Tak uznał Sąd Najwyższy w jednym ze swoich orzeczeń z zakresu odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów (sygn. SNO 23/11).
Sędzia Stanisław T. z Sądu Rejonowego w Radzyniu Podlaskim stanął przed sądem dyscyplinarnym za to, że zaniechał zapoznania się z aktami sprawy i pozbawił bezprawnie wolności Tadeusza W. Mężczyzna został skazany na dziewięć miesięcy ograniczenia wolności za jazdę po pijanemu. Mimo wstrzymania wykonania kary sędzia Stanisław T. wydał mu nakaz stawienia się w zakładzie karnym. Tadeusz W. bezpodstawnie spędził za kratkami 35 dni.
Winny system, a nie człowiek
Sędziemu zarzucono przewinienie służbowe, a sąd dyscyplinarny w Lublinie uznał go za winnego. Zakwalifikował jednak czyn jako przewinienie mniejszej wagi i odstąpił od wymierzenia mu kary.
Odwołanie od tego wyroku złożył do Sądu Najwyższego minister sprawiedliwości. Jego zdaniem w tym wypadku należy zaostrzyć sankcję i ukarać sędziego przynajmniej upomnieniem.
Sąd Najwyższy