[b]Taki wyrok Sądu Najwyższego zapadł 3 grudnia 2008 r., w sprawie Ewy K. zwolnionej ze spółdzielczego klubu sportowego (sygn. I PK 92/08).[/b]
Pracowała tam jako dyrektor zatrudniona na czas określony od grudnia 2005 r. do końca czerwca 2006 r. W umowie o pracę strony przewidziały możliwość jej rozwiązania za 14-dniowym wypowiedzeniem. 28 lutego 2006 r. przyszła do pracy tylko po to, by poinformować innego członka zarządu, że jest chora i idzie do lekarza. Zarząd klubu na zwołanym tego dnia posiedzeniu podjął uchwałę o rozwiązaniu z nią umowy o pracę.
Trzy dni później zostało wysłane do niej wypowiedzenie umowy. Jeszcze w trakcie zwolnienia lekarskiego Ewa K. wystąpiła do klubu o cofnięcie wypowiedzenia, gdyż decyzja o rozwiązaniu z nią umowy została podjęta i doręczona podczas jej usprawiedliwionej nieobecności w pracy. Już wcześniej pracodawca powódki zorientował się, że zwolnienie jest bezprawne, i wysłał do niej dodatkowe pismo zawierające oświadczenie o wycofaniu się z decyzji o wypowiedzeniu jej umowy.
Oba pisma – wypowiedzenie i jego cofnięcie – odebrała dopiero 10 kwietnia. Do czasu rozwiązania jej umowy 22 kwietnia (po zwolnieniu lekarskim korzystała jeszcze z urlopu wypoczynkowego) nie wyraziła jednak zgody na wycofanie wypowiedzenia.
[srodtytul]Urlop wypoczynkowy[/srodtytul]