Taki pogląd wyraził Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie (sygn. IV SA/Wa 1041/11) po rozpatrzeniu skargi Elektrociepłowni Zduńska Wola na decyzje wojewody łódzkiego oraz ministra spraw wewnętrznych i administracji.
Z powodu istotnych uchybień w decyzjach sąd nie rozstrzygnął jednak merytorycznie sprawy. Tymczasem budzi ona zrozumiałe kontrowersje.
Prawny obowiązek ochrony obszarów, obiektów i urządzeń i transportów ważnych dla obronności, interesu gospodarczego państwa, bezpieczeństwa publicznego i innych ważnych interesów państwa wprowadziła ustawa z 1997 r. o ochronie osób i mienia. Na jej podstawie wojewoda łódzki wpisał Elektrociepłownię Zduńska Wola do wykazu obszarów, obiektów i urządzeń podlegających obowiązkowej ochronie.
Wojewoda oparł się na opiniach prezydenta Zduńskiej Woli i policji. Elektrociepłownia, która z państwowego zakładu stała się sprywatyzowaną spółką z o.o. bez udziału Skarbu Państwa, pokrywa w 100 proc. zapotrzebowanie miasta na energię cieplną. Ewentualna awaria czy zagrożenie, w wyniku których doszłoby do przerwania dostaw, zagrażałyby bezpieczeństwu ludzi i środowiska. Spełnia więc ustawowe kryteria obowiązkowej ochrony - stwierdził minister spraw wewnętrznych i administracji, potwierdzając decyzję wojewody łódzkiego.
Elektrociepłownia złożyła skargę do WSA w Warszawie. Ustawa o ochronie osób i mienia przewiduje (w art. 5 ust. 1), że taką obowiązkową ochronę mają zapewniać specjalistyczne uzbrojone formacje ochronne lub odpowiednie zabezpieczenia techniczne. W opinii spółki w obecnych warunkach zarówno sam przepis, jak i praktyka jego stosowania mogą powodować wątpliwości. Jego celem jest ochrona przed zagrożeniem terrorystycznym. Wymaga ona jednak stosowania nowocześniejszych środków niż zatrudnianie ochroniarzy z bronią. Takie środki stosuje już większość zakładów w Polsce, m.in. EC Zduńska Wola. W EC Zduńska Wola zainwestowano znaczne środki, zwiększono niezawodność instalacji, proces technologiczny jest stale monitorowany. Ciągła obsługa urządzeń w systemie czterobrygadowym nie dopuszcza możliwości większych uszkodzeń. Zakład ma kilka linii monitoringu zewnętrznych i wewnętrznych oraz natychmiastowy kontakt z grupą interwencyjną.