Tak wynika z wyroku Sądu Najwyższego (sygnatura akt:I PK 85/10), który zajął się sprawą pracownicy zatrudnionej w szkole od 1983 r. Na początku 2000 r. placówka w poszukiwaniu oszczędności zwolniła ją z etatu i zaproponowała współpracę na kontrakcie. Była pracownica założyła więc działalność gospodarczą. Jej obowiązki praktycznie się nie zmieniły.
Cechy zatrudnienia
Po dwóch i pół roku współpracy szkoła zdecydowała się zatrudnić ją ponownie na etacie. W 2008 r. pracownica wystąpiła o przyznanie nagrody jubileuszowej przysługującej pracownikom z 25-letnim stażem. Szkoła odmówiła, bo uznała, że pracownicy brakuje wymaganego stażu pracy.
Gdy sprawa trafiła do sądu rejonowego, ten uznał, że działalność gospodarcza nie jest wliczana do stażu pracy. Zdaniem sądu nie każdy pracujący w potocznym tego słowa znaczeniu jest pracownikiem w znaczeniu prawnym. Podobnego zdania był sąd okręgowy.
Dopiero gdy sprawa trafiła do Sądu Najwyższego, ten stwierdził, że sądy zbyt pospiesznie oddaliły żądanie pracownicy twierdzącej, że ze szkołą łączył ją faktycznie stosunek pracy. Nie wystarczyło bowiem, że sądy ustaliły, iż pracownica m.in. sama opłaca składki na ubezpieczenia społeczne.
Zdaniem SN sądy powinny bowiem ustalić, na czym faktycznie polegał kontrakt, czy powódka sama organizowała sobie pracę, czy raczej wykonywała polecenia przełożonych.