Reklama

Bezkarne błędy sędziów

Sędzia, który przez nadmiar spraw do rozstrzygnięcia pomylił się i wsadził niewinnego człowieka do więzienia, nie zasługuje na karę

Publikacja: 24.06.2011 04:57

Jeszcze dziś można kwestionować wszystko: wyrok, dowody, stronniczość sądu czy np. zbyt długie przer

Jeszcze dziś można kwestionować wszystko: wyrok, dowody, stronniczość sądu czy np. zbyt długie przerwy między rozprawami. Już 28 marca się to zmieni

Foto: Fotorzepa, Michał Walczak Michał Walczak

Tak uznał Sąd Najwyższy w jednym ze swoich orzeczeń z zakresu odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów (sygn. SNO 23/11).

Sędzia Stanisław T. z Sądu Rejonowego w Radzyniu Podlaskim stanął przed sądem dyscyplinarnym za to, że zaniechał zapoznania się z aktami sprawy i pozbawił bezprawnie wolności Tadeusza W. Mężczyzna został skazany na dziewięć miesięcy ograniczenia wolności za jazdę po pijanemu. Mimo wstrzymania wykonania kary sędzia Stanisław T. wydał mu nakaz stawienia się w zakładzie karnym. Tadeusz W. bezpodstawnie spędził za kratkami 35 dni.

Winny system, a nie człowiek

Sędziemu zarzucono przewinienie służbowe, a sąd dyscyplinarny w Lublinie uznał go za winnego. Zakwalifikował jednak czyn jako przewinienie mniejszej wagi i odstąpił od wymierzenia mu kary.

Odwołanie od tego wyroku złożył do Sądu Najwyższego minister sprawiedliwości. Jego zdaniem w tym wypadku należy zaostrzyć sankcję i ukarać sędziego przynajmniej upomnieniem.

Sąd Najwyższy

Reklama
Reklama

, tak samo jak sąd I instancji, uznał, że Stanisław T. dopuścił się przewinienia dyscyplinarnego mniejszej wagi i w związku z tym nie musi ponieść żadnej kary dyscyplinarnej

(sygn. SNO 23/11)

.

10 tys. sędziów jest w Polsce

Sędzia sprawozdawca Wiesław Kozielewicz w uzasadnieniu wyroku wskazywał, że trzeba w tej sprawie brać pod uwagę okoliczność łagodzącą, jaką niewątpliwie jest nadmiar pracy radzyńskiego sędziego. W ciągu 11 miesięcy roku, w którym  Stanisław T. dopuścił się pomyłki, załatwił on prawie 1,1 tys. spraw. W tym samym czasie np. sędzia w Łukowie na tym samym stanowisku i w tym samym czasie miał 520 spraw, a sędzia z Puław – 581.

Podczas rozprawy przed Sądem Najwyższym zwrócono ponadto uwagę, że w czasie, kiedy doszło do pomyłki sędziego,  nastąpiła likwidacja sądów grodzkich, w wyniku czego do sędziego Stanisława T. wpłynęły sprawy z trzech innych wydziałów.

Reklama
Reklama

– Można powiedzieć, że ta sprawa jest dość typowa, bo do wielu pomyłek sędziowskich dochodzi właśnie na skutek przepracowania i nadmiernej liczby spraw do rozpoznania – mówi sędzia Bartłomiej Przymusiński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia.

12 mln spraw wpłynęło do sądów powszechnych w 2010 roku

Zwraca uwagę, że dziś bardzo często sędzia ma jednocześnie w swoim referacie nawet 300 – 500 spraw. – Stoi przed poważnym dylematem, czy lepiej rozpoznać je dokładniej, czy szybciej, żeby obywatele nie czekali zbyt długo na rozstrzygnięcie – wyjaśnia.

Wszyscy eksperci są zgodni, że za tak dużą liczbę spraw przypadających do rozpoznania przez jednego sędziego nie odpowiada zbyt mała liczba sędziów, ale zbyt szeroka kognicja sądów. Tylko w ubiegłym roku na 10 tys. sędziów wpłynęło 12 mln spraw. Średnio każdy sędzia miał więc do rozpoznania w ciągu roku 1,2 tys. spraw.

Bez reform nic się nie zmieni

– Polska konstytucja nakłada na wymiar sprawiedliwości wyższe standardy, niż obowiązują w wielu krajach Europy Zachodniej. U nas nawet najdrobniejsze sprawy, np. wykroczeniowe, muszą być rozpoznawane przez sądy, a obywatelowi od każdego rozstrzygnięcia przysługuje prawo odwołania – mówi sędzia Stanisław Dąbrowski, pierwszy prezes Sądu Najwyższego. – Systematycznie od 1990 r. obserwujemy rozszerzanie się kognicji sądów – dodaje.

Zdaniem sędziego Przymusińskiego bez reformy wymiaru sprawiedliwości musimy się liczyć z tym, że przepracowani sędziowie będą popełniali błędy. – Aby tego uniknąć, trzeba np. rozważyć zwiększenie kompetencji referendarzy sądowych. Konieczne jest też zwiększanie kadry pomocniczej, tak żeby każdy sędzia miał przynajmniej jednego asystenta, co u nas niestety dziś jest marzeniem, a w Europie Zachodniej standardem – wyjaśnia sędzia Przymusiński.

Reklama
Reklama

masz pytanie, wyślij e-mail do autora a.jaraszek@rp.pl

Zobacz więcej w serwisie:

Prawnicy, doradcy i biegli

»

Sędziowie i sądy

Reklama
Reklama

Tak uznał Sąd Najwyższy w jednym ze swoich orzeczeń z zakresu odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów (sygn. SNO 23/11).

Sędzia Stanisław T. z Sądu Rejonowego w Radzyniu Podlaskim stanął przed sądem dyscyplinarnym za to, że zaniechał zapoznania się z aktami sprawy i pozbawił bezprawnie wolności Tadeusza W. Mężczyzna został skazany na dziewięć miesięcy ograniczenia wolności za jazdę po pijanemu. Mimo wstrzymania wykonania kary sędzia Stanisław T. wydał mu nakaz stawienia się w zakładzie karnym. Tadeusz W. bezpodstawnie spędził za kratkami 35 dni.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Reklama
Prawo w Polsce
Trzy weta Karola Nawrockiego. „Obywatele państwa polskiego są traktowani gorzej"
Nieruchomości
Sprzedaż mieszkania ze spadku. Ministerstwo Finansów tłumaczy nowe przepisy
Konsumenci
UOKiK stawia zarzuty platformie Netflix. „Nowe zasady gry, bez zgody użytkownika"
Matura i egzamin ósmoklasisty
Nadchodzi najpoważniejsza zmiana w polskiej ortografii od kilkudziesięciu lat
Materiał Promocyjny
Bieszczady to region, który wciąż zachowuje aurę dzikości i tajemniczości
Matura i egzamin ósmoklasisty
CKE podała terminy egzaminów w 2026 roku. Zmieni się też harmonogram ferii
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama