Problem dotyczy przeszło 250 tys. pielęgniarek i położnych i prawie 28 tys. aptekarzy.
W ustawach regulujących działanie obu tych grup zawodowych funkcjonują przepisy podobne do tych, które zostały uznane przez Trybunał Konstytucyjny za niezgodne z [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=98B50714E40CB25B673263EB991A1B80?id=77990&tresc=1&wid=318933#R.4.]ustawą zasadniczą[/link].
Orzeczenie dotyczyło obowiązującej do końca zeszłego roku [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=C788AC8234D3CC9F931336289FD9385A?id=335520]ustawy o izbach lekarskich[/link]. Przewidywała ona (podobnie jak ciągle obowiązujące przepisy dotyczące aptekarzy i pielęgniarek), że prawo odwołania do sądu mieli tylko lekarze ukarani najcięższymi karami dyscyplinarnymi (zawieszenia prawa wykonywania zawodu albo zakaz wykonywania zawodu). Ukarani naganą lub tylko upomnieniem tego prawa już nie mieli.
Trybunał stwierdził, że choć te przepisy już nie obowiązują, problem ukaranych lekarzy pozostał. Ze statystyk Naczelnej Izby Lekarskiej wynika, że w latach 2007-2009 rzecznicy odpowiedzialności zawodowej działający przy okręgowych izbach lekarskich skierowali do okręgowych sądów lekarskich 1146 spraw, z czego ukarano 710 lekarzy. Do sądu lekarskiego II instancji odwołało się 139 lekarzy. Wielu z nich nie miało prawa odwołać się później do sądu powszechnego.
- Kontrola sądowa musi dotyczyć każdego postępowania dyscyplinarnego - stwierdził w uzasadnieniu Marek Kotlinowski, sędzia TK. Dla lekarza dyskredytujące jest już samo rozpoczęcie takiego postępowania. Kara nagany w oczach pacjenta może mieć więc ten sam skutek co cięższe kary.