[b]Tak orzekł WSA w Warszawie 2 marca 2009 r. (III SA/ Wa 40/09). [/b]
Spółka w zakresie prowadzonej działalności gospodarczej kupowała za granicą sprzęt wraz z oprogramowaniem, a następnie go odsprzedawała. Nabywcy wnosili opłaty, otrzymując w zamian licencję na programy komputerowe.
Zdaniem spółki, w świetle postanowień umów o unikaniu podwójnego opodatkowania a także w świetle komentarza do modelowej konwencji OECD, programu komputerowego nie da się zakwalifikować jako dzieła literackiego bądź naukowego i nie można uznać opłat ponoszonych za udzielenie licencji na program komputerowy za należności licencyjne w rozumieniu art. 12 konwencji.
Organ podatkowy nie zgodził się z tym. Spółka zaskarżyła jego interpretację do WSA. Sąd podzielił jej stanowisko, stwierdzając, że definicja należności licencyjnych nie wymienia wprost licencji na programy komputerowe. W komentarzu do modelowej konwencji OECD znajduje się co prawda zalecenie, by traktować programy komputerowe jako dzieła literackie, ale tylko w sytuacji gdy prawo wewnętrzne na to pozwala. Zdaniem sądu prawo polskie nie daje takiej możliwości. Sama konwencja mówi o tym, że pojęcia w niej użyte powinny być rozumiane w sposób określony przez ustawy państw będących stronami. Ustawa o CIT nie definiuje należności licencyjnych, ale definicję taką można interpretować z ustawy Prawo autorskie. Programy komputerowe są oddzielną kategorią wymienioną w ustawie, co świadczy o tym, że polski ustawodawca nie traktuje ich jako dzieła literackie czy naukowe.
[i]Kamila Pomykała, Zespół Zarządzania Wiedzą Podatkową firmy Deloitte[/i]