Jej pełnomocnik mec. Cyryl Zakrzewski przekonywał Trybunał, że sankcji za niewielki brak formalny nie da się racjonalnie uzasadnić, że jest krzywdząca dla osoby składającej wniosek o kasację i wprowadza nieuzasadnione konstytucyjnie ograniczenia w korzystaniu z wolności i praw obywatelskich.
– Konstytucja gwarantuje każdemu dwie instancje sądowe – ripostował pos. Wojciech Szarama broniący zaskarżonych regulacji. – Skarga kasacyjna nie jest więc kolejnym etapem postępowania, lecz nadzwyczajnym środkiem kontroli sądowej. Chodzi o problem prawny, a nie o osądzenie stanu faktycznego.
Rygory nałożone na adwokatów wnoszących kasacje są stosunkowo świeżej daty. Uchwalono je w grudniu 2002 r., by zracjonalizować i usprawnić orzecznictwo Sądu Najwyższego
. Prok. Marek Sadowski przekonywał jednak, że to nie ekonomia procesowa jest tu najważniejsza, lecz interes strony: to jej dano możliwość przekonania SN, że zawarty w skardze kasacyjnej problem jest wart oceny najwyższych autorytetów prawniczych.
Trybunał uznał, że ukształtowana po nowelizacji procedura sądowa nie należy do rzetelnych i sprawiedliwych. – Trudno odnaleźć dostatecznie ważkie racje dla radykalizmu i dotkliwości odrzucenia skargi – uzasadniała wyrok sędzia sprawozdawca Ewa Łętowska.
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego uznający za niezgodny z konstytucją przepis procedury cywilnej pozwalający odrzucić bez wzywania do usunięcia braków skargę kasacyjną niezawierającą wniosku o przyjęcie jej do rozpoznania to przykład dobrego wymiaru sprawiedliwości. Wpisuje się on w ostatnie orzeczenia Trybunału znoszące niekorzystne procesowo skutki nieuzasadnionego formalizmu procedur sądowych. Prawo nie jest celem samym w sobie. Powinno służyć przede wszystkim obywatelom. Tymczasem nadmierny formalizm m.in. postępowania cywilnego uniemożliwia prawu wypełnianie należnych funkcji wobec obywateli. Zamyka im dostęp do sądu. Zapadłe orzeczenie należy więc przyjąć z aprobatą.