Na początku września ruszył proces karny przeciwko niegdysiejszemu właścicielowi piekarni w Legnicy. Niesprzedane pieczywo rozdawał on na cele dobroczynne, m.in. przekazując parafialnej stołówce dla bezdomnych. Nie prowadził jednak żadnej ewidencji, w błędnym przekonaniu, że nie jest to darowizna, tylko likwidacja towaru. Nie odprowadzał więc VAT, który powinien zapłacić według obowiązującego wówczas prawa.
Piekarz wskazywał na absurdalne przepisy, gdyż gdyby chleb wyrzucił do kosza, nie miałby żadnych kłopotów. Ze względu na wysokie zaległości wobec państwa piekarnia upadła.
Po tej sprawie zapisy ustawy zostały zmienione i od 2009 r. darowizny artykułów spożywczych przekazywane przez producentów na działalność charytatywną są zwolnione z VAT (czytaj [link=http://www.rp.pl/artykul/64651,448142-Filantropia-bedzie-zwolniona-z-podatku-.html]"Filantropia będzie zwolniona z podatku"[/link]).
Sprawa nie jest jednak aż tak czarnobiała. Przypomnijmy, że kontrola skarbowa wykazała inne nieprawidłowości w przedsiębiorstwie prowadzonym przez dzisiejszego oskarżonego. Okazało się, że przekazywanie chleba ubogim jest jedynie małą częścią obrotu, którego nie ewidencjonował.
Co więcej, część placówek mających odbierać pieczywo nie potwierdziła, że była wspomagana przez rzekomego darczyńcę. Biegły ustalił na podstawie różnicy między wielkością zrobionych przez piekarza zakupów, m.in. mąki, i sprzedanymi wypiekami, że spora część sprzedaży odbywała się w szarej strefie.