Poinformowany inwestor musi zapłacić podwykonawcom

Zgoda inwestora na powierzenie przez wykonawcę części robót podwykonawcy może być wyrażona także w sposób dorozumiany

Publikacja: 01.07.2008 08:30

Poinformowany inwestor musi zapłacić podwykonawcom

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Potwierdził to Sąd Najwyższy w wyroku z 26 czerwca 2008 r. (II CSK 80/08) kończącym wieloletni spór między firmą budowlaną Weba spółką z o.o. a Skarbem Państwa – Wojewódzką Komendą Państwowej Straży Pożarnej, która była inwestorem.

Chodziło o budowę strażnicy Komendy Powiatowej w Tomaszowie Mazowieckim. Głównym wykonawcą była spółka akcyjna Lider Konsorcjum ZBR SA. Umowa o roboty budowlane między nią a inwestorem została zawarta 16 grudnia 2002 r. Postanowiono w niej, że inwestor nie będzie związany umowami wykonawcy z podwykonawcami, ale może skorzystać ze wszystkich jego praw nabytych w stosunku do nich.

Wykonawca powierzył wiele robót podwykonawcom. Zawarł m.in. umowę z firmą Weba obejmującą dostawę oraz montaż fasady aluminiowej, stolarki drzwiowej zewnętrznej i wewnętrznej oraz drzwi ognioodpornych. Umowy tej ani innych umów z podwykonawcami główny wykonawca inwestorowi nie przekazał. Jak jednak ostatecznie ustalił potem sąd II instancji, inwestor wiedział o tych umowach. Od początku bowiem budowy były organizowane narady koordynacyjne, w których uczestniczyli jego przedstawiciele oraz podwykonawcy.

W grudniu 2003 r. przedstawiciel inwestora poinformował podwykonawców, że 30 listopada wypowiedział umowę z głównym wykonawcą, który znalazł się w krytycznej sytuacji finansowej i nie był w stanie płacić podwykonawcom. Główny wykonawca przekazał inwestorowi umowy zawarte z podwykonawcami, a ten poinformował ich, w tym spółkę Weba, że zapłaci im za prace wykonane w listopadzie 2003 r. W grudniu 2003 r. odmówił zapłaty m.in. dwu faktur wystawionych przez tę spółkę za roboty wykonane przez nią w okresie, gdy umowa z głównym wykonawcą jeszcze obowiązywała.

Po odmowie Weba, powołując się na art. 647

1

§ 5 kodeksu cywilnego, wystąpiła przeciwko inwestorowi do sądu, jako odpowiedzialnemu solidarnie z wykonawcą za zapłatę za roboty wykonane przez podwykonawcę. Chodzi o 130 tys. zł ze stosownymi odsetkami.

Sąd I instancji oddalił to żądanie. Uznał bowiem przede wszystkim, że przepis ten nie ma zastosowania do umowy głównego wykonawcy z Webą. Została ona zawarta wprawdzie po wejściu w życie art. 647

1

k.c. (23 lipca 2003 r.), ale liczy się data umowy między inwestorem w głównym wykonawcą, a tę podpisano wcześniej. Gdyby jednak przyjąć nawet inaczej – argumentował sąd I instancji – inwestor nie ponosi odpowiedzialności wobec Weby wskutek niezachowania podstawowego warunku tej odpowiedzialności: wyrażenia zgody na zawarcie przez głównego wykonawcę umowy z tą firmą jako podwykonawcą. Inwestor nie był poinformowany o treści umów z podwykonawcami, nikt nie zwracał się do niego o zgodę na ich zawarcie. Sama zaś wiedza inwestora o tym, że główny wykonawca posługuje się podwykonawcami, nie wystarczy do obciążenia go tą odpowiedzialnością. Takiego samego zdania był sąd II instancji, który oddalił apelację Weby od tego wyroku.

Wskutek skargi kasacyjnej tej firmy sprawa trafiła na wokandę SN (pierwszy raz) 20 czerwca 2007 r. SN uchylił wówczas wyrok sądu II instancji i przekazał mu sprawę do ponownego rozpatrzenia. Uznał przede wszystkim, przyznając iż są rozbieżności w tej kwestii, że art. 647

1

k.c. ma zastosowanie, jeśli umowa o roboty budowlane między inwestorem i wykonawcą była zawarta przed wejściem w życie tego przepisu, a umowa z podwykonawcą, gdy przepis ten już obowiązywał.

Nie zgodził się też z rygorystycznym stanowiskiem w kwestii zgody inwestora na umowę z podwykonawcą jako warunku jego solidarnej odpowiedzialności za zapłatę wynagrodzenia podwykonawcy, choć takie pojawiło się również w dwu orzeczeniach SN.

Sąd II instancji po ponownym rozpatrzeniu sprawy zasądził na rzecz Weby od Skarbu Państwa całą dochodzoną kwotę.

Sprawa jeszcze raz trafiła na wokandę SN wskutek skargi kasacyjnej Skarbu Państwa.

