Druga z tych metod miała umożliwić przedsiębiorcom (po spełnieniu określonych warunków) ustalanie różnic kursowych zgodnie z przyjętymi przez nich rozwiązaniami bilansowymi. Choć obowiązuje już blisko trzy lata, w dalszym ciągu budzi wiele wątpliwości.
[srodtytul]Jaki kurs do przeliczenia[/srodtytul]
Jednym z podstawowych problemów, z jakim spotykają się podatnicy ustalający różnice kursowe według metody bilansowej, jest sposób przeliczania na złote przychodów i kosztów w walutach obcych. Zgodnie bowiem z art. 12 ust. 2 oraz art. 15 ust. 1 ustawy o CIT przychody – i odpowiednio koszty – wyrażone w walutach obcych przelicza się na złote według kursu średniego ogłaszanego przez NBP z ostatniego dnia roboczego poprzedzającego dzień uzyskania przychodu (i odpowiednio poniesienia kosztu).
Żaden przepis ustawy o CIT nie wskazuje jednoznacznie, że stosowanie tych zasad jest wyłączone w przypadku wyboru metody bilansowej. Przeciwnie, literalne brzmienie ustawy o CIT wskazuje raczej, że – nawet przy wyborze tej metody rozliczania różnic kursowych – podatnicy powinni przeliczać osiągane przychody i ponoszone koszty właśnie w ten sposób.
[srodtytul]Możliwa inna wykładnia[/srodtytul]
Tymczasem przyjęcie takiej interpretacji narusza – naszym zdaniem – podstawowy cel, jaki ma spełniać metoda bilansowa, tj. uproszczenie rozliczeń różnic kursowych dla celów podatkowych. Podatnicy byliby zobowiązani w pierwszej kolejności do przeliczenia wartości przychodu i kosztu zgodnie odpowiednio z art. 12 ust. 2 i art. 15 ust. 1 ustawy o CIT, a następnie – przy ustalaniu różnic kursowych – do pominięcia wyniku tego przeliczenia i zastosowania rozwiązania określonego w przepisach rachunkowych.