SA w Krakowie z 8 grudnia1999 r., I Aca 661/99[/b]).

[srodtytul]Dodatkowe zabezpieczenie[/srodtytul]

Zdaniem sądu pisemne potwierdzenia zawieranych transakcji mają charakter nie tylko informacyjny, ale dodatkowo zabezpieczający klientów przed pochopnym podejmowaniem decyzji. Przedstawienie przez bank warunków transakcji klientowi daje mu możliwość dodatkowego zastanowienia się, ponownej analizy, również z udziałem osób trzecich. Niekwestionowanie na bieżąco zawieranych transakcji świadczy raczej o braku wątpliwości co do charakteru czynności prawnej.

Nabywanie struktur opcyjnych czy zawieranie transakcji forward służy zabezpieczeniu przed zmianą kursów. W ocenie sądu przedsiębiorcy przypuszczali, że istniejący na rynku walut trend polegający na umacnianiu się waluty polskiej będzie trwały.

Bez znaczenia jest, czy przekonania takie były wzmacniane przez opinie znawców rynków. Chodzi bowiem jedynie o błąd co do przewidywań, a nie błąd co do treści czynności prawnej.

[srodtytul]Nie wprowadziliśmy na czas[/srodtytul]

Termin wprowadzenia regulacji MIFID (Markets In Financial Instruments Directive) do prawa wewnętrznego państw członkowskich Unii Europejskiej upłynął 31 stycznia 2007 r., a jej efektywnego stosowania 1 listopada 2007 r.

Polska nie dotrzymała żadnego z tych terminów. Być może głośne zapowiedzi polityków o udzieleniu pomocy przedsiębiorcom w ich „walce ze złymi bankami” miały na celu odwrócenie uwagi od pytania o konsekwencje prawne zaniechania legislacyjnego w tym względzie.

W każdym razie sąd stwierdził, że nie można oceniać staranności działania banków zgodnie z regułami MIFID, regulującymi kwestie asymetrii informacji pomiędzy bankiem a klientem, skoro w momencie dokonywania czynności prawnych reguły te nie obowiązy-wały.

[srodtytul]To nie są domy maklerskie[/srodtytul]

Zdaniem sądu w sprawach opcyjnych nie można skutecznie powoływać się na naruszenia ustawy z 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi, bo wprawdzie, zgodnie z art. 8 tej ustawy, jej przepisy, w tym art. 7, stosuje się odpowiednio do niebędących papierami wartościowymi instrumentów finansowych, które są przedmiotem obrotu zorganizowanego, ale dotyczy on tylko maklerskich instrumentów finansowych, będących przedmiotem obrotu zorganizowanego, dokonywanego na terytorium RP na rynku regulowanym albo w alternatywnym systemie obrotu.

Banki nie spełniają tych kryteriów, nie są domami maklerskimi, a dokonywane z ich udziałem transakcje nie zostały uplasowane na rynku regulowanym albo alternatywnym.

[srodtytul]Brak kosztów i asymetria[/srodtytul]

Przedsiębiorcy powoływali się na tzw. bezkosztowość strategii opcjowych. W ich opinii powinna ona oznaczać brak obowiązku odprowadzania jakichkolwiek kwot do banku. Rozumowanie takie sprowadza się do prostego założenia: jeżeli przedsiębiorca na transakcjach zarabia, otrzymuje od banku określoną kwotę pieniędzy. Jeśli na transakcjach traci, to nic nie płaci bankowi.

Inny powtarzany zarzut to asymetryczność transakcji jako element szczególnie krzywdzący przedsiębiorców, a dający przywileje bankom. Sąd Polubowny w opisywanych wyrokach odniósł się też do tych kwestii.

Opcje call wystawiane są przez klienta i przy wystawieniu pojedynczej opcji bank zobowiązany jest z tego tytułu do zapłaty na rzecz klienta premii opcyjnej. Jednak kiedy bank wystawia pojedynczą opcję put, to jej nabywca z tego tytułu jest zobowiązany do zapłaty premii opcyjnej na rzecz banku.