SN wyrokiem z 26 czerwca 2008 r. skargę tę oddalił. Zgodził się z tym, że Webie należy się na podstawie art. 647

1

k.c. od Skarbu Państwa jako inwestora cała dochodzona kwota – 130 tys. zł z odsetkami. Zgodził się też z wykładnią tego przepisu przyjętą przez SN w poprzednim wyroku wydanym w tej sprawie (z 20 czerwca 2006 r.).

– Art. 647

1

k.c. został niezbyt szczęśliwie sformułowany – mówiła sędzia Elżbieta Skowrońska-Bocian. Przewidziana w nim solidarna odpowiedzialność inwestora za wynagrodzenia wykonawcy budziła liczne wątpliwości. Przecięła je niedawna

uchwała z 29 kwietnia 2008 r. (III CZP 6/08)

podjęta w składzie siedmiu sędziów SN (pisaliśmy o niej w „Rz” z 10 maja). SN zajął w niej w kwestii zgody inwestora takie samo stanowisko, jak w wyroku wydanym 20 czerwca 2007 r. Choć podejmujący uchwałę skład SN nie zdecydował się na nadanie jej mocy zasady prawnej – zaznaczyła sędzia – będzie ona w praktyce decydującą wskazówką do orzekania w tego rodzaju sprawach.

Nie ma jeszcze uzasadnienia uchwały. Jednakże sędzia Skowrońska-Bocian wyjaśniała, iż wynika z niej jednoznacznie, że SN podzielił pogląd przyjęty wcześniej w wyroku z 20 czerwca 2006 r., iż zgoda inwestora na umowę z podwykonawcą może być wyrażona wedle dwu procedur: jednej bardziej sformalizowanej i drugiej mniej formalnej. Ta pierwsza polega na tym, że główny wykonawca przedstawia inwestorowi umowę z podwykonawcą lub jej projekt wraz z odpowiednią częścią dokumentacji technicznej i jeśli w terminie 14 dni inwestor nie zgłosi – na piśmie – sprzeciwu lub zastrzeżeń, uważa się, że wyraził zgodę na jej zawarcie. Oczywiście założenie, iż brak sprzeciwu jest zgodą, to fikcja prawna – zaznaczyła sędzia.

Gdy chodzi o drugą drogę, mniej sformalizowaną, nie jest istotne, w jaki sposób dowiedział się inwestor o umowie, byle był świadom jej treści i osoby podwykonawcy. W takiej sytuacji zgoda może być wyrażona w każdy sposób przewidziany w kodeksie cywilnym, w tym dorozumiany. O tym, czy rzeczywiście została w taki sposób wyrażona, decydują okoliczności konkretnej sprawy.

SN w tej sprawie przyjął, że inwestor wyraził ją w sposób dorozumiany – mówiła sędzia. Jego przedstawiciel od początku budowy wiedział o umowach z podwykonawcami.

Do SN nie należy natomiast rozstrzyganie wątpliwości teoretycznych, jakie pojawiły się na tle art. 647

1

k.c. – zaznaczyła sędzia.

W myśl § 5 art. 647

1

k.c. zawierający umowę z podwykonawcą oraz inwestor i wykonawca ponoszą odpowiedzialność za zapłatę wynagrodzenia za roboty wykonane przez podwykonawcę. Jest to odpowiedzialność solidarna. Oznacza to, że podwykonawcy wolno domagać się zapłaty – w całości lub w części – jednocześnie od swego bezpośredniego kontrahenta, a tym może być wykonawca (generalny, główny wykonawca) lub też wcześniejszy podwykonawca, od wykonawcy oraz od inwestora, od jednego lub niektórych z nich. Jeśli uzyska całą zapłatę od jednego, inni są wobec niego zwolnieni z długu. Wzajemne ich rozliczenia z tym związane to już inna kwestia.

Potwierdził to Sąd Najwyższy w wyroku z 26 czerwca 2008 r. (II CSK 80/08) kończącym wieloletni spór między firmą budowlaną Weba spółką z o.o. a Skarbem Państwa – Wojewódzką Komendą Państwowej Straży Pożarnej, która była inwestorem.

Chodziło o budowę strażnicy Komendy Powiatowej w Tomaszowie Mazowieckim. Głównym wykonawcą była spółka akcyjna Lider Konsorcjum ZBR SA. Umowa o roboty budowlane między nią a inwestorem została zawarta 16 grudnia 2002 r. Postanowiono w niej, że inwestor nie będzie związany umowami wykonawcy z podwykonawcami, ale może skorzystać ze wszystkich jego praw nabytych w stosunku do nich.

Pozostało 90% artykułu
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Nieruchomości
Ministerstwo Rozwoju przekazało ważną wiadomość ws. ogródków działkowych
Prawo w Polsce
Sąd ukarał Klaudię El Dursi za szalony rajd po autostradzie A2
Nieruchomości
Sąsiad buduje ogrodzenie i chce zwrotu połowy kosztów? Przepisy są jasne