W przypadku strategii opcji walutowych ze względu na złożenie pojedynczych transakcji opcyjnych, w których strony otrzymywały określone prawa (opcje put i call) według z góry ustalonych warunków, istniała możliwość wyeliminowania konieczności zapłaty premii, pod warunkiem zachowania ekwiwalentności opcji.

W tym wypadku swoistą ceną za nabycie opcji put jest jednoczesne wystawienie opcji call, w związku z czym strony strategii opcyjnej ustalają należne sobie wzajemnie premie opcyjne na poziomie zerowym. Premie opcyjne musiały być zatem równe.

Aby doszło do zrównania premii, musiano zastosować proporcje pozwalające na zrównoważenie opcji call i put, czyli tzw. asymetrię. Kurs realizacji opcji put jest wyższy od kursu rynkowego (tzw. opcja in the money) a kurs realizacji opcji call niższy (tzw. opcja out of the money). W przypadku braku asymetrii strategia nie byłaby zerokosztowa w tym znaczeniu, że premie nie potrącałyby się wzajemnie.

[srodtytul]Nauczka na przyszłość[/srodtytul]

Sąd przyznał na rzecz banku całość objętych żądaniem kwot. Typowa argumentacja podnoszona przez klientów banków (nie wiedziałem, co podpisuję, nie rozumiałem transakcji, jakie zawierałem, nie zdawałem sobie sprawy z ryzyka, bank wymusił na mnie zawarcie umowy) została w całości odrzucona.

Omawiane wyroki należy ocenić pozytywnie, choćby dlatego że wyjaśniają one drażliwe zagadnienia zerokosztowosci i asymetrii transakcji. Na szczęście problemy związane z rozliczeniem transakcji opcyjnych udało się w większości przypadków rozwiązać stronom w drodze negocjacji.

Oznacza to, że procesy opcyjne będą powoli wygasać, niemniej instrumenty finansowe będą dalej stosowane, być może mądrzej i ostrożniej. Pewność obrotu wymaga, aby strony takich transakcji nie obawiały się, że skutki umowy zostaną łatwo zniweczone przez kontrahenta w momencie, w którym transakcja przestanie mu odpowiadać.

[ramka][b]Co powiedział Sąd Polubowny przy Związku Banków Polskich[/b]

„Nie można przyjąć, że powód został wprowadzony w błąd.

Nie można również przyjąć, że błąd ten mógł być zauważony przez pracowników pozwanego (banku). Powód znał treść dokonywanej przez siebie czynności. Nabywanie struktur opcyjnych miało zabezpieczać go przed zmianą kursów.

Taka była istota tego instrumentu walutowego. Zmiana kursów była więc dostrzegana przez powoda. Przypuszczał jednak, że istniejący trend na rynku walut polegający na wzmacnianiu się waluty polskiej będzie trendem trwałym. Bez znaczenia jest w tym wypadku, czy powód miał prawo tak sądzić, czy opinię tę wzmacniały u niego opinie znawców rynków.

Przekonanie o stałym umacnianiu się złotego jest błędem co do przewidywań, a nie co do czynności prawnych. Art. 84 k.c. wymaga, aby błąd dotyczył czynności prawnych. Znaczenie tych czynności powód rozpoznawał prawidłowo” – [b]wyrok z 23 listopada 2010 r. (SP-M.9/A/09)[/b].[/ramka]

[i]Autorka jest radcą prawnym

Autor jest adwokatem i partnerem w kancelarii Nikiel Zacharzewski i Wspólnicy sp.j.[/i]

[ramka][b]Czytaj więcej w serwisie:

[link=http://www.rp.pl/temat/406402.html] rp.pl » Dobra Firma » Firma » Finanse firm[/link] [/b][/ramka]

Po początkowej wrzawie medialnej wokół opcji walutowych, kiedy to politycy zapewniali o pomocy, zapadła blisko dwuletnia cisza.

Przedsiębiorcy, którzy uwierzyli zapowiedziom i nie zdecydowali się na restrukturyzację zadłużenia, zaczęli się spotykać ze swoimi bankami w sądach.

Pozostało 97% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